Lokalizacja: ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Ignorowany przez 30 użytkowników
przy kompie of kors? Tak się zastanawiam. Bo ja od dłuższego czasu - paru lat bez mała - na drewnianym krześle. Przynajmniej w domu. Parę ostatnich dni dla kontrastu korzystałem z typowego "dokomputerowego" krzesła - takiego na kółkach, z oparciami pod łokcie, regulowaną wysokością i mięciutkim siedziskiem. I po tym czasie stwierdzam, że to jest mega gufno.

I nie ma chyba nic lepszego niż zdrowe, drewniane krzesło. Szczególnie latem, kiedy za oknem słonko niemiłosiernie napieprza, a tu jeszcze będzie ci nagrzewać dupę...

nie wspominając o fakcie, że obrotowe krzesło zabiera znacznie większą powierzchnię i wchodzi w konflikt z kotem, który nawet nie może wygodnie sobie po nim wskoczyć czy zeskoczyć z biurka.
minusem drewnianych krzeseł jest niestety ich podatność na rozpadanie się.

W ten sposób ukatrupiłem już kilka. Z czasem, kiedy nim szurasz po podłodze czy huśtasz się, wszelkie mocowania zaczynają się poluzowywać, aż w końću zostaje po takim krześle parę drewienek i rozsypane śrubki. Dysponując odpowiednimi narzędziami, można oczywiście to skleić z powrotem...
a moim w ogóle pierwszym krzesłem dokompowym, w pierwszej połowie '90, było takie z twardym, metalowym siedziskiem, choć z wierzchu obitym materiałem. Bez kółek, za to z wysokość też można było regulować, jednak nie pneumatycznie, tylko obracając część górną dookoła.

Pewnie każdy tutaj z takim się zetknął, ale #gimbynieznajo.
Ostatnia aktualizacja: 20.08.2023 23:57:26 przez snajper