Pamiętam ją podobnie tzn. dość wysoki poziom trudności, fajna, kolorowa grafika i grający Koyot na fortepianie w wersji CD32

Wrażenie robiła też mini mapka u dołu ekranu z efektem lustrzanego odbicia w tafli wody.
No i nigdy zbyt daleko nie doszedłem, nie jestem zbyt wytrawnym graczem, więc miło jest zobaczyć na screenach jakie piękne scenerie ominęły mnie w późniejszych światach