[#91] Re: Czy "Amigowanie" ma sens?

@Kitech, post #90

Zrobiłem. Ale mam jeszcze inne hobby i w sumie to musiałbym zrobic tak jak mój znajomy. Wybudować sobie halę
1
[#92] Re: Czy "Amigowanie" ma sens?

@mailman, post #1

Amiga miała i ma sens. Zawsze.
Jej istnienie tworzą jej fanatycy, wielbiciele.
Pomimo, iż posiadam wiele sprzętów 8-bitowych, to jednak nasza przyjaciółka najdłużej mnie przy sobie trzyma.
Drugi mój faworyt to poczciwa Atarynka 800XL.
[#93] Re: Czy "Amigowanie" ma sens?

@Kitech, post #90



Dlatego należy odpowiednio wcześnie przewidzieć metraż takiego pomieszczenia i tenże metraż POMNOŻYĆ PRZEZ DWA (co najmniej)



Metraż oraz litraż.
1
[#94] Re: ScummVM 2.8.0

@gilban, post #57

Witam wszystkich. Więc za podpowiedzą nostrum666 założyłem zbiórkę na stronie pomagam.pl, na A500 mini. Dodatkowo również w zbiórkach dam podobne "ogłoszenie". Jeżeli ktoś wpłaci, to zawsze pięknie podziękuję.

Poniżej zamieszczam link do zbiórki. W tej chwili pomagam.pl już nie pobiera grosza z zebranych pieniędzy, także wszystkie pieniądze od nich na konto przeleję.

link do zbiórki

Ostatnia aktualizacja: 07.01.2024 21:49:05 przez gilban
1
[#95] Re: ScummVM 2.8.0

@gilban, post #94

Powodzenia, na pewno uzbierasz i będziesz mógł się nią cieszyć.
1
[#96] Re: ScummVM 2.8.0

@nostrum666, post #95

Dziękuję bardzo.
[#97] Re: Czy "Amigowanie" ma sens?

@mailman, post #1

Czy "Amigowanie" ma sens?

A czy życie ma sens?


Jak ktoś zarabia na tym: tworzy programy i gry oraz je sprzedaje z zyskiem, handluje starym i nowym sprzętem oraz akcesoriami i oprogramowaniem, tworzy je, organizuje zloty czy copy parties - to tak, to ma sens.

Jak ktoś jest kimś ważniejszym w community, to ma mały fajm, satysfakcję i może tą popularność monetyzować (jak ci goście z "Commodore UK") - więc to też ma sens.

Dwa ostatnie akapity wyżej można też monetyzować na YT na kanale retro - jak ktoś ma dykcję, odpowiedni wygląd (np. brak wady zgryzu ;), umie w programy do edycji i montażu, ma sprzęt do tego (kamera, oświetlenie, mocny komputer) oraz (opcjonalnie) trochę sprzętu retro. Niestety, kanały czysto amigowe nie mają szans (za mało sprzedanych na świecie komputerów), do tego 95% ludzi, którzy się za to biorą, to się do tego w ogóle nie nadaje i staje się szumem informacyjnym, który trzeba przewalić szukając czegoś wartościowego (8-bit guy?) - więc ma to sens, ale PROSZĘĘĘĘĘ, nie róbcie TEGO!!!

Jak tworzy aby tylko tworzyć: zwłaszcza dema i moduły - no to jak jest dobry, to ma tymczasowy fejm, ale żadnej kasy. A za umiejętności, które w tym procesie posiadł nikt mu raczej nie zapłaci, t.j. jeżeli sam nie bedzie pisał oprogramowania, promował go i je sprzedawał. Więc sens jakiś jest, ale podstrony w Wikipedii, czy nawet w Mobygames z tego nie będzie, tak samo jak używanej Skody Oktavii.

Jak ktoś ma charyzmę i jakieś umiejętności interpersonalne, to może poznawać ludzi w community, którzy oprócz amigowania coś znaczą w realu: mogą załatwić pracę, kredyt, informację ["kup BTC!" w 2015 ;], wakat w spółkach skarbu państwa czy nawet miejsce w komisji wyborczej. Jak ktoś do tego jest przedsiębiorczy, to może z tymi ludźmi założyć biznes, m.in. amigowy (patrz wyżej) - więc to ma bardzo duży sens.

