@snajper, post #1
@QkiZ, post #2
), Knoppixa, Mint, a na Ubuntu skończywszy (po drodze przez kolejne 20 lat czytając, że ten rok jak nic będzie Rokiem Linuxa) - są jednoznaczne: user-friendly to on jest tylko na obrazku. (Linuxowych fanatyków oraz masochistów lubujących się w buszowaniu po pajęczynach zależności celem kompilacji źródeł nie liczę - im i tak do szczęścia wystarczy konsola). @snajper, post #3
@QkiZ, post #4
Linux zrobi dokładnie to o co go prosisz. Nie jest idiotoodporny.
Co najmniej od czasów Mandrake'a - ile to już dystrybucji reklamowanych było jako "zupełnie jak Windows, a nawet bardziej". A w praktyce nadal jest dupa blada. Owszem - jak nie jesteś analfabetą, to sobie poradzisz. Niestety większość ludzi jest.BTW emulator atari800 jest w repo Ubuntu
. I w ogóle po co Ci Linux?
@snajper, post #5
i w tym właśnie problem - że nie jest, a usilnie stara się być
Niestety większość ludzi jest.
ta? To pokaż mi jeszcze, w którym miejscu jest to zaznaczone w pakiecie instalacyjnym opisywanej wersji
dlaczego polecenie apt-cache search atari zwraca wielką kupę

mi? Po nic, dlatego go nie używam. A skąd w ogóle wyciągnąłeś wnioski, że miałby być mi do czegoś potrzebny?
Nie każdy wykazuje zapędy masochistyczne
@QkiZ, post #6
Nie, nie stara. To co poniektórzy próbują go takiego robić.
No niestety. Dlatego powstają takie produkty od Apple.

Dziwne, u mnie działa.
Czego to dowodzi? (tak, wiem - pewnie tego, że linux nie jest dla analfabetów, bo tak naprawdę on te pakiety znalazł, tylko nie wyświetlił, a przechowuje w miejscu oczywistym dla każdego prawdziwego linugzowca, chroniąc przed niepowołanym dostępem, i wystarczy wklepać serię oczywistych komend, żeby ten dostęp uzyskać)
To po co tyle tekstu naprodukowałeś? W jakim celu? I co w rozmowie próbujesz udowodnić? Bo jak na razie próbujesz udowadniać że nie umiesz w linuksa i se nie radzisz.
To samo myślę o użytkownikach Windowsa. I czuję się tak jak jestem zmuszony używać do korzystania z Windowsa.
Jak wszyscy wiedzą, praca powinna sprawiać przyjemność, a nie przykry obowiązek. Dlatego ja ostatecznie stwierdziłem, że te całe komputry są drogą donikąd, a co najwyżej do zniewolenia. (...) z systemem który wcale wygodny nie jest. I nie da się wielu rzeczy skonfigurować aby sobie życie ułatwić, bez instalacji dodatkowego softu. A instalowanie czegokolwiek zazwyczaj kończy się na przekopywaniu google.
Różnica polega na tym, że w przypadku Windowsa ów element daje się we znaki głównie na świeżych lapkach z systemem out-of-the-box, w odróżnieniu od stawianego własnoręcznie - a w linuxie dokładnie na odwrót. @snajper, post #7
aha. No powiem szczerze, że takiej teorii jeszcze nie słyszałem. :D Znaczy to taki chytry sabotaż linuxa - pod przykrywką reklamy zachęca się ludzi do spróbowania, a w efekcie tylko utwierdza w nich postawę antylinuxową.
a to niedobre Apple. Przez nich taki MorphOS musi działać na produktach dla analfabetów.
no widzisz - a u mnie nie.  Czego to dowodzi? (tak, wiem - pewnie tego, że linux nie jest dla analfabetów, bo tak naprawdę on te pakiety znalazł, tylko nie wyświetlił, a przechowuje w miejscu oczywistym dla każdego prawdziwego linugzowca, chroniąc przed niepowołanym dostępem, i wystarczy wklepać serię oczywistych komend, żeby ten dostęp uzyskać)

zawsze możesz zmienić pracę.  Jak wszyscy wiedzą, praca powinna sprawiać przyjemność, a nie przykry obowiązek. Dlatego ja ostatecznie stwierdziłem, że te całe komputry są drogą donikąd, a co najwyżej do zniewolenia.
o widzisz, czyli czyli jednak zbiory Windows i Linux mają element wspólny.  Różnica polega na tym, że w przypadku Windowsa ów element daje się we znaki głównie na świeżych lapkach z systemem out-of-the-box, w odróżnieniu od stawianego własnoręcznie - a w linuxie dokładnie na odwrót.

@snajper, post #3
no widzisz - a u mnie nie

@niebuszewo, post #10
