Wątek zamknięty
[#421] Re: Atari Falcon vs Amiga - ciąg dalszy

@gx, post #420

ale po 89 roku powstało mnóstwo prywatnych firm, którym przecież nikt nie kazał kupować PCta i Microsoftu...czyja to "wina", że programy do obsługi firm powstawały na PC ,a nie Amigę i Atari ?
[#422] Re: Atari Falcon vs Amiga - ciąg dalszy

@Motyl, post #421

wlasnie pisze o tych czasach, nikt ich nie zmuszal, nikt tez nie mowil, ze nie ma innej mozliwosci, mowiono tylko o tej jedynie slusznej drodze, mowili to tzw. eksperci (wiadomo kto to jest ekspert), urzednicy panstwa decydujacy o informatyzacji, wszyscy i wszyscy to przyklepali, rozwiazania sprzetowe PeCeta i rozwiazania programowe byly malo tutaj istotne, liczylo sie tylko to, kto i jak moze na tym popedzie ku przyszlosci zarobic...., wlasnie o tym napisalem, programy dla firm powstawaly na PC, bo to byl mit profesjonalnego komputera dla firm, a firmy chcialy byc profesjonalne, wiec musialy miec wszystko profesjonalne... profesjonalne komputery PC od profesjonalnych firm ala Optimus itp. produkujacych profesjonalne komputery, dostarczajace profesjonalnych rozwiazan ala Prokom, profesjonalnych programow ala Microsoft itp. i profesjonalistow mowiacych w kolko o tym profesjonalizmie.

Czym sie roznil Windows 3.x od Workbencha 1,2,3.x, ano tylko tym, ze profesjonalisci i profesjonalni eksperci dojrzeli do tego zeby uznac graficzne okienka za profesjonalne, a nie przejaw przenikniecia gier w swiat profesjonalizmu, takze machina profesjonalizmu miala nowy temat... i np: odkryto multimedialnosc, wielozadaniowosc i okienka trybu graficznego (ktory juz nie byl domena tylko gier)

---
Oczywiscie panstwa w pozniejszym czasie praktycznie juz zmuszaly do kupowania nie tylko PeCetow, ale takze konkretnego oprogramowania, ale to juz inna historia, znacznie pozniejsza... :)
[#423] Re: Atari Falcon vs Amiga - ciąg dalszy

@Motyl, post #421

Nikt tym prywatnym firmom nie kazał, ale lawina reakcji łańcuchowej ruszyła, tendencja zadziałała. Nikt nie chciał jej zatrzymać, nie miał w tym interesu, każdemu się wydawało, że to słuszna droga.

Jak napisał gx, wbijano do głowy wszem i wobec, że PC jest komputerem do profesjonalnych zastosowań, bo jest na niego mało gier więc jak jest mało gier, to zapewne jest to komputer do innych zastosowań. Jakich? No jak nie do rozrywkowych to pewnie do profesjonalnych :>

W dobrym tonie więc było, że jak ktoś chce być poważnie traktowany na rynku biznesowym, jako poważna firma, z poważnym zapleczem, to nie może być kojarzona z czymś takim jak Amiga czy Atari ST, a musi posiadać Personal Computer z surową (biurową) grafiką.
[#424] Re: Atari Falcon vs Amiga - ciąg dalszy

@Duracel, post #423

Słyszałem o sklepie w Katowicach w którym używano AtariST (tudzież MegaST) do drukowania faktur.
Jak się chce, to się da :)
[#425] Re: Atari Falcon vs Amiga - ciąg dalszy

@kjb666, post #424

Tyle że było to w czasach kiedy komputer drukujący te faktury robił za maszynę do pisania.
Dzisiaj w maszynie do faktur masz wejście na bazę danych magazynu, z niej przesuwasz towar z magazynu na sprzedaż i kończysz to wydrukowaniem faktury.
W czasach pięćsetek miałem w pracy obok wielkiego XT z Herkulesem małe i zgrabne STE z dorobionym kontrolerem SCSI i firmowym monitorem monochromatycznym, robił generalnie za maszynę do pisania ale laurek jakie się czasami na nim robiło pecet nie miał szans zrobić ani wydrukować. Amiga się nie nadawała do tego, nie miała odpowiedniego monitora ani trybu graficznego.