Jak ktoś może zrobić coś taniej (np. przelotka do joysticka), no to także ma sens - bo oszczędza pieniądze i czegoś się uczy.


Teraz bedzie tylko i wyłącznie moja opinia: jeżeli ktoś amiguje na zasadzie: mam oryginalną A500 1MB, emulator stacji dyskietek i pendrive'a 16GB z softwarem (ew. A500 mini), to sobie ją podłączę w salonie do TV i będę grał w starocie w weekend albo wieczorami, a same gry które pokażę swoim dzieciom - no to jest OK. To ma sens, bo jesteś szczęśliwy, zrelaksowany, odpoczywasz sobie, pdnosisz jakość i dobrostan swojego życia, a podobno granie w gry zmniejsza depresję, poza tym masz jakieś hobby spoza mainstramu - co jest być może wartością samą w sobie. Moim zdaniem jeszcze większy sens ma (Win)UAE (na granicy są AMOS i Amithlon), ale nie będę się kłócił (a jeszcze lepiej - jeden CD32 + fast + stacja dyskietek do niego (z dyskietą z Kickstartem 1.3) i wypalanie płyt CD u siebie ;))))

Z drugiej strony: jeżeli przeznaczasz większość swojego wolnego czasu na kłótnie na forach; jeśli zbierasz stary sprzęt do pudła na półkę (typu: 7x Atari ST, 2x Amigi 2000, 4x Amigi 500+ etc.) czy pudełka z oryginalnymi grami (też na półkę) [zwłaszcza, że sprzęt trzeba odpowiednio przechowywać, konserwować i naprawiać - czyli czas i pieniądze]; jak wydajesz 11 tysięcy na AmigęOne X1000; tysiące złotych czy euro na jakieś karty turbo, które oprócz wszystkiego to z racji wieku mogą się w każdej chwili rozkraczyć; jeżeli przeznaczasz masę czasu na konfigurację martwego systemu na martwy komputer (czy to będzie klasyk, czy "neoAmiga") - no to IMO K**** ŻADNEGO SENSU W TYM NIE WIDZĘ. Dla mnie to jest zboczenie (uderzające zwłaszcza z samego zainteresowanego i jego otoczenie) i fiksacja, ale to tylko moja opinia. Podobnie liczenie fraktalów czy robienie renderów na 68k czy PPC - nikt tego nie potrzebuje i ma to w dupie.

Ponadto IMHO dla mnie amigowanie na czymś ponad A1200 z fastem, 68030 50MHz (bo umiarkowana cena, kompatybilność, emulator Maca i WHDLOAD) i takie tam (te "ponad" nazywam amigowaniem systemowym, czyli tzw. przesuwaniem ikonek ;), także łapie się na powyższy przypadek (no chyba, że ktoś potrzebuje emulator Maca, i ważne: do czego tego emulatora potrzebuje).

Zresztą za duża fiksacja na punkcie przeszłości zawsze jest niebezpieczna - chyba że z tego żyjesz i masz jakieś widoki z tym związane (np. ścieżkę kariery), wtedy IMO to przejdzie, bo jest jakaś równowaga, mimo, że to dalej fiksacja.

Ładowanie się w przedsięwzięcia, które w dłuższym okresie czasu są bez sensu (to jest chyba specjalność amigowego community) jest... no, bez sensu ;). Po co robić OS 4.x, Vampira czy PPC, jak nikt (statystycznie) nie będzie pisał na to oprogramowania, (sensownych) gier i sterowników, a odpalanie na nich Quake czy Wipeouta XL za grubą kasę to jest sztuka dla sztuki. Po co komuś fizyczne 68k 500MHz pod biurkiem czy na szafie, jak nikt tego nie oprogramuje, a ma za darmo UAE, które na 20-letnim komputerze bije je wydajnościowo na głowę. Ergo IMO neoAMiga jest bez sensu -> więc amigowanie na neoAmigach też jest bez sensu.

