jak mozna bylo kupowac pegasusa gdy na amige byly lepsze "darmowe" gry?

Tez mialem w 1992 r. Pegasusa…

…przed A500+

na amige byly lepsze "darmowe" gry

Jakie darmowe?
Dyskietka 1.5zł, a nagranie u "kogoś, kto się tym zajmował" też 1.5zł
5 dyskietek i 15zł "kosztów"
Jak już środowisko było większe to można było nagrać coś od znajomych. Wtedy było 2x taniej

To pewnie z okolicy 1996r kiedy Amiga już leżała i kwiczała, a ceny elektroniki do PC lawinowo spadały.

Nie, panie. Jakoś 93/94. Widziałem w sklepie komputerowym A1200HD za 11mln,
potem sporo podrożały, bywały za 13mln. W każdym razie zakup wersji hd był
w miarę korzystny. Chociaż nie wiem, jakie pojemności były tych dysków,
chyba 40/60mb coś takiego. Ale na Amidze taka pojemność mogła już
wystarczać.

Jak będę u rodziców w domu, to odgrzebię moje stare gazety i spojrzę w ceny, bo fakt że Amigę 1200HD bardziej opłacało się kupić niż A1200 i HD oddzielnie, ale że niewiele droższa była, to ciężko mi uwierzyć.
Wszystkie Amigi 1200 jakie ja widziałem miały 40MB Seagate dysk 2.5". Choć można było kupić wersje od 20MB do chyba 120MB.

Jest jeszcze druga kwestia - użytkownicy A1200 często albo upychali do środka tańszy dysk 3,5 cala (po demontażu ekranu podobno się mieścił) albo wyprowadzali go na zewnątrz "na taśmie". W przypadku montażu "fabrycznego" z wiadomych względów musiał to być twardziej w standardzie 2,5 cala (które były zauważalnie droższe).

Amiga też nie wymagała tak dużej pojemności dysku twardego jak pc.
Dyski mogły mieć mniejsze pojemnościowo a co za tym idzie tańsze
niż na pc.

I standardowo wycięta szczelinka na taśmę IDE obok floppa.

Leżała taka A1200 na biurku, a obok odnogi na taśmach w postaci HDD i CD-Rom'u.

Z tyłu luzem walnięty zasilacz AT, całość pospinana do kupy "prądowo".

Jest jeszcze druga kwestia - użytkownicy A1200 często albo upychali do środka tańszy dysk 3,5 cala (po demontażu ekranu podobno się mieścił) albo wyprowadzali go na zewnątrz "na taśmie". W przypadku montażu "fabrycznego" z wiadomych względów musiał to być twardziej w standardzie 2,5 cala (które były zauważalnie droższe).

Dokładnie tak. W naszej pierwszej Amidze (A1200HD) był dysk 2.5 40MB, ale w okolicy sierpnia 1995r, na taśmie na zewnątrz pojawił się prawie największy dysk z tamtych czasów 850MB Caviar. Już nie pamiętam ile kosztował, ale podejrzewam że tyle co Amiga. Wpadło też trubo z 8MB ram 1230-III z FPU, które na pewno kosztowało więcej jak ta używana Amiga z dyskiem 40MB i monitorem 1084S (jak dobrze pamiętam to Amiga z monitorem kosztowała 24mln).

Jak ktoś Amigę wykorzystywał do łamania joya, to nie potrzebował dysku, ew. mały do Colina, żeby nie żągłować dyskietkami. Ale jak ktoś robił wesala i GFX, albo DTP to potrzebował dużych pojemności. No i jeszcze miejsce na nowe dema z copy party i na stuff do posortowania.

Szczęściarze co poczekali troszkę dłużej i mieli grube portfele mogli jeszcze kupić dyski 3.5" low profile np. Seagate 1.2GB i takiego udawało się upchnąć w środku Amigi. Zasilanie pobierane przeważnie ze złącza zasilania FDD.

Ostatnia aktualizacja: 31.10.2022 10:55:56 przez flops

często albo upychali do środka tańszy dysk 3,5 cala (po demontażu ekranu podobno się mieścił

Dokładnie tak miałem. Amiga lekko była wybrzuszona ale dysk w środku działał bez problemu.
A1200 w zasadzie kupiłem do pracy (programowanie i rozpoczynane w 1995 studia) Dysk pamiętam jak dziś miałem 320 Mb i po załadowaniu go modułami muzycznymi i jakimiś grafikami i programami na niewiele więcej pozwalał.
Jak już gdzieś pisałem w innym wątku w takim konfiguracji dałem radę do późnego roku 1996 kiedy zobaczyłem na PC Lightwavea i Photoshopa. Pisać w C programy na studia też było coraz trudniej więc Amiga poszła w świat za 8mln PLN, a ja dodałem parę (chyba z 4-5) melonów i kupiłem AMD K5/100.