Pozdrawiam
[#426] Re: Atari Falcon vs Amiga - ciąg dalszy

@Motyl, post #421

ale po 89 roku powstało mnóstwo prywatnych firm


a co, wczesniej nie powstawaly, taki Prokom powstal w 1987... przed 1989 weszla w zycie b. liberalna ustawa ministra Wilczka w rzadzie Rakowskiego, to tak gwoli przypomnienia, jedna z najbardziej liberalnych w historii Polski, do ktorej powrot nie bylby najglupszym pomyslem ok, racja ... po 89 to zaczelo sie raczej psucie tej liberalnej Ustawy Wilczka http://pl.wikipedia.org/wiki/Ustawa_Wilczka

---

A w 1988 w szkole do ktorej chodzilem pracownia komputerowa nie byla wyposazona tylko w PC... byly Atari, Schneidery, Meritum, Atari ST, PC/XT... Szkola zreszta planowala zakup ok. 6 sztuk Atari 520 STe z monitorami w 1989... jednak jakims cudem, poniekad odgornym prikazem, tak mi mowil dyrektor w 1989, zmuszeni zostali zakupic PC/XT i AT, bo takie byly pod koniec 1989 r. wytyczne z kuratorium oswiaty i ministerstwa, wczesniej byla dowolnosc wyboru, a po 1989 nowe wytyczne i to wbrew samorzadnosci, a Polska miala byc po 1989 samorzadna... to ciekawe
[#427] Re: Atari Falcon vs Amiga - ciąg dalszy

@gx, post #426

jednak jakims cudem, poniekad odgornym prikazem, tak mi mowil dyrektor w 1989, zmuszeni zostali zakupic PC/XT i AT, bo takie byly pod koniec 1989 r. wytyczne z kuratorium oswiaty i ministerstwa, wczesniej byla dowolnosc wyboru, a po 1989 nowe wytyczne...


W mojej, zaraz po podstawówce była nawet cała sterta Spektrumów, na których wcześniej uczono się bodaj LOGO. Jak ja przyszedłem to cała pracowania była w PeCetach, bo był wtedy boom na naukę "profesjonalnego" Dyskowego Systemu Operacyjnego i jego skomplikowanych komend takich jak "cd." "cd.." czy "dir".

Pamiętam, że żal mi było tych Spektrumienek leżacych jedna na drugiej w szafie jak odpad. Miałem ochotę zabrać choćby jedną, ale wszystko naturalnie pod kluczem, na stanie do rozliczenia :)
[#428] Re: Atari Falcon vs Amiga - ciąg dalszy

@kjb666, post #424

Jakiś czas temu ktoś się tu chwalił na forum, że do prowadzenia firmy używa Amigi, poszukam w wolnej chwili ;->
[#429] Re: Atari Falcon vs Amiga - ciąg dalszy

@Motyl, post #421

czyja to "wina", że programy do obsługi firm powstawały na PC ,a nie Amigę i Atari

Odpowiedź jest dosyć trudna, ale wiele zawdzięczamy C=, które na początku lat 90 sprawiło, że Amiga była w stanie krytycznym i każdy manager firmy informatycznej wiedział, że to agonia, a nie chwilowe problemy. Zatem, podejmując decyzję o tworzeniu oprogramowania dla firm, decyzja o platformie była jasna. Przecież, jak upadnie C=, to upadnie również marka Amiga, a jak upadnie Optimus, czy Adax (pamięta ktoś?) to co ... ano nic, klony PC były produkowane przez każdego, więc to była bardzo bezpieczna platforma sprzętowa. To jest moim zdaniem powód dla którego wygrała z Amigą. Jeżeli C= nie przeżywałoby kryzysu i nie wysyłała w rynek informacji o agonii swojej platformy, to oprogramownie powstawałoby równolegle.
Więc PC wygrało dlatego, że był szeroko dostępny, a nie że lepszy, bardziej interaktywny i takie tam bzdury. Kasa, kasa i kasa - wygrało tanie ścierwo i tyle. A my dzisiaj mamy przez lata męczyliśmy się z idiotycznymi rozwiązaniami budżetowego PC (np. ślamazarna ISA, która była wąskim gardłem dla grafiki, bo przecież PC nie miał innej możliwości jej generowania jak nie przez ISA, dlatego powstały kolejne przeszczepy pokroju Vesa Local Bus, w trakcie umarło lepsze rozwiązanie EISA, bo było to już rozwiązanie komercyjne, za które Chińczycy musieliby bacolić licencję, dalej to kolejny festiwal sztucznego rozszerzania, błędnie zaprojektowanej na początku architektury - spokój mamy dopiero dzisiaj, kiedy o ISA i jej klonach zapomnieliśmy, i nowe PC, poza oczywiście wydajnością, zaczynają przypominać te rozwiązania z Amigi / Atari, czyli powrót do balansowania wykorzystaniem pomiędzy CPU i układami zewnętrzymy takimi jak GPU - przecież do czasów Voodoo procesor był najważniejszy, bez niego była lipa, więc musiał bardzo mocno przyspieszać aby platforma nadążała za wymaganiami rynku.)
[#430] Re: Atari Falcon vs Amiga - ciąg dalszy

