Obejrzałem dopiero pierwszy film i stwierdzam, że Lazur jest... dziwny.
Trochę mnie denerwuje trywializowanie działalności scenowej, mówienie o scenie tylko w czasie przeszłym. No i to stwierdzenie, że widział chyba wszystkie obrazki demoscenowe. Te z ostatnich 10 lat też?

On chyba myśli, że gdy przesiadł się z Brilliance na rower to wszyscy też przestali się zajmować demosceną. Takie przynajmniej odnoszę wrażenie. Trochę irytuje mnie maniera z jaką o tym wszystkim opowiada. Pozostałe filmy zostawię sobie na później. Jeden to wystarczająca dawna jak na jeden dzień.
Ostatnia aktualizacja: 06.10.2016 00:31:53 przez MDW