Colin do Amigi?

Sorry Rally Champions
Mega żonglerka żeby zagrać wyścig (masakra). Bracia mieli dysk a ja machałem dyskietkami. Nie dało się długo grać, bo 3min jazdy i z 5min albo więcej machania dyskietkami.

(A1200HD) był dysk 2.5 40MB

W kupionej na aukcji A1200 był zamontowany dysk 20MB. Odpaliłem,
wgrał się workbench, na dysku było kilka gier, tj. warlords, settlers
i chyba jakiś symulator lotniczy. Nie pamiętam, ile wolnego
miejsca jeszcze zostało.
Ku mojemu zaskoczeniu, nawet tak mały dysk okazał się bardzo
użyteczny w Amidze. Gry zajmowały po 2-3MB.
W każdym razie, dysk działał tylko kilka godzin, po czym zaczął
buczeć i już nic nie wgrywał.
Ipso facto, trafił do śmietnika na odpady elektryczne.

Ostatnia aktualizacja: 31.10.2022 16:22:26 przez mmarcin2741

ale w okolicy sierpnia 1995r, na taśmie na zewnątrz pojawił się prawie największy dysk z tamtych czasów 850MB Caviar

Kosztował 5 milionów starych złotych, czyli 500 złotych na dzisiejsze. Tylko, że wtedy to była dobra pensja. I taka podstawowa cena za wszystko do komputera. Jak się pojawiły pierwsze cedeki atapi, to taki x4 też kosztował 5 mln. Pamiętam, że wtedy ten Caviar zrobił na mnie wrażenie, niczym limuzyna klasy S. Mam go od nowego do dziś i działa bezbłędnie.

To może to był 1994r., bo pamiętam 1.2GB dysków jeszcze nie było. Jakiś czas później można było kupić tego low profile 1.2GB Seagate.

Co najmniej 1995 - ceny już po denominacji ;)

Co to za bulszit ten cennik? 8MB ram kosztowało tyle, co Amiga 1200

Zaden bullshit, takie wlasnie ceny mial markowy Optimus czy Adax.
Dlatego prawie caly Poznan kupowal na gieldzie komputerowej na ul. Matejki to samo ale o polowe taniej bez mitycznej plomby

Mniej więcej zgadzałyby się te ceny o ile pamiętam. Moja Amiga600HD z dyskiem 20MB kupiona w grudniu 93 kosztowała ok 7,5mln złotych. Wersja bez dysku była wtedy prawie 2mln tańsza.

Żaden bullshit. Tylko takie były ceny. Ktoś tu nie raz krzyczał, dlaczego Amiga nie miała 4MB ram, ano bo by kosztowała sporo więcej. Jeszcze w 1995r większość PC w PL miało 4MB ram. Trzeba było mieć dużą sakwę, żeby kupić coś z 8MB. Dlatego Blizzard 1230 i 8MB ram kosztowało więcej jak cała A1200 z monitorem.
Ceny z cennika chyba i tak są bez VAT, więc należy doliczyć 21%.

glownym kilerem cen PC byl ...kolorowy monitor VGA
Amiga byla realtywnie tanim w stosunku co PC komputerem domowym z ogromnymi mozliwosciami graficzno-muzycznymi ktora podlaczales do odbiornika telewizyjnego rosyjskiej produkcji - i dzialalo !!
oczywiscie jest to nalecialosc mikrokomputerow 8-bitowych ktore modulator mialy wbudowany A500 byla stworzonoa z mysla o monitorze kolorowym stereofonicznym C1084s CRT

Zlozenie wypasionego PC 486 z karta muzyczna i monitorem kolorowym - to byl killer cenowy dla post komunistycznego typowego polaka. (po transformacji byla hiper inflacja 900 % bezrobocie 30 % ..brak perspektyw dla punkowej mlodziezy....nie o take polske walczylismy)

Teraz mlodzi ludzie mysla ze zawsze bylo pieknie i kolorowo bo sie urodzili w unii europejskiej

Ceny w latach 90 byly zaporowe - dopiero w zasiegu pienieznym byly pierwsze komputery w sklepach to 8-bit

VAT zostal wprowadzony z tego co pamietam w 1993 r .. i wynosil 20 % od towarow .. a 5 % od uslug :) nie to co dzis

Ostatnia aktualizacja: 01.11.2022 10:37:34 przez HOŁDYS

Już wtedy popularne było kupowanie na raty. Mój pierwszy blaszak 486 DX2 w styczniu '95 tak był kupiony w szczecińskim sklepie Corso.

