[#11]
Re: Czy na Ami jest coś takiego jak "Fat Binaries" albo "Universal Binaries"?
@bobycob,
post #10
Można się jednak zastanowić czy warto tracić czas na tworzenie instalatora, jeśli cała instalacja sprowadza się do skopiowania zawartości katalogu - sztuka dla sztuki.
Przecież prawie wszystkie instalatory dla AmigaOS/MorphOS tak właśnie działają. To jest piękne w tych systemach, że nie ma jakiejś zamotanej, chorej magii tylko proste kopiowanie odpowiednich plików od odpowiednich katalogów.

Czasem w tym kopiowaniu jest logika i jednak dwuklik na instalatorze i odpowiadanie na proste pytania jest przyjemniejsze dla użytkownika niż chodzenie po katalogach i kopiowanie plików do nich, porównywanie wersji.
W świecie Linuksa normą są skrypty które swoje zachowanie dostosowują do dystrybucji systemu i nie ma w tym nic zaskakującego.
Amigowy instaler to jest właśnie taki skrypt, który przygotowuje instalowaną aplikację do konfiguracji na jakiej jest właśnie instalowana.

To instaler wrzuca nam wersję bibliotek jaką chcemy (jeżeli są różne), plik exe odpowiedni dla systemu czy procesora, dodaje coś (jeżeli trzeba) do user-startup, tworzy katalogi. To dosłownie JEST skrypt, który dostosowuje program do dystrybucji systemu i nie ma w tym nic zaskakującego.

Rozwiązanie idealne, stosowane od dziesięcioleci, będące w AmigaOS standardem od dziesięcioleci.
Ostatnia aktualizacja: 05.09.2024 08:04:32 przez MDW