Witam, tak sobie pracuje na Icaros Desktop VE 1.1 i sobie mysle... Duzo ostatnio testowalem te sama wersje systemu tylko, ze w wersji Live natywnie na roznych blaszakach (mniej lub bardziej wspolczesnych). Wyniki moich testow sa takie, ze na dzien dzisiejszy AROS nie daje rady w 100% uruchomic sie na wielu przecietnych kompach. Ciagle z obsluga natywna sprzetu mamy "wielki ogon"

. Szkoda. Za to praca z wersja VE daje duzo przyjemnosci i satysfakcji. No i tu konkluzja: powoli zaczyna do mnie docierac dlaczego powolano do zycia projekt ANUBIS. AROS dzialajacy na solidnej linuxowej podstawie moze miec sens. Szybki i latwy dostep do nowoczenego sprzetu bez mozolnego budowania bazy sterownikow natywnych AROSA (z ta iloscia programistow potrwa to nastepne 10 lat... a sprzet sie ciagle rozwija). Koncepcja ANUBIS-a moze pozwolic nam przeskoczyc te ograniczenia, a moc wspolczesnych kompow pozwoli na pewno na prace z systemem w bardzo zadowalajacej predkosci. No i programisci beda mogli skupic sie nad doskonaleniem glownych elementow systemu i pisaniem nowego softu. Jezeli pojdzie to w rozsanym czasie w tym kierunku to jestem caly na tak! (na poczatku nie cieszylo mnie bardzo rozdzielenie sie programistow zajmujacych sie AROS-em). Tak wiec czekam na pierwsze efekty. Oby projekt nie podzielil losu Amithlona, bo jest czyms lekko podobnym, ale idacym bardziej do przodu. Oby wszechobecna wirtualicja byla blogoslawienstwem dla Amigi!