Gdyby nie przepaść cenowa między PC a Amigami w latach 90tych, to pewnie nasze komputery nie byłyby takie popularne. Może wstyd się przyznawać na amigowym forum, ale mając A600 powiedzmy w 95-96 roku marzył mi się 486 Pentium wydawał się wtedy nieralnym marzeniem.
W sumie to wtedy był tak szybki postęp, że jak brało się na raty komputer powiedzmy na 2 lata, to przy końcu spłaty był warty tyle co ostatnia rata

To dlatego ludzie nie gromadzili kolekcji? Bo przyzwyczaili sie do tego ze szybko tanieje?

A ja sie zawsze zastanawiałem jak duży procent forumowiczów należy do szczęściarzy którzy swój pierwszy a może także drugi komputer dostali od rodziców, a jak wielu musiało na niego zarobić samodzielnie.

Bo często czytam (prawdopodobnie od tych pierwszych) zdziwione lub lekceważące czyjąś inteligencję komentarze, czemu ktoś w roku takim to a siakim kupił jakiś słabszy i tańszy komputer mimo że istniały już wtedy na rynku dużo lepsze.

Ja swój pierwszy komp a był to 8bit ze stacją, kupiłem za swoje mając 19 lat. A wcześniej przez 7 lat proszenia starych o komputer nic nie wskórałem.
Był to średni model (w chwili premiery) istniejący na rynku od 7 lat, i wcale nie miałem poczucia że mam coś przestarzałego, wręcz przeciwnie w moim bloku z 40ma mieszkaniami byłem dopiero 3im właścicielem komputera, więc czułem że należę do pionierów. Choć z drugiej strony topowe 32bitowe modele w sklepach kosztowały wtedy niemal 10 razy więcej niż wydałem.

A czasem się dowiaduję że niektórzy szczęściarze mieli już wtedy taki 2-5 razy droższy niż mój, i nie rozumieją czemu inni kupili sobie słabsze, co wg nich nie miało sensu, albo czemu jakaś firma nadal oferowała tańsze modele skoro ich zdaniem powinni sprzedawać tylko te najlepsze.

Mam tak samo. Kocham wspomnienia wgrywania gier z kaset na C64 i rozkminka co to może być hit czy shit:) Podobnie jak pirackimi filmami na vhs.

Gromadzili kolekcę, ale czego innego. Nie wiem co się wtedy zbierało. Ogólnie lata 90te dla wielu osób były ciężkimi czasami i mało co się wtedy wyrzucało, a raczej sprzedawało i dokładało do czegoś lepszego. Większość z nas była wtedy młoda i nie miała wielkich majątków, albo inwestowała wtedy kasę w co innego (nieruchomości, firma, samochód, rodzina, młodsi imprezy i życie ) Jak ktoś przesiadał się na lepszego PCta to starszego sprzedawał, bo prognoza była taka, że im później się sprzeda tym mniej $ z tego będzie.

Bo często czytam (prawdopodobnie od tych pierwszych) zdziwione lub lekceważące czyjąś inteligencję komentarze, czemu ktoś w roku takim to a siakim kupił jakiś słabszy i tańszy komputer mimo że istniały już wtedy na rynku dużo lepsze.

Wtedy były też duże różnice w zarobkach między regionami. Dla jednego c64 w 94 był nowością a dla innego coś, co ojciec kupił za granicą 8 lat temu.

Polska była w tamtym czasie mocno w tyle i dlatego w latach 90tych miałeś na rynku konsole rambo, pegazusy, 8bitowce, 16bitowce i 32 bitowce. Dla kogoś kto miał powiedzmy w 95 486 z HDD, comodorek z magnetem wyglądał conajmniej słabo. Dla jednego 500zł to była prawie cała wypłata a dla drugiego utarg z dnia na bazarze czy spożywczaku. Z resztą dzisiaj też są duże różnice tylko jakoś mniej to widać, bo elektronika i ciuchy z ładnym znaczkiem są przystępniejsze dla przeciętnego Kowalskiego.

Ostatnia aktualizacja: 01.11.2022 15:12:50 przez snifferman

Mysle ze niemanie komputera kupionego od rodzicow wymika praktycznie glownie ze stosowania nieumiejetnych argumentow. Lub podejscia rodzicow.

