Przejadł mi się offtop w wątku o WOŚP, więc kontynuuję tutaj.
1989 pisze:
w takim systemie trafiaja do pacjenta bez wiedzy o tym fakcie ze strony aptek
Wytłumacz co masz na myśli, bo wydaje mi się, że palnąłeś straszne głupstwo.
Apteka, która realizuje receptę, otaksowuje ją i wprowadza do sprawozdania refundacyjnego: unikalny kod recepty, numer REGON przychodni, numer PESEL pacjenta i datę jej realizacji a następnie przedkłada dwa razy w miesiącu zbiorcze sprawozdanie refundacyjne do NFZu (z tymi danymi w przypadku każdej recepty refundowanej), aby uzyskać należną refundację "nie ma wiedzy o tym fakcie"?
budzet nie doplaca do pacjenta, tylko do leku, w tym tkwi istotna roznica.
Istotna różnica polega na tym, że recepty bez wpisanych danych pacjenta apteka zrealizować nie może (chyba, że pełnopłatnie). Lekarz nie wypisuje "świstka z nazwami leków", tylko wystawia receptę
konkretnemu pacjentowi. Co więcej, dzięki wpisywanemu na nią numerowi PESEL Narodowy Fundusz Zdrowia może w każdym momencie sprawdzić jaki lek, komu, w jakich ilościach, kiedy i przez kogo (unikalny numer recepty - odpowiednie zakresy przyznawane są konkretnym lekarzom) został wypisany.
Zgodnie z Twoim rozumowaniem w przypadku przychodni/szpitali "budżet nie dopłaca do pacjenta, tylko do świadczenia/usługi medycznej, w tym tkwi istotna różnica".
Napisałem Ci, że
to nieprawda, że w marketach można kupić wycofane z obrotu pozaaptecznego leki, a Ty w odpowiedzi przytaczasz mi jakiś śmieszny link, z którego wynika, że "wredni aptekarze" chcą za pośrednictwem swoich lobbystów pozamykać sklepy zielarskie, żeby nikt nie mógł sprzedawać ziół. Co ma piernik do wiatraka? I jeszcze ten cytacik od "zielarki, która ma szerszą wiedzę niż niejeden magister":
niewiele osób wie, że polopirynę „S” trzeba rozpuścić przed zażyciem, bo jest lepiej przyswajana przez organizm.
Bomba, normalnie cytat roku. Polopirynę S rozpuszcza się w wodzie przede wszystkim, żeby nie zrobiła Ci dziury w żołądku (może dojść do podrażnienia, a w skrajnych przypadkach - perforacji, jeśli tabletka przyklei się do ściany żołądka). Szybkość wchłaniania ma tu naprawdę znaczenie drugorzędne. Wygląda na to, że Polopiryny cytowana pani też nie powinna sprzedawać...
Izba Aptekarska nie ma akurat żadnego wpływu na Ministerstwo Zdrowia (inaczej już dawno mielibyśmy tzw. przepisy antykoncentracyjne, czy powrót przepisów na mocy których właścicielem apteki, tak jak np. w Niemczech, może być tylko farmaceuta). To, że MZ
de facto przyznaje, że dopuszczenie do obrotu pozaaptecznego takiej liczby leków, jaka została dopuszczona było błędem to inna sprawa.
Przy okazji - jak jest w Danii? Czy można, a jeśli tak, to jakie leki kupić w obrocie pozaaptecznym?
Swoją drogą - cytowany przez Ciebie artykuł pochodzi sprzed dwóch lat. Może zadzwoń do opisywanego, upadającego sklepu przy ul. Gdańskiej, czy już ich to potężne aptekarskie lobby zniszczyło? Bo jeśli nie to chyba nie jest tak potężne jak sobie roisz.
znany sklad chemiczny wiekszosci dostepnych lekow na pewno ma wykuty na pamiec typowy magister farmacji,
Nie pytałem o skład chemiczny. Pytałem o możliwe interakcje między lekami syntetycznymi, a wyciągami z ziół. Śmiało, przeprowadź opisane badanie, udowodnij że się mylę.
jakos nie dostrzegam takiego zwiazku, no chyba, ze wg. Ciebie apteki sprzedaja leki tylko w ramach NFZ..., tak jak przychodnie swiadcza podstawowe uslugi medyczne w 100% bezplatne swoim pacjentom w ramach podpisanych kontraktow z NFZ, do czego w tych kontraktach zreszta sie zobowiazuja wg. ustalonych warunkow...
...tak i apteki powinny świadczyć usługi w zakresie sprzedaży leków refundowanych w 100% bezpłatnie. Przecież leki refundowane mają ustalone ceny (kup sobie wykaz leków refundowanych - kosztuje tylko cztery dychy, nie więcej - to się przekonasz), a aptekom nie wolno ich podwyższyć choćby o grosz. Zobowiązanie wg. ustalonych warunków?
Tak jak apteki sprzedają nie tylko leki refundowane, tak przychodnie świadczą usługi nie tylko bezpłatnie. Jeśli pójdę na prywatną wizytę do NZOZu, który ma podpisaną umowę z NFZ, to za nią zapłacę.
To, że pacjentom przysługują bezpłatne świadczenia a nie przysługują bezpłatne leki (z nielicznymi wyjątkami) nie jest według Ciebie "wyciąganiem z nich pieniędzy" i "ukrytą komercjalizacją". Wprowadzenie zryczałtowanej opłaty za wizytę lekarską już jest. Jednym zdaniem: "Dobrze jest jak jest, a jeszcze lepiej - jak już było". Jedni udają, że płacą (NFZ), inni udają, że leczą (lekarze), a jeszcze inni udają, że zdrowieją (pacjenci).