Moja mała uwaga: jakaś najgłośniejsza część community, która miała kanapkową i uTowerowaną Amigę (najczęściej A1200) w drugiej połowie lat '90 i na początku XXI wieku uparła się na pewne rozwiązania (a raczej: przykazania wykute w marmurze) i wszyscy cierpią. Tj. systemowość (99% użytkowników Amigi w dupie miała system, chciała 16-bitowej mocy w 50fpsach za małą kasę plus tanie piracenie), "Intel Outside" (tak jakby IBM, Apple i Motorola były moralnie lepsze - litości!) - i związane z tym "PPC" (bo "Intel Outside" i się podobno łatwiej pisze programy - k****, jeżeli już, to łatwiej to się pisało 30 lat temu, teraz x86 poszedł naprzód, kompilatory [także skrośne], języki, inżynieria oprogramowania, narzędzia, IDE etc., ceny spadły, do tego statystycznie nikt nie grzebie się teraz w assemblerze), czy drogie karty turbo 040+ (bo "Intel Outside", systemowość i "i wanna na tym starociu grać w Doom, Quake, AB3DII, słuchać mp3, liczyć fraktale i robić rendery - najlepiej jednocześnie" ;) i że na Amidze "da radę" (tylko że taka Amiga kosztuje tyle, co używany samochód, a reszta [z Carmakiem na czele] i tak to dawno ma w dupie - może oprócz zafiksowanej grupki może tysiąca osób na całym świecie). Wszyscy jesteśmy wdzięczni tej części community, że w czasach największej posuchy utrzymywała je na powierzchni, ale teraz to jest zafiksowany fundamentalizm amigowy. IMO przyszłość Amigi to (Win)UAE i AROS x86 (tylko dlaczego wszyscy mają go w dupie i traktują jak popierdu/ółkę?), być może Amithlon jak go ktoś wskrzesi i - paradoksalnie - klasyki 68k do 030 (bo cena i kompatybilność!) - to ostatnie, bo retro jest w modzie, a ludzie, którzy je uskuteczniają mają po 40+ lat [są jeszcze względnie młodzi i pożyją jeszcze], na ogół ciepłą posadkę średniego szczebla albo specjalisty, i przede wszystkim: KASĘ! Czyli przyszłością Amigi jest znienawidzone x86 (zwłaszcza starocie, które można kupić na Allegro za trzy piwa) i stare ale jare x68 ze średniej półki, być może też Rpi.


Oczywiście - niech każdy sobie robi co chce, jak chce i za ile chce, ale pytanie zostało zadane, więc odpowiadam - to tyle. Nikogo też nie chcę obrazić ani też wywoływać jakichś flame warów, a powyższe proszę czytać z przymrużeniem oka.

Ostatnia aktualizacja: 25.01.2024 01:17:58 przez freak_outXP

Ostatnia aktualizacja: 25.01.2024 01:19:36 przez freak_outXP
7
[#98] Re: Czy "Amigowanie" ma sens?

@freak_outXP, post #97

Amigowanie to hobby, jak każde - ma sens dla tych, dla których jest hobby, dla innych nie musi mieć.

Mi też się nie chce wywoływać żadnych flame'ów więc tylko napiszę, że widzę generalnie pewne sprzeczności logiczne w tym co piszesz ;) Z jednej strony argumentujesz tak:
Oczywiście - niech każdy sobie robi co chce, jak chce i za ile chce
co wydaje się rozsądne, natomiast z drugiej strony -
IMO K**** ŻADNEGO SENSU W TYM NIE WIDZĘ. Dla mnie to jest zboczenie (uderzające zwłaszcza z samego zainteresowanego i jego otoczenie)
czy
neoAMiga jest bez sensu


No i widzę jednak, że Twoje podejście do hobby jest bardzo merkantylne: sens ma to, co przynosi kasę, monetyzację, rozwój zawodowy. A jak trzeba coś kupić to to, co jest tanie. Wtedy sens jest ;) A sensu brakuje gdy: nie ma z tego kasy, rozwoju, jest drogie, albo się Tobie nie podoba. Gdybyśmy rozmawiali o sensie hobby dla Ciebie to rozumiem, ale myślę, że to jednak nie jest powszechne ;) Hobby zwykle nie jest racjonalne, najczęściej się na nie wydaje pieniądze a nie wyciąga (bo to hobby), wydatki są zwykle nieadekwatne do tego ile to w poczuciu przeciętnego obywatela jest warte. Niech każdy sobie amiguje jak chce (czy uprawia inne hobby) i tyle.