Ja mialem Atari 65 XE jakos w 1988 r. Rodzice kupili w Pewexie za 129$ (cena bez magnetofonu). Nie mialem monitora tylko kolorowy TV (przywieziony rok wczesniej przez ojca z zagranicy).

To bylo ok. 6 pensji mojej matki, a rodzice zarabiali wtedy raczej malo. Mielismy malucha, mieszkalismy w mieszkamiu pracowniczym, matka dopiero w 1993 r. kupila mieszkanie spoldzielcze na kredyt.

Argumenty ktore mialem i stosowalem to: rozrywka (gry) - zamiast wydatkow na automaty, programowanie (basic) oraz potencjalnie, inne (muzyka, grafika). Argumenty wzmacnial fakt iz znajomi (nie kazdy ale powiedzmy, co trzeci/czwarty w podobnym wieku) mial tez Atari, Commodore, Spectrum. Ponadto z tego co pamietam, argumenty popierala moja babcia ktora byla psychologiem, mowiac ze gry rozwijaja wyobraznie, refleks, skupienie.

Tak wiec uwazam ze jak w 1988 r. mozna bylo kupic co najwyzej: samochod (bardzo drogi), mieszkanie na kredyt (drogie bo potrzebny wysoki wklad) lub wyjechac za granice na wakacje, zakup komputera dla dziecka w wieku szkolnym dla osob nawet srednio majetnych, nie byl problemem.

W dzisiejszym czasie dla odmiany, jak dziecko chce isc na lekcje spiewu bo ladnie spiewa, jedni rodzice kupuja keyboard np. Casio i zapisuja na lekcje zeby sie rozwijalo, inni twierdza ze to zbytek.

To czy kiedys rodzice kupili komus retro komp nie zalezy od statusu majatkowego, a wylacznie od argumentacji i/lub nastawienia rodzicow do rozwoju dziecka.

Tak wiec uwazam ze jak w 1988 r. mozna bylo kupic co najwyzej: samochod (bardzo drogi), mieszkanie na kredyt (drogie bo potrzebny wysoki wklad) lub wyjechac za granice na wakacje, zakup komputera dla dziecka w wieku szkolnym dla osob nawet srednio majetnych, nie byl problemem.

W dzisiejszym czasie dla odmiany, jak dziecko chce isc na lekcje spiewu bo ladnie spiewa, jedni rodzice kupuja keyboard np. Casio i zapisuja na lekcje zeby sie rozwijalo, inni twierdza ze to zbytek.

To czy kiedys rodzice kupili komus retro komp nie zalezy od statusu majatkowego, a wylacznie od argumentacji i/lub nastawienia rodzicow do rozwoju dziecka

Tutaj się nie zgodzę. Też zależy kto jest średnio majętny. Bo tak jak przedmówcy pisali, były ogromne rozbieżności między regionami. W 1991r mieliśmy w okolicy pierwsi komputer i było to C64 (był to dla nas ogromny wydatek). Dopiero parę km dalej był bardzo bogaty dzieciak co miał A500. PC pierwszego widziałem z rok później u księgowej i był to na 90% 286. No i jeszcze rok później w aptece i też coś ala 286 w porywach 386SX i oczywiście monitor 12" mono.

Fajne kompy stały w sklepach w Częstochowie, tam pierwszy raz widziałem CDTV.

Nie wszyscy uważali komputery za rozwój
Nie wszystkich stać też było na kilkuletni kredyt, który wiązał się zakupem PCta za kilka tysięcy gdy np był już tv na kredyt i lodówka

Amiga była przystępna cenowo i pasowała do TV który już był.
W drugiej połowie lat 90tych Amiga była traktowana jako stara platforma odstająca już od gier i demek dodawanych np w CD-Action.
Zdaję sobie sprawę też, że wiele osób nie była świadoma co tak naprawdę na rynku jest. Jak taki P133 w czerwcu 96 kosztował 2600zł z monitorem co była dla niektórych poza budżetem.
A jak ktoś kupił PCta 2 lata wcześniej (czerwiec 94) to taki 486 40Mhz 4MB ram 170MB HDD i monitor kolor wytasował prawie 3000zł. Amiga w czerwcu 94 kosztowała:
A500 5mln
A600HD 7.8mln
A1200 7.5mln
C64 z magnetem dla porównania 1.3mln
Stacja dla commodorka 2.5mln

Ceny wziąłem z Bajtka czerwiec 94 i 96.