@habit,
post #9
ależ to jest obrzydliwe...
Na przełomie wieków właśnie coś takiego nam się podobało. To była nasza "estetyka" tamtych czasów.

Każdy Amigowiec "upiększał" swoje okna jak największą liczbą dodatków, kolorów. A gdy ktoś miał kartę graficzną to szaleństwom nie było końca. Nie liczyło się, że przezroczyste tło zmniejszy czytelność - jeżeli da się ustawić przezroczyste to trzeba takie ustawić żeby pokazać, że można. Jak najwięcej różnych fontów, cieni, grubych ramek, nieczytelnych ikon, pstrokatych obrazków w tle. Nie miało znaczenia, że te różne hacki powodują jakieś efekty uboczne - ma być pstrokato i każdy element ma mieć inny kolor.
U mnie zabawna sytuacja pojawiłą się po przesiadce na MorphOS (2003). Wtedy dostałem wreszcie MUI naprawdę w pełni konfigurowalne, dostosowane do 24-bit, "skórkowalne", 32-bitowe ikony PNG. Mogłem ustawić wszystko co sobie wymyśliłem i dosłownie wszędzie. Paradoksalnie właśnie wtedy zrozumiałem, że to jest zupełnie bez sensu i taka estetyka bardziej mi przeszkadza niż pomaga.

Jakiś czas używałem tej najbardziej "bajeranckiej" skórki (chyba Ferox), ale później ustawiłem prostą, ze znacznie cieńszyki ramkami, czytelną. Jeżeli w tle mam obrazek to musi być stonowany, bez ostrych kontrastów, najlepiej w jednym odcieniu. Wzrok musi szybko odaleźć ikonę na tle, a nie walczyć ze szczegółami obrazka.