Ostatnia aktualizacja: 25.01.2024 09:35:36 przez Splavinho
4
[#99] Re: Czy "Amigowanie" ma sens?

@freak_outXP, post #97

Po części się z Tobą zgadzam ale po części nie natomiast nie będę cytował konkretów bo nie ma to sensu. Wolałbym wywalać kasę na retro-sprzęt aby go używać niż np. być zapalonym wędkarzem i co wyjazd nad wodę, wywalać do niej kilkanaście/dziesiąt kilogramów w ciul drogiej zanęty (jakieś kulki proteinowe po kilkadziesiąt zł za kilkadziesiąt dekagramów) po czym złowić karpia i wypuścić go z powrotem do wody bo przecież jeść się go nie da... Na szczęście ja nie kupuję sprzętu aby go nie używać a to co miałem w planach kupić, już kupiłem
1
[#100] Re: Czy "Amigowanie" ma sens?

@Madman, post #99

Na tym właśnie polega hobby że wydajemy dużą kasę na zbędne (czy nawet bezsensowne) rzeczy z punktu widzenia kogoś kto ma inne hobby.

Pamiętam gdy jakieś 30 lat temu chodziłem po sklepach z kuzynem i kupiłem sobie wymarzone owalne zębatki do mojego górala. Nie pamiętam za ile, ale kuzyn się zaśmiał że jego składak którym jeździ nad jezioro kosztował mniej niż te moje dziwne zębatki.
Nieco później w innym sklepie kupił sobie zębatkę do magnetofonu która mu się zużyła w jego wieży Technicsa, a gdy spytałem ile za to dał to sobie uświadomiłem że ja mniej wydałem na dwu-kasetowego jamnika z którego jestem bardzo zadowolony. :)

Podobnie jedne panie wydają kasę na jakieś kolejne niepraktyczne buty, a inne na artystyczne lakierowanie paznokci. Ten przykład z wędkowaniem też jest dobry. Myślę że dopóki ktoś wydaje swoje pieniądze to nie widzę problemu. Gorzej jeśli żałujesz czegoś rodzinie aby ci starczyło na coś czego reszta klanu nie doceni. Ale najgorzej gdy ktoś próbuje leczyć swoje kompleksy nabijaniem się z tych co mają inne hobby niż jego. Choć może właśnie na tym polega jego hobby, zadzieranie nosa i ośmieszanie innych, a jeszcze przy tym twierdzą że oni ci to tłumaczą dla twojego dobra. wrrrr. Aż by się chciało napić gumijagód i trzasnąć mądralę. ;)

PS.: Te owale nie były takie super, i gdy się zużyły to znów kupiłem tanie okrągłe. :)



Ostatnia aktualizacja: 25.01.2024 10:42:12 przez ZorrO
1
[#101] Re: Czy "Amigowanie" ma sens?

@Splavinho, post #98

Hmm, bo ja wiem. Widzę, że realnie podszedł do tematu. Wypunktował nas i po krzyku. Skoro nie ma PPC, to faktycznie sens kłótni upadł, pora podać sobie ręce, usiąść i wspólnie zrobić nowego Arosa na x86-64. To byłaby faktycznie ewolucja od "klasyka" do "NG". Inaczej mamy swoją wersję "Samych swoich" i " Jaśko 3 dyskietki i Fast Ram", no i kosą po żebrach, bo niekoszerne.
1
[#102] Re: Czy "Amigowanie" ma sens?

