Miałem się nie odzywać ale nie wytrzymałem.

Ja rozumiem, że możliwość animowania tła w Workbenchu to ciekawa cecha, której na siłę może nawet dałoby się znaleźć jakieś praktyczne zastosowanie. Ale tak generalnie to ja nigdy nie zrozumiem dlaczego robi się takie "wodotryski", a nie robi się nic żeby polepszyć podstawową funkcjonalność Workbencha. Przez to, od samego początku istnienia, jest on tylko kolorowym dodatkiem, którego nawet można byłoby nie uruchamiać. Przez ułomności Workbencha przez lata trzeba było się wspomagać jakimiś FileMasterami, Opusami... To bez sensu! Dlaczego przez tyle lat nie robi się nic żeby poprawić wygodę operacji na plikach/katalogach w Workbenchu. Dlaczego nie powstała jakakolwiek funkcja pozwalająca poruszać się po gąszczu (często przykrywających się wzajemnie) okien? Przecież to powinny być zadania o najwyższym priorytecie. Wiem, że ami-ludzie zawsze bardziej lubili stroić swoje pulpity niż ich używać. No ale bez przesady - Workbench to przede wszystkim narzędzie, a dopiero potem choinka czy lalka do ubierania.
Workbench 1.3 był nieużywalny, 2.x też pod względem funkcjonalności rewolucji nie zrobił. 3.x nadal nie pozwalał podziałać na plikach. W 4.x widzę, że robi się dużo ale też tych podstawowych funkcji się nie zmienia. A to przecież jest system operacyjny, który powinien się nadawać do użytku zaraz po zainstalowaniu. To skandal, że jeżeli chce się coś troszeczkę więcej zrobić na plikach to najlepiej odpalić CLI. Szczycimy się tym, że Amiga miała prawdziwe okienka (nie jakieś nakładki na DOSa) od zawsze. Ale paradoksalnie Workbench (nie mylić z AmigaOS) funkcjonalnie zawsze był jak wersja alfa (nawet nie beta, bo ta powinna mieć już wszystkie zaplanowane funkcje).
Przez lata morphosowy Ambient był taki kulawy. Był tak samo nieużywalny jak Workbench i tak samo się wkurzałem. Używałem prowizorek typu: połatany Magellan 68k czy Directory Opus 4. Jednak nie tego oczekiwałem od nowego, napisanego od podstaw dla PPC systemu. Na szczęście od czasu finansowej afery z Ambientrm i uwolnieniu go, rozwój przyspieszył i w tej chwili nawet nie myślę o odpalaniu czegokolwiek innego do operacji na plikach. Mam swoje listery, kupę fajnych funkcji. Wszystko natywne, zgodne z systemem, pod MUI, żadnych hacków na długie nazwy plików, ikony PNG, czy dzwnych przycisków na oknach, które wyglądają jak z 1993 roku. Mogę w miarę sensownie na plikach działać. Jego funkcjonalność nie ustępuje Windowsowi czy Finderowi z OSX. Chociaż nie - brakuje mi jeszcse jakiejś sensownej, standardowej metody na poruszanie się po oknach i aplikacjach. I raczej nie mam na myśli takiego standardowego windowsowego paska zadań. To chciałem 10 lat temu. Dzisiaj jestem bardziej wybredny. Teraz raczej wolałbym rozwiązanie bliższe Mission Control z OSX (i najlepiej też z podobnymi gestami - cztery palce w górę lub w dół na touchpadzie).
Podsumowując - Workbenchu, ogarnij się! Najpierw podstawowe funkcje, a potem animacje i toolbary.
Ostatnia aktualizacja: 29.12.2015 13:02:05 przez MDW