@Duracel, post #423

To są spostrzeżenia z naszego zapyziałego podwórka. Polska była krajem zacofanym więc takie argumenty tu padały. Poza tym wskoczyła do informatycznego wyścigu w trakcie jego trwania i niektórym rodzimym "ekspertom" trudno było się w tym mętliku połapać ... Tam, gdzie powstały koncepcje wszystkich platform, o których mowa w tym wątku nikt nie myślał w ten sposób. Za wielką wodą produkt na etapie powstawania koncepcji jest celowany w konkretny segment rynku. IBM chciał wypełnić rynek wielkich korporacji łaknących tanich procesorów tekstu i wypluwaczy słupków. Problemem było to, że żaden producent komputerów w tamtym czasie nie był w stanie zapewnić terminowych dostaw tak gigantycznej ilości sprzętu, oferując przy tym wsparcie techniczne co w USA było standardem dla wielkich korporacji od połowy lat 70tych (wielki biznes uwielbia outsourcing kłopotów). Po to uwolniono platformę, by mnóstwo małych firm przejęło gigantyczne problemy. Przez pewien czas myśleli, że będą w stanie nad rynkiem zapanować (pamiętny proces o kod źródłowy bios'u już grubo po wyłonieniu głównych producentów), ale ostatecznie przegrali (proces wygrali i produkt też się obronił). Amiga, Atari czy nawet Apple to inny segment rynku (świadomie wybrany przez projektantów), a to, że były Amigi ze złączami Zorro to tylko dobrze świadczy o projektantach rozumiejących płynną granicę między rynkami i wynikające z niej profity. Niech dowodem będzie wspominany wysyp malutkich firm montujących filmy video (przeważnie rodzinne święta) - przecież wcześniej to był naprawdę drogi szpas na naprawdę drogie maszyny. Problem porównywania Amigi i Atari to zupełnie co innego. Rozważać go należy jedynie przez pryzmat zasobności portfela potencjalnego odbiorcy i jego widzimisię. Stąd mnogość modeli w obu liniach. Co wybierze, to jego sprawa, byleby wybrał nasze a przecież ma co chce - w tym muzyczka lepiej brzęczy, w tamtym jest większa rozdzielczość grafiki, a jeszcze w tamtym można dokupić co się komu żywnie podoba.
[#431] Re: Atari Falcon vs Amiga - ciąg dalszy

@Duracel, post #423

To IMO nie do końca tak. Na początku lat dziewięćdziesiątych pewna grupa użytkowników (już nie tylko "profesjonalistów") wybrała PC całkiem świadomie (ja też). Zaczynała się rozwijać sieć, sieciowe systemy operacyjne, miejskie sieci akademickie, powstawały pierwsze łącza z Internetem. Ile trzeba było wyłożyć na Amigę z kartą sieciową? A500/600 czy nawet 1200 była do tych celów bezużyteczna (PCMCIA w 1200 była używana jedynie do kart SRAM) a za 2k/3k/4k z jakąś sieciówką trzeba było wyłożyć kilka jeśli nie kilkanaście pensji. Pecet kosztował grosze, karta sieciowa też niewiele (dostaliśmy z uczelni pudło Arcnetów za darmo i osieciowaliśmy kilkanaście pokoi w akademiku). Do komunikacji ze światem wystarczył DOS ze stosem TCP/IP i telnetem, a potem jakiś prymitywny linux, nawet w trybie znakowym (poczta, irc, usenet, ftp).
Ktoś już to napisał wcześniej - kulą u nogi Atari ST czy Amigi była zamknięta architektura (nawet z podłączeniem prostej drukarki często były problemy), jedynie RS był standardowy. Gdyby wtedy Atari czy Commodore postawiło na modułowość i ogólnodostępne, tanie karty ISA czy potem PCI (w standardzie a nie przez drogie protezy w rodzaju Mediatora) to dzisiaj być może żylibyśmy w innym świecie.
[#432] Re: Atari Falcon vs Amiga - ciąg dalszy

@Jenot, post #431

Pecet kosztował grosze

Niezłe grosze

[#433] Re: Atari Falcon vs Amiga - ciąg dalszy

@Duracel, post #427

Jak ja przyszedłem to cała pracowania była w PeCetach


jak wprowadzono, tak sie utrwalilo, nikt nie protestowal i finito... nie ma dyskusji.