@KM_Ender, post #101

Piszesz, że podszedł realnie, bo pewnie jest to podejście bliskie Twojemu ;) Nie da się "realnie" oceniać czyjegoś hobby, z takiej perspektywy każde - poza własnym - możemy uważać za bezsensowne. Jeden będzie uważał, że 1000 PLN za A1200 to nieracjonalne, a inny że 10 000 PLN jest racjonalne. Ktoś widzi sens Vampire'a, NG, klasyków a inni nie widzą. A Ci, którzy nie interesują się takimi sprzętami - to dla nich całe to amigowanie jest nieracjonalne. Tak jak dla mojej żony, która za każdym razem jak przyjeżdżają służby po elektro-śmieci żartuje, że mógłbym połowę wystawić, a najlepiej wszystko i byłby w końcu spokój ;)

Ja w ogóle nie widzę żadnego sensu kłótni o hobby - mam wrażenie, że to właśnie stawianie sprawy typu: "to ma sens, to jest bez sensu" powoduje napięcia. Każdy sobie je uskutecznia jak uważa, jedni mają 10 Amig, inni emulatory, ktoś tworzy soft, ktoś robi sprzęt, ktoś zbiera i nie używa, ktoś używa i nie zbiera - luz, po co oceniać z naszej własnej perspektywy, czy to ma sens czy nie ma sensu. Skoro jesteśmy na tym forum, to znaczy, że amigowanie daje nam frajdę, a że dla każdego znaczy co innego? Normalne :)
1
[#103] Re: Czy "Amigowanie" ma sens?

@freak_outXP, post #97

"Po co komuś fizyczne 68k 500MHz pod biurkiem czy na szafie, jak nikt tego nie oprogramuje, a ma za darmo UAE, które na 20-letnim komputerze bije je wydajnościowo na głowę."

w znacznej mierze zgadzam się z argumentami, współczesne amigowanie to bardzo często wyścig zbrojeń w imię spełniania młodzieńczych fantazji "co by było gdyby" np. wyszedł mityczny Doom, Diablo, Metal Slug. Raczej trudno znaleźć inne uzasadnienie, bo nie jest to jedyny posiadany komputer w domu.

Problem z UAE polega na tym, że brakuje tutaj charakterystycznej formy, która przywoływałaby nostalgiczne skojarzenia. Już nawet takie skeumorficzne rozwiązania typu A500mini czy Pi w jakiejś obudowie po A500 lub A600 z Keyrah dają nieporównywalnie lepsze wrażenia aniżeli emulator pod współczesnymi OSami.
2
[#104] Re: Czy "Amigowanie" ma sens?

@charliefrown, post #103


Sens

Wielki słownik jęz. polskiego

2.cecha czegoś, co jest pożyteczne i prowadzi do określonego celu



Po pierwsze hobby jest zawsze pożyteczne, a prowadzi ono do relaxu oraz wypoczynku.

IMAO wątek do zamknięcia
2
[#105] Re: Czy "Amigowanie" ma sens?

@charliefrown, post #103


Problem z UAE polega na tym, że brakuje tutaj charakterystycznej formy, która przywoływałaby nostalgiczne skojarzenia. Już nawet takie skeumorficzne rozwiązania typu A500mini czy Pi w jakiejś obudowie po A500 lub A600 z Keyrah dają nieporównywalnie lepsze wrażenia aniżeli emulator pod współczesnymi OSami.


Gdzieś na tym forum jakis czas temu przewinęło się pytanie o wspólny mianownik różnych form amigowania (klasyk, wariacje nt. NG, emulacja). Mam dziwne wrażenie, że to, co łączy wszystkich, to upodobanie do nostalgii właśnie, w połączeniu ze specyficznym stosunkiem emocjonalnym do tej akurat platformy sprzętowej. Jednym te emocje wyzwala blat WB (albo WB-podobny), innym kształt obudowy A500, dla innych musi być 'MIGA' w nazwie, a ortodoksi muszą mieć oryginalny sprzęt z epoki... Czy przeżywanie takich emocji ma sens? A czy jest sens to rozkminiać? To się po prostu dzieje i można - jak ze wszystkim - próbować obrócić to w coś dla siebie korzystnego albo dac się temu zeżreć.
2
[#106] Re: Czy "Amigowanie" ma sens?

@charliefrown, post #103

Problem z UAE polega na tym, że brakuje tutaj charakterystycznej formy, która przywoływałaby nostalgiczne skojarzenia. Już nawet takie skeumorficzne rozwiązania typu A500mini czy Pi w jakiejś obudowie po A500 lub A600 z Keyrah dają nieporównywalnie lepsze wrażenia aniżeli emulator pod współczesnymi OSami.

