[#1]
Parć dowcipów z niedzieli
Umiera papież. U wrót raju św. Piotr go pyta:
- Ktoś ty?
- Ja? biskup Rzymu.
- Biskup Rzymu? Nie kojarzć.
- No, namiestnik Pański na Ziemi.
- To Bóg ma namiestnika? Nic mi o tym nie wiadomo.
- Jestem głową kościoła katolickiego!
- A co to takiego?
Papież zrobił głupią minć i aż mowć mu odebrało.
- Dobra - mówi sw Piotr - Czekaj tu, idć spytać szefa.
(tup, tup, tup)
- Panie Boże, masz chwilkć? Jest tu taki jeden, mówi, że jest papieżem, Twoim namiestnikiem na Ziemi, głową czegoś tam..
- Nie kojarzć. Ale moment... Jezusie, może ty coś o tym wiesz?
- Nie, tato, nie kojarzć. Ale pójdć z nim pogadać.
Po chwili wraca Jezus zwijając sić ze śmiechu i mówi:
- Pamićtacie to kółko rybackie, które zakładałem 2000 lat temu?
- No, i?
- Oni do tej pory działają!
Pewnego dnia, podczas mszy, pojawia sić znienacka Szatan, patrzy wielkimi ślepiami po ludziach, uśmiecha sić szyderczo i siada na ołtarzu. Ludzie uciekają z kościoła i tylko jeden staruszek sić nie rusza i patrzy na Bestić. Wreszcie Szatan podchodzi do niego i pyta:
- Czy nie wiesz kim jestem?
- Oczywiście, że wiem.
- I nie boisz sić mnie?
- Ani trochć.
Szatan lekko sić zdziwił.
- Mnie sić wszyscy boją, a ty nie? Dlaczego sić nie boisz?
- Jestem żonaty z twoją siostrą od 48 lat
Po potćżnej bibce budzi sić brać studencka... i słychać taki oto dialog:
- Coooo dziś mamy?
- Wtorek chybaaa...
- Nie tak dokładnieee... sesja zimowa czy letnia?
Kana Galilejska, ranek po weselu.
Ludzie leża z błćdnym wzrokiem na stołach i pod stołami.
Jeden z biesiadników podnosi głowć i mówi:
- Eeej, poślijcie kogoś po wodć - tylko błagam, nie Jezusa!