Witam
Jak komuś się nudzi, albo ma taki sprzęt w kolejce do odpalenia - niech poczyta

Dla tych co się znudzą - na samym dole - podsumowanie.
Wieczór pierwszy - zapoznanie z przeciwnikiem.
Wyjmuje zalicytowany GVP, otwieram i widzę dysk 52MB QUANTUM LPS, cztery moduły z plombami GVP nieznanej pojemności, zezworkowana na 2MB, ROM 4.0.
Odpalam sprzęta na A500 0,5 chip 0,5 slow k1.2, k1.3.
Nic sie nie dzieje, tzn dysk startuje ale systemu ani widu ani slychu.
Wiedziony przeczuciem wyjmuję złączkę od przełącznika wyłączajacego rozszerzenie i wsadzam zworkę. Działa!!
Widać DH0: i Dh1: DH1: okazuje się być zwalone, nie da się otworzyć, DH0: owszem działa ale zgłasza błędy. Kończę browar idę spać.
Wieczór drugi
Sciagnąłem dyskietkę instalacyjną i zaczynam zabawę.
najpierw dysk idzie do PieCa celem wykonania formatu - Bad sector na badsectorze. W ami ten dysk wogóle nie miał prawa fungować.
Przypominam sobie że mam odpowiedni dysk 50 pin SCSI :)
Radosny i szczęśliwy wyjmuję go i odłączam Quantuma.
Niestety - przy odłączaniu Quantuma wtyczka została mi w ręce:
Kabel zasilający ma wtyczkę którą mocuje się na wpinki na kabel które nacinają izolację przy zakładaniu do wtyczki.
Wiedziony kodem kolorów, demontuje stare kawałki kabla, rozbieram wtyczkę, zakładam kabelk na piny i składam zgodnie z kolorami. Porównuję z wtyczka z PieCa. Kolory tak samo, wtyczka tak samo. Browar się skończył, spać się chce, jedziemy na skróty.
Porównuję kolory we wtyczce z PieCem żeby się upewnić ze jest OK i podłączam.
Dysk nie startuje ale co tam, może potrzebuje komendy do startu po wystartowaniu kompa. Niestety dochodzący przykry zapach upewnia mnie żę to nie dlatego.
SPALIŁEM 9GB... biorę miernik... i faktycznie - kolory w kontrolerze są odwrotnie niż w PieCu. Żółty to czerwony a czerwony to żółty... było opisane na PCB ale mnie się spieszyło...
Cały spocony rozebrałem ponownie wtyczkę, poprzekładałem, odpaliłem bez dysku - kontroler widzi, pamięć widzi... może TYLKO dysk...tak.. stary QUANTUM się melduje...
Idę spać wkurzony...
Wieczór trzeci - apgrejd ;)
Wczesniej tego samego dnia ściagam hex z biosem 4.15 i wypalam zgodnie z instrukcja - dól i góra kostki.Wkładam zamiast tamtego romu, startuje, gada.
Wyjmuję rozszerzenie SLOW żeby mi się nic nie gryzło, rozkładam GVP i biorę się za wykrytą wczesniej usterkę.
Okazuje się że kabel od przełacznika urwał się przy samym wyłaczniku w koszulce termokurczliwej - nie widać, zalutowałem - działa. Niestety przy kolejnym składaniu okazuje się że urwał się też przy wtyczce. Odrobina ekwilibrystyki lutowniczej i znów sukces...
Odpalam zakupiony dysk 2,1GB (3 szt, jedna w ramach serwisu free :) i oczywiście pierwsza nie rusza. Druga sie wykrywa... sukces.
Partycje założone, zapisane, ale przy próbie formatu - GURU.
Formatuję więc w Workbencha. Niestety po kilku godzinach formatowania na piechote dostaję info że disk is not validated :(
Po restarcie nawet wb z dysietki już się nie chce załadować...
Kończę browar idę spać wkurzony :)
Wieczór czwarty
Z pomoca kolegi naprawiam przełącznik kickstartów 1.3/2.0 i tak uzbrojony ładuję do Amigi. Na pierwszy ogień ta z k1.2. Pod OS2.0 na dzien dobry wywala mi błedy gvpscsi.device w adresowaniu.... hahaaa pamięć!!
Przekłądam przełącznik do Ami z k1.3 żeby się upewnić, k1.2 miał jakieś schody z dyskami - odpalam i pod 2.0 zgłasza mi błąd jednej z płyt podłączonych do Ami (widzi jako RAM Board i SCSI Board - osobno).
Zezworkowałem wcześniej na 4mb bo wydawało mi się mało prawdopodobne żeby były 4 simmy po 512Kb.
Myslę sobie - zachłanność nie popłaca - wracam do ustawienia 2mb.. i to samo...
No to myślę ugotowałem pamięci.... wyjmuję simy ze starego 486... i to samo... czyszczę satre, zakładam, po 2, wyczyniam cuda na zworkach - bez zmian.
Zworkuję na 0 RAM - hula ładnie... nawet formatuje tam gdzie wcześniej było GURU...
Kończę Pilsnera i dostaję oświecenia - wkładam te 0,5 mb pod klapkę co je wyjąłem do innej amigi - (tam szykuje się ICD AT HDD i HDD w środku a Df0: na zewnątrz i mega ram) - i... działa! 4m fast, 0,5 chip, 0,5 slow.
Teraz EXPERT PREP - i bez problemu - format działa, GURU poszedł spać :)
Dysk się sformatował w sekundę i hula. Ramu jest faktycznie 4mb.
WNIOSKI
-nic na szybko, zawsze pomierzyć miernikiem
-kable się zestarzały i są diabelsko łamliwe. Obejrzyj wszystkie połączenia dokładnie, pomierz je, nic na oko.
-
bez 1mb ramu nie działa... dziwne ale tak jest.
-pod k1.2 robi fochy
-pod k1.3 mało się dowemy o problemach z adresowaniem RAMu - zawieszka i tyle.
-pod k2.0 diagnostyka jest dużo prostsza. System sam alarmuje.
-kolory kabli niczego nie gwarantują,
-jeśli nie odpala - zezworkuj piny przełącznika - ten jest najbardziej felerny
-ramy wyjmuje się troche na siłę - najpierw wciska się z jednej strony plastikowy żabek i wyciąga pamięć, a potem z drugiej strony to samo. DELIKATNIE. Gniazdka są oszczędnościowe - całe plastikowe. Dobrze je przeczyścić - ja czyszczę zwykłym białym papierem - cały osad schodzi pięknie.
-wtyczka zaislania jest robieralna:
1. Zdejmujesz czarną zatyczkę z tyłu
2. cienkim srubokrętem od przodu wtyczki wciskasz wąsy rozporowe we wtyczce i delikatnie wysuwasz. Zwróć uwagę że pin wkłada się i wysuwa w określonej pozycji - słuzy to zacisnięciu kabla we wtyczce i nacięciu autoatycznemu izolacji w miejscu styku.
3. Po wyjęciu - wydłubujesz stary kawałek przewodu i delikatnie wcisksz nowy. nic nie zacisksz, zacisnie się samo po założeniu do wtyczki. Nie zapomnij rozewrzeć wąsów blokujących. JESZCZE RAZ SPRAWDŹ napięcia (kolejność we wtyczce).
4. Wsuń piny na swoje miejsce aż usłyszysz klik wąsów blokujących się we wtyczce.
5. Załóż zatyczkę
6. SPRAWDŹ JESZCZE RAZ :)
MIŁEJ ZABAWY