@Andrzej Drozd,
post #3
I tu Ci przyznam rację, Andrzeju. Nie ma to jak czyściutka i pachnąca świerzością Amiga. Aż chce się do niej usiąść :) . Jednak jak juz ktos uświni swoją "przyjaciółkę" do granic możliwości, to na nic tu się zdaściereczka z mydełkiem; nie ma innego wyjścia jak rozebrać ją "do gołego" i porządnie wyszorować plastiki pod natryskiem gąbką z wodą i mydlinami. Wiem bo sam już kilka ratowanych, a zapaskudzonych Amig tek przywróciłem do świerzości.
Aż dziw bierze jakie są łądne (pod brudem).