Ależ wygrzebałeś fajnego dinozaura.

Od początku artykułu aż do słowa Linux, w 99% jakbym czytał własny życiorys, może tylko zacząłbym od transmisji TV lądowania na księżycu, bo to pierwsze co majaczy mi się w pamięci

ale reszta, same perełki:
średniowieczne ławki typu klęcznik z dziurą na kałamarz, drewniane piórniki i pisanie stalówką w podstawówce,
przaśna elektronika - nie miałem enerdowskiej kolejki ale miałem ruskie skrzeczące miniaturowe organy Pille,
obowiązkowa lektura czasopism "Młody technik", "Radioelektronik", ( i "Panorama" z nieskromną panią na ostatniej stronie) oraz wszystkich dostępnych książek SF i seriali typu "Kosmos 1999".
tu chciałbym dorzucić unikatową perełkę książkową "Elektroniczne zabawki" z lat 70tych z niezliczoną ilością schematów od wyłączników zmierzchowych po elektroniczne banjo, fuzzy do gitary, radyjka itp., prawie wszystko na tranzystorach germanowych TG50, a nawet rozdział poświęcony robotom i komputerom. Nie wszystko chciało działać, ale wytwornica wysokiego napięcia kopała jak trzeba ;)
No i "Sonda" i pierwsze prezentacje ZX spectrum, fascynacja i postanowienie zdobycia komputera, choć w zasadzie nie wiedziałem jeszcze po co.
Ach, i pierwszy program w Basicu, oczywiście Biorytmy z wykresami

pisany w strasznych bólach twórczych, jeszcze zanim pojawiły się pierwsze czasopisma komputerowe a w nich jakieś przykładowe listingi.
Ale potem było już tylko lepiej i jest do teraz. Dzięki za przypomnienie.
.