Zdobyłem płytę Amigi 1200 :). Kosztowała pół nerki...
Ku mojemu zadowoleniu nawet działa. Gdy już sprawdziłem co mi przyszło do głowy otworzyłem ekran.
Płyta wygląda dobrze, wycieku z elektrolitów puki co nie widać.
Jednak aby nie było za różowo znalazłem niespodziankę:
Rezystor jest brutalnie położony na bok, a gdy się kładł odkleił pad do którego był przylutowany. Nie chcę go ruszać bo widzę, że ścieżka nie jest przerwana. Bardziej martwi mnie sąsiedni pad który nóżka rezystora dotyka.
Jak sądzicie jest czym się przejmować, czy ten sąsiedni pad i tak wisi w powietrzu?