Witam!
Tak się chciałem zapytać... czy jestem może pierwszym użytkownikiem Pegasosa II w Polsce, któremu spaliła się karta procesorowa?
Takiej reakcji łańcuchowej jak wczorajszego dnia, to jeszcze w życiu nie zaznałem: zapalił się układ na dole karty a powstały płomień i temperatura stopiły plastikowe zatyczki dociskające radiator do procesora, w wyniku czego radiator z wentylatorem odpadł z G4. Nie muszę chyba pisać co było dalej? Szkoda tylko, że byłem akurat w pracy, a Peggy działał sobie wtedy w internecie, bo może gdybym był na miejscu, to poczułbym smród palonego układu i zdążył uratować chociaż procesor?
Teraz czeka mnie wysyłka sprzętu do eFunzine. Szczerze wątpię, że uznają gwarancję, bo to mogło być przepięcie w sieci (chociaż stojący obok PeCet, także załączony w tym samym czasie, normalnie działa) i teraz tylko mam nadzieję, że z płytą główną wszystko jest w porządku.
Zainteresowanym mogę wystawić gdzieś na sieci fotki karty procesorowej i... resztek plastikowych zatyczek. ;)
Jarek (Ajuś).