• Schłodzić PowerPC

04.12.2005 10:19, autor artykułu: Kayron Quantor
odsłon: 4880, powiększ obrazki, wersja do wydruku,

Ten krótki artykuł powstał po pewnym małym, przypadkowym odkryciu, jakiego dokonałem na mojej karcie BlizzardPPC. Pewnego dnia dmuchnąłem pod radiator od procka PPC i dosłownie zakrztusiłem się kurzem. Zdjąłem więc to żelaztwo i co widzę? Oprócz samego procesora "Made by Motorola" (ta duża kostka, są jeszcze produkcji IBM, takie mniejsze) widnieją tam jeszcze inne małe scalaczki. Jednak radiator ich już nie dotyka. Niby nic dziwnego, ponieważ te układy nie wymagają chłodzenia, ale... No właśnie, to "ale". Na pewno każdy posiadacz takowej karty zauważył mały, pięciowoltowy cooler, który wysysa powietrze spod radiatora. Powoduje to, że wsysane zimne (z założenia) powietrze chłodzi procesor (chociaż robi to bynajmniej podrzędnie), ale dzieje się tam coś jeszcze. Projektanci z Phase5 chyba nie przewidzieli, że wsysane powietrze niesie ze sobą zwału kurzu. Powerce to nie szkodzi (bo dotyka radiatora, o warstwie pasty silikonowej nie wspomnę), ale te układy niechłodzone... No tak, znowu to cholerne "ale". Wyobraźcie sobię, że te układy też się grzeją. Nie tak bardzo, aby je chłodzić, niemniej grzeją się. To ciepło powoduje, że kurz, który jest wsysany i osiada dosłownie wszędzie (w tym na tych układach) po prostu przygrzewa się do nich, przysmaża się. Jak wiadomo, kurz, zwłaszcza w takiej przysmażonej formie, to znakomity izolator ciepła. Warto wspomnieć, że te układy nie wymagają chłodzenia dlatego, że odprowadzają ciepło poprzez swoją obudowę, co w normalnych warunkach w zupełności wystarcza (mniej więcej tak to w dużym uproszczeniu wygląda). Przysmażony do obudów kurz, to już nie są "normalne warunki". Te układy czasem nie wyrabiają z odprowadzaniem ciepła i szwankują. Są to m.in. flashrom oraz kontroler obsługujący pamięć. Po kilkunastu minutach pracy te układy są dosłownie gorące. Zmywając acetonem ten przysmażony kurz zużyłem ze dwadzieścia wacików nasączonych tym draństwem. Nie bardzo chciałem dopuścić, aby ta sytuacja się powtarzała zaraz po tym, jak założę radiator i całość wróci do codziennej pracy (a u mnie Amiga jest włączona przynajmniej kilkanaście godzin na dobę). Pomyślmy więc dlaczego ten radiator jest właśnie taki.

Przyjęto rozwiązanie, aby karta zmieściła się w klasycznej obudowie. Z tego samego powodu zainstalowano na tym Blizzardzie pamięci typu SIMM, a nie DIMM (co osobiście uważam za rozwiązanie nietrafione). Jeśli mamy obudowę Tower, to mamy też bardzo proste rozwiązanie problemu, które nie wymaga nawet umiejętności posługowania się lutownicą. Procedura postępowania jest następująca. Nabywamy jakiś mały radiatorek. Tu znakomicie się nada radiator od pecetowskich kart grafcznych (np. Diamond), bo jest mały, posiada tak zwane żebra (których nie ma oryginalna blachówa) i umożliwia zainstalowanie na nim wiatraczka, który dotychczas działał na karcie i robił za odkurzacz. Osobiście zrobiłem to trochę inaczej. Padł mi ten wiatraczek, tzn. zatarł się od kurzu. Nabyłem więc radiator od "Cyrixa 486" i śmigło na 12V takie samo, jak to, które chłodzi mi 040, zaś kable połączyłem w jedną przelotową wtyczkę. Po nasmarowaiu tego radiatorka warstwą pasty termoprzewodzącej (to ważne, tubka pasty silikonowej kosztuje około 5zł) i przytwierdzeniu go do procka przy pomocy czterech kropelek jakiegoś kleju na rogach procka (np. silikonowego) PPC jest chłodzony dużo lepiej, a pozostałe układy nie są już obklejane kurzem. Rozwiązanie eleganckie, skuteczne, a zarazem tanie. Nieco większy problem mogą mieć posiadacze kart z procesorami PPC "Made by IBM", ponieważ taki procesor jest za mały na taki radiator (chyba, że ktoś znajdzie jeszcze mniejszy, wówczas nie widzę problemu).

No cóż... Sprawdźcie więc swoje karty. Pamiętajcie, aby dmuchając pod radiator od PPC zamknąć oczy i wstrzymać oddech, w przeciwnym wypadku będzie ciężko... Moja karta pracuje już jakiś czas z tą przeróbką i jestem z niej zadowolony (zwłaszcza, że PPC jest nieco podkręcony). Uczulam, że nawet tak prosta przeróbka wymaga sporo uwagi. Pamiętajcie, że traktując cokolwiek "na siłę" możemy coś uszkodzić, więc postępujcie delikatniej, niż z kobietą. Radzę szczególnie uważać na nóżki PPC, bo procesory "Made by Motorola" nie są przyklejone do laminatu karty, mimo montażu SMD. Problem raczej nie dotyczy IBM-owskich procków, bo te są inaczej montowane. Tradycyjnie powtarzam, że ani ja, ani redakcja nie odpowiadamy za potencjalne szkody wynikłe z nieumiejętnych lub nieostrożnych przeróbek, więc robiąc cokolwiek, rób to ostrożnie, uważnie i fachowo. Jeśli masz jakieś pytania związane z ową przeróbką pisz na adres quantor(at)amiga.z.pl, a spróbuję coś doradzić.

Artykuł pierwotnie ukazał się w magazynie Taboo. Został zamieszczony za zgodą autora.

    
dodaj komentarz
Na stronie www.PPA.pl, podobnie jak na wielu innych stronach internetowych, wykorzystywane są tzw. cookies (ciasteczka). Służą ona m.in. do tego, aby zalogować się na swoje konto, czy brać udział w ankietach. Ze względu na nowe regulacje prawne jesteśmy zobowiązani do poinformowania Cię o tym w wyraźniejszy niż dotychczas sposób. Dalsze korzystanie z naszej strony bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej będzie oznaczać, że zgadzasz się na ich wykorzystywanie.
OK, rozumiem