--
Uczystniczylem w 1989 w calym procesie decyzyjnym na wybor nowych komputerow na wyposazenie pracowni komputerowej w mojej szkole podstawowej, jako uczen tej szkoly... bralo w tym udzial ponad 20 osob, uczniow i nauczycieli, ktorzy na drodze dialogu sposrod przygotowanej listy (lista komputerow, oprogramowania, zastosowan itp.) przez kilka zespolow eksperckich zdecydowalo o wyborze Atari STe z wyposazeniem... byla to maszyna ktora najlepiej spelniala kryteria wyboru dla naszej szkoly itd. itd.... i CO, i przychodzi nowy pan dyrektor i nie moze zaakceptowac, bo On ma zwierzchnictwo, wytyczne i prikazy, jak On to przyklepie to go rozlicza i nie ma na kogo zepchnac, a kto za to bedzie odpowiadal, ja jako uczen, czy On jako dyrektor itd.., takze cala praca w piach, mamy wytyczne i prikazy z gory, po co sie starac, po co sie meczyc, wystarczy przylozyc szablon i heja do przodu..... :). W ciagu miesiacu przyjechal jakis gosciu z wybrzeza (jak w mafijnym filmie) i opchnal 9 sztuk PC/XT w cenie 9 sztuk Atari STe z full wyposazeniem i 1 sztuke PC/AT z 20MB HDD w promocyjnej cenie, w tym 3 sztuki mialy klawiature z cyrilica, noo rewelacja! , wszystkie wyposazone w stacje dyskietek miekkich 5 cali i MS DOS'a, poza tym zero innego softu... Przy okazji przyszly wytyczne z kuratorium co do ksztalcenia, zaczely sie komendy DOS'a, Norton i niesmiertelny Turbo Pascal dla zaawansowanych...

I taka edukacja informatyczna zostala w Polsce do dzisiaj, tylko zamiast komend DOSa jest klikanie w ikony, a zmiast Nortona robienie prezentacji w PowerPoincie na temat cudownej zielonej wyspy... ;)
[#434] Re: Atari Falcon vs Amiga - ciąg dalszy

@Jenot, post #431

Pecet kosztował grosze, karta sieciowa też niewiele (dostaliśmy z uczelni pudło Arcnetów za darmo


i tu powstaje falszywe przekonanie jakoby informatyzacja na PeCetach to byly grosze, a nawet darmo, bo przeciez firmy dawaly darmo w pudlach sprzet kosztujacy krocie...

jedynie RS był standardowy


a to bylo cos innego w tamtym czasie niz RS ?;)

--
Mieszasz w tej wypowiedzi ze soba rozne epoki :)
[#435] Re: Atari Falcon vs Amiga - ciąg dalszy

@_luk, post #430

Polska była krajem zacofanym więc takie argumenty tu padały.


a to dzisiaj jest krajem nowoczesnym, bo bezkrytycznie przejmujacym wszystkie wzroce i modele z zachodu, chocby byly najglupsze... jak w/w wyscig informatyczny o standardy korporacyjne w ktorych pierwszy szczur uchodzi za najnowoczesniejszego szczura, bo biegnie pierwszy

Polska to nie USA, tu nie bylo gigantycznych wierzowcow itd. ktore trzeba zapchac gigantyczna iloscia sprzetu itd.... Promowanie amerykanskich rozwiazan korporacyjnych w kraju nie majacym ani jednej wlasnej "amerykanskiej" korporacji to nie nowoczesnosc tylko zarabianie na glupich frajerach w iscie amerykanskim stylu... . Oczywiscie popadanie w przeciwna skrajnosc nie byloby dobre, ale lykanie tego wszystkiego jak pelikan cegle zatapialo wlasna innowacyjnosc...
[#436] Re: Atari Falcon vs Amiga - ciąg dalszy

@gx, post #433

gx, widzisz, że się z Tobą znowu zgadzam, więc bądź tak miły i trzymaj się tematu z łaski swojej.
Bo podejrzewam, że jak zaraz zaczniesz włazić na swój "ulubiony" grunt polityki i PRL'u to spaprasz wątek.
Staraj się zatem nie odlecieć.

