nie ma dobitniejszego wyrazu ludzkiej próżności i głupoty niż trawniki. Takie przy domach. Człowiek sadzi trawnik po to głównie, żeby ładnie wyglądało(*). Że zadbane i eleganckie. Prawda, że przy okazji i dzieci w piłkę pograją, i piesek se pobiega, i gryla zrobimy... Jednak przy tych wszystkich zaletach posiadania trawnika durny człowiek wydaje się nie dostrzegać, ile taki trawnik wyrządza krzywd.

Wystarczy przejść się po nieskoszonej trawie - tu ślimaczek sobie idzie, tam żaba kica, a tam kolejne dwa ślimaczki, chrząszcz se po źdźble wchodzi. A po skoszeniu trawnika będzie tylko nap*rdalać słońce. To taki odpowiednik naszych betonowych placów.
ale to nie jedyna niedogodność - no bo że ktoś tam woli chrząszcza, jego sprawa. Dziś wyczytałem, że:
1. trawa po skoszeniu wydziela stukrotnie więcej toksyn niż normalnie,
2. moda na trawniki jest pośrednio przyczyną spadku populacji naszych polskich wróbli.

Po prawdzie, nie przypominam sobie, kiedy ostatni raz widziałem na żywo wróbla, które przecież dawniej zimą czy jesienią masowo oblegały karmniki.
o tak nieistotnych detalach jak emisja spalin nie wspomnę.
i to jest przykre. Ślepy człowiek przedkłada swoją chwilową przyjemność nad dobro ogółu.
nawróćcie się i przestańcie kosić trawniki.
* - kwestia gustu. Jak dla mnie, na przykładzie powyższego obrazka, dużo przyjemniej popatrzeć na takie rosnące dziko i tętniące życiem zielsko niż na ścięty "na jeża", goły, pusty i beznamiętny trawnik. Niestety to jest pokłosie hamerykanizacji świata, z czasów, gdy Zachód był synonimem luksusów i każdy wpatrywał się z rozdziawioną buzią, jak to ci ludzie z wyższych sfer pławią się w tym luksusie karmiąc kot whiskasem z saszetki, a nie jakąś tam resztką ościstej ryby z obiadu.
Ostatnia aktualizacja: 15.08.2023 00:15:01 przez snajper