[#1]
Czy moja Amiga może zabijać dyski?
Wiem, że to niedorzeczne.. ale! Kupiłem sobie kiedyś okazyjnie dysk 40GB. Podłączyłem do Amigi, chciałem sformatować w SFS i zrobiłem to. Dysk chodził mi z dwa dni, potem nagle zaczęło się coś sypać w środku - zaczęło coś skakać w środku. Pomyślałem sobie, że pewnie był sypnięty. Dziś zdobyłem dysk 80GB Seagate od znajomego, co pracuje w sklepie komputerowym, więc pomijam kwestię wciśnięcia bubla. Dysk podłączyłem najpierw do peceta. Mam leciwego pecetka, Win95. Pościągałem na emula przez całą noc. Włączam sobie do Amigi. Niestety nie wykrył mi dysku pod fat95 (urządzenie MS0) <- działało to w przypadku innego dysku 10GB. Mam FAST-ATA MK-II. Nagle dysk raz mi tak "zaskoczył" dziwnie jak ten wcześniejszy 40GB. Przełożyłem do peceta, chodzi.. chciałem rozpakować jakieś archiwum. I w tym momencie jest problem z odczytem danych, wywala mi pod Total Commanderem Read Disk Error. Na chwilę przymraża windowsa. To samo u kolegi pod XP. Do archiwum ZIP można się dostać i wszystko tam przekopać, ale z kopiowaniem, rozpakowywaniem.. nie da rady.. Pytanie więc brzmi: czy moja Amiga / zasilacz / Fast-ATA MK-II / etc. mogłaby mi uszkodzić taki dysk? Sądzę, że nie, bo jak. No ale głupieję już. Oczywiście ten dysk to ATA.
addit: acha, nie dotyczy to mego dysku podstawowego Seagate 4.3GB oczywiście. U kolegi scandisk nie widzi tego dysku 80GB na razie.. dałem mu, by powalczył z nim..
Ostatnia modyfikacja: 17.10.07 20:48
Ostatnia modyfikacja: 17.10.07 20:51