Uczystniczylem w 1989 w calym procesie decyzyjnym na wybor nowych komputerow na wyposazenie pracowni komputerowej w mojej szkole podstawowej, jako uczen tej szkoly... bralo w tym udzial ponad 20 osob, uczniow i nauczycieli, ktorzy na drodze dialogu sposrod przygotowanej listy (lista komputerow, oprogramowania, zastosowan itp.) przez kilka zespolow eksperckich zdecydowalo o wyborze Atari STe z wyposazeniem... byla to maszyna ktora najlepiej spelniala kryteria wyboru dla naszej szkoly itd. itd.... i CO, i przychodzi nowy pan dyrektor i nie moze zaakceptowac, bo On ma zwierzchnictwo, wytyczne i prikazy, jak On to przyklepie to go rozlicza i nie ma na kogo zepchnac, a kto za to bedzie odpowiadal, ja jako uczen, czy On jako dyrektor itd..,


Jak wspomniałem wyżej uzasadniając, mam takie samo zdanie co do genezy popularności PC. Pomyśl sobie jednak z perspektywy późniejszych wydarzeń i żywota Atari ST jak zostałby oceniony ten Twój dyrektor gdyby wyłamał się z narzuconego trendu. Bohaterem by nie został okrzyknięty, a bardzo prawdopodobne, że oceniono by go jako zacofanego i nieprzewidującego tendencji na rynku informatycznym :)
[#437] Re: Atari Falcon vs Amiga - ciąg dalszy

@Duracel, post #436

Tak jak siłą Amigi dla zastosowań domowych były pod koniec lat 80 znakomite gry tak gwoździem do jej trumny w latach 90 były gry doomopodobne na PC. To właśnie gry 3D wygrały dla PC rynek komputerów domowych. Nie trzeba mi wierzyć na słowo - wystarczy przejrzeć gazety komputerowe z tamtych lat. Amiga próbowała to zmienić, pojawiały się "doomy" chodzące nawet na A500 jednak za mało, za słabo i za późno.
[#438] Re: Atari Falcon vs Amiga - ciąg dalszy

@Duracel, post #436

Ani Amigi, ani Atari ST nie były zaprojektowane i sprzedawane jako komputery biurowe, tylko domowe...więc nie rozumiem po co ten płacz, że "głupi lud" nie kupował ich do firm... ?
[#439] Re: Atari Falcon vs Amiga - ciąg dalszy

@Motyl, post #438

Dyskutował bym. Mega STE była zaprojektowana jako komputer typowo biurowy.
Amigi 2000/3000/4000 i Atari TT komputerami biurowymi wprawdzie nie były ale domowymi też bym ich nie nazwał, producent też ich tak nie nazywał.


Pozdrawiam
[#440] Re: Atari Falcon vs Amiga - ciąg dalszy

@gx, post #434

i tu powstaje falszywe przekonanie jakoby informatyzacja na PeCetach to byly grosze, a nawet darmo, bo przeciez firmy dawaly darmo w pudlach sprzet kosztujacy krocie...

Ech, za peceta 286 zapłaciłem w 1992r 800zł (VGA mono, 1MB, dwa napędy), dysk 40MB MFM zdobyłem z demobilu, potem w miarę szybko (1993 o ile pamiętam) i tanio (350zł za wymianę) wymieniłem flaczki na 386DX i 4MB. Najdrożej kosztował dysk - za 170MB zapłaciłem ponad 500zł. Karta sieciowa Arcnet na ISA za darmo i miałem idealną platformę do sieciowania na linuksie (pierwszy linux wiosną 1994 roku miałem postawiony). Amiga w tamtym czasie mogła zaoferować jedynie podłączenie do sieci przez zewnętrzne modemy, które też były koszmarnie drogie w porównaniu modelami na ISA. A i jeszcze jedno pytanie (poważne bo nie wiem) - czy w okolicach 1994 roku był już jakiś używalny stos TCP/IP na Amigę?
Żeby nie było - miałem wtedy C64 i Amigę. Do gier bo te były jednak na pececie okrutnie kulawe (