Na jutubach jest starszy gościu, który w 2022 roku bodajże, do nowoczesnej, "amigowej", częściowo półprzeźroczystej, ślicznej i prawdopodobnie robionej na zamówienie obudowy tower włożył PII i resztę gratów kompatybilnych a Amithlonem, ponaklejał wszędzie naklejki Commodore i Amiga żeby to ładnie wyglądało [na LCD też] (i wygląda!), ma tam stację dysków magnetooptycznych, 3,5'' i 5,25 w combo (istnieje takie coś), i oczywiście emulator flopa i standardowe napędy optyczne - wszystko ładnie śmiga i rzadko się wykrzacza. Siedzi na AmigaOS 3.9 chyba. No to teraz do szczęścia wystarczy mu tylko kwadratowa myszka i joystick QuickShot! Dla niego to była Amiga, taką sobie stworzył, ma z tego fun, nawet się chwalił Sysinfo :D. Zapewne ludzie robią podobne rzeczy z Arosem x86.

Ostatnia aktualizacja: 25.01.2024 20:58:05 przez freak_outXP

Ostatnia aktualizacja: 25.01.2024 20:59:03 przez freak_outXP
1
[#107] Re: Czy "Amigowanie" ma sens?

@freak_outXP, post #106

A o co chodzi z AMOS'em? (post #97). Serio pytam
[#108] Re: Czy "Amigowanie" ma sens?

@karolb, post #107

literówka , a AMOS jest zajebisty OKok, racja
1
[#109] Re: Czy "Amigowanie" ma sens?

@freak_outXP, post #108

A ja powiem tak, u mnie wszystko zmieniły dzieci. Całe zbieractwo, nostalgia, głaskanie sprzętów i odpalanie Galagi przy browarach to była tylko czynność zastępcza i niezdrowe piotrusiopanowanie dziada w kryzysie wieku średniego. Skończylo się wiecznym zamykaniem w pokoju, zapijaniem w otoczeniu kilkudziesięciu komputerów i konsol i rozpadem ponad 20 letniego związku. Jak w końcu zostałem sam, to zamiast satysfakcji, że "stara już nie marudzi" skończyło się dołem, samotnością i kompulsywnym tinderowaniem. Aż poznałem kogoś, kto spowodował, że zacząłem żyć na nowo.

Dalej czytam ppa, pooglądam sobie jakies demka, ale już na yt i to mi starcza. Sprzęt częsciowo poszedl na allegro, częściowo leży w piwnicy. I wiecie co? Nie brakuje mi go.

Edit: a no i terapia duzo dała. Takie siedzenie w przeszłości i wieczne wracanie do tego że kiedyś bylo fajnie to jednak nic zdrowego dla bani.

Ostatnia aktualizacja: 25.01.2024 22:32:49 przez twardy

Ostatnia aktualizacja: 25.01.2024 22:43:35 przez twardy
6
[#110] Re: Czy "Amigowanie" ma sens?

@freak_outXP, post #97

UAE to i owszem bo to największy deployment Amigi i idealne rozwiązanie zarówno do gier na nowych wyświetlaczach jak i używania programów ale AROS?

AROs był skazany na porażkę bo amigowcy chcieli zawsze produktu.
I to takiego który ma wymagania z kosmosu a jak przyszło do kompromisów to zawsze lepiej iść w mity i magiczne myślenie nawet jeśli trzeba na to wydawać krocie. To nawet ignorując problemy z x86 a w tym ogólną niechęć aby PC udawał Amigę.

AROS to system open source a tutaj potrzeba jest tylko zainteresowania aby przyciągnąć śmiałków z wiedzą debagerską aby go "zrobić". Nawet myślę że wszyscy neo-amigowcy o tym doskonale wiedzieli ale po prostu nie chcieli amigowego systemu na pc i to systemu open-source gdzie nie ma ściany za którą jest pan w garniturze i opowiada kocopoły jak to on i jego firma ich zrobi cuda na kiju.

Sprawa prosta, neo-amigowcy spartolili sobie przyszłość ichniego systemu. I to na własne życzenie i to mimo że w pewnym momencie AROS naprawdę był nawet technicznie nie mówiąc o dostępnych platformach dużo bardziej zaawansowany od innych OSów. Shadery na GeForce z pełnym MESAowym OpenGLem + Odyssey z JITem + hardware do AROSa to był jeszcze dość świeży. No podobno coś tam się komuś zawiesiło na nightly buildzie i została trauma do końca życia... dobrze że ciągłe wieszanie się AOS3/AOS4/MOSa nikomu takiej traumy nie zafundowały... pewnie to dlatego że poszły pieniążki a jak się wydało kasę na hobby to trzeba wybaczyć bo to tylko hobby super OK!

Zresztą... neo-amiga jako temat to w ogóle już się wypalił bo nie czuć nigdzie już takiego entuzjazmu jak kiedyś. Już chyba nawet najbardziej zatwardziali rulezowcy zdali sobie sprawę że tak jak oni to by chcieli to nie ma i nie było żadnych szans być bo świat nie zatrzyma się na jednym rdzeniu i 2GB pamięci którą system Amigi może zaadresować.

Jak była szansa aby przejść na ARM pełną gębą to z jednej strony nie było komu (AROS - kilka osób używa co tam coś jeszcze pisze) a z drugiej to jakieś kocopoły o rajzenie (podobno) rozgłaszali co żadnego sensu nie ma i by było z wielu powodów gorsze niźli nic nie robić... więc nic nie jest robione i sobie tak ta strona chyba czeka na naturalną śmierć.

-----------------
Takie moje przemyślenia... i aby nie było że 100% offtopicu jest: "amigowanie" ma sens. W sensie Amiga, najlepiej CRT... można goteka jakiegoś dać aby się z dyskietkami i stacją dysku nie utryniać czy kartę SD/CF aby było bezgłośnie i wydajnie i jadymy. To ma sens ok, racja

W zasadzie to podobny sens co np. ostatnio sobie dopasiłem Atari 600XL aby miało 1MB pamieci, VBXE i mam carta SIDE3. Jeszcze nie atarowałem na tym sprzęciku bo mi Raspberka 5 zjada 100% wolnego czasu ale prędzej czy później do ataryny siądę
[#111] Re: Czy "Amigowanie" ma sens?

@twardy, post #109

Ja tam lubię spędzać czas w otoczeniu moich elektronicznych sprzętów i za nic tego nie oddam :). Opracowałem nowatorski patent: otwieram browara dopiero jak przeczytam dzieciakom i je położę spać. Wtedy już nikt nie marudzi :)
[#112] Re: Czy "Amigowanie" ma sens?

@twardy, post #109

Jak w końcu zostałem sam, to zamiast satysfakcji, że "stara już nie marudzi" skończyło się dołem, samotnością i kompulsywnym tinderowaniem. Aż poznałem kogoś, kto spowodował, że zacząłem żyć na nowo.

Z tym marudzeniem to jest różnie ale wiem co masz na myśli... i cieszę się, że znalazłeś kogoś kto spowodował, że zacząłeś żyć na nowo OK Ja ostatnio usłyszałem rozmowę mojej żony z koleżanką która zaczęła jej opowiadać o jakiejś koleżance z pracy co to jej mąż tylko grał i grał no i padło stwierdzenie, że "kto w takim wieku gra w gry i kupuje stare graty?". Powiem Ci, że aż się zagotowałem i miałem jej chęć odpowiedzieć "a to człowiek nie ma już prawa mieć jakiegoś hobby, jakiejś pasji? czy wy, kobiety nie macie żadnych hobby jak np. wydawanie kasy na kolejne buty, perfumy, ciuchy, etc. które założycie raz i wrzucicie do szafy?". Ugryzłem się w język i nie odezwałem się... Cóż, hobby faceta to trudna sprawa i nie zawsze spotyka się z aprobatą dziewczyny/żony/kochanki (wybrać odpowiednie) bo jak ona sama nie ma wielu zainteresowań czy koleżanek to trudno by nie oczekiwała atencji faceta (jak w Seksmisji starowinka na pytanie do czego służyli mężczyźni odpowiada "yyy... do rozrywki") Inaczej jest gdy jest już rodzina, priorytety się totalnie zmieniają więc to nasze amigowanie (czy też ogólnie retro-pasja) to taka nasza, poniekąd, ucieczka w przeszłość a najlepiej to jak facet ma tą swoją jaskinię zabaw (man cave) to wtedy może się tam schować jak już wszyscy pójdą spać

Ostatnia aktualizacja: 26.01.2024 10:50:09 przez Madman
2
[#113] Re: Czy "Amigowanie" ma sens?

@bfgmatik, post #111

otwieram browara dopiero jak przeczytam dzieciakom i je położę spać


Muszę Cię zmartwić. Ten patent nie jest nowatorski .
1
[#114] Re: Czy "Amigowanie" ma sens?

@Drakon, post #113

W sumie nie musi być - byle działał
2
[#115] Re: Czy "Amigowanie" ma sens?

@Jacques, post #114

Tylko weź tu bezgłośnie otwórz puszkę by żona z sypialni nie usłyszała
[#116] Re: Czy "Amigowanie" ma sens?

@Madman, post #115

I tak dobrze, że to nie ZX Spectrum - w epoce nie miałem, ale słyszałem legendę, że kładli je na poduszce by bzyczek od spodu nie budził zmarłego (zwłaszcza podczas ładowania)

Ostatnia aktualizacja: 26.01.2024 11:23:45 przez Jacques
[#117] Re: Czy "Amigowanie" ma sens?

@Madman, post #112

Odpowiedź na:

Tylko weź tu bezgłośnie otwórz puszkę by żona z sypialni nie usłyszała


najlepiej to jak facet ma tą swoją jaskinię zabaw (man cave) to wtedy może się tam schować jak już wszyscy pójdą spać


No i właśnie nowy ja uważam coś takiego za niezdrowe zachowanie :) przez walenie browarow w mancave zostałem singlem po 40-tce z depresją i stanem przedcukrzycowym ;)

Obecnie piwo piję zwykle z kobietą, do sypialni też razem chodzimy.

Ostatnia aktualizacja: 26.01.2024 11:43:25 przez twardy
[#118] Re: Czy "Amigowanie" ma sens?

@twardy, post #117

Wszystko jest kwestią skali i żadna skrajność nie jest dobra: ani totalna ucieczka w hobby w pojedynkę, ani na dłuższą metę "wszystko razem". Każdy potrzebuje trochę oddechu, odskoczni i porobienia czegoś sam lub poza związkiem i miejsce na pasję powinno być.

Ostatnia aktualizacja: 26.01.2024 11:53:00 przez Jacques
3
[#119] Re: Czy "Amigowanie" ma sens?

@Jacques, post #118

W posiadaniu "man cave" z elektroniczną rozrywką (niekoniecznie retro) nie ma nic złego. Źle jeśli niezbędnym składnikiem stają się % bo to sugeruje że sama rozrywka nie dostarcza już wystarczającego poziomu emocji. Wtedy zamiast % może lepiej zmienić / rozszerzyć tematykę "jaskini".

I na przykład (jeśli ktoś lubi gry) zamiast inwestować w zmurszałe retrosprzęty 30+ zainwestować w wypasionego gamingowego blaszaka bo wtedy dzięki emulacji mamy "2 w 1".
[#120] Re: Czy "Amigowanie" ma sens?

@niebuszewo, post #119

Tylko te "zmurszałe retrosprzęty" są zdecydowanie lepszą inwestycją w perspektywie choćby kilku lat niż wypasiony gamingowy blaszak I dają emocje i frajdę, których PC (większości z nas) nie da.

Co do używek to 100% racji

Ostatnia aktualizacja: 26.01.2024 12:46:48 przez Jacques
Na stronie www.PPA.pl, podobnie jak na wielu innych stronach internetowych, wykorzystywane są tzw. cookies (ciasteczka). Służą ona m.in. do tego, aby zalogować się na swoje konto, czy brać udział w ankietach. Ze względu na nowe regulacje prawne jesteśmy zobowiązani do poinformowania Cię o tym w wyraźniejszy niż dotychczas sposób. Dalsze korzystanie z naszej strony bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej będzie oznaczać, że zgadzasz się na ich wykorzystywanie.
OK, rozumiem