Witam.
Jestem posiadaczką Amigi 600. Zakupiona była dawno, jako nowe urządzenie. Niestety, ok. 5 lat temu przestałam jej używać, wylądowała w pudle, w szafie.
Rok później próbowałam ją uruchomić- wszystko było dobrze. Kiedy pojawił się 'fioletowy ekran', włożyłam dyskietkę... nic się nie stało, nawet kontrolka nie zareagowała.
Amiga została rozkręcona po raz kolejny (wcześniej była czyszczona, tuż przed schowaniem do szafy) jednak nic niepokojącego nie znalazłam.
Amiga od tego czasu przeszła serię brutalnych upadków, jednak wciąż działa. Jedynym problemem to brak reakcji na dyskietki i brak obrazu... W środku wszystko w porządku.
Co może szwankować? Czy wymiana stacji pomoże? Jaki to koszty? Czy opłaca się kupić sprawną Amigę za ponad 100zł., czy inwestować w naprawę?

Z góry dziękuję za odpowiedź,
Koko

Stacje mogłaś mieć uszkodzoną, a jak nie masz obrazu to skąd wiesz, że amiga działa? Ponad 100zł to chyba za dobrze zadbaną, ale jak twoja się uszkodziła całkowicie, to będziesz musiała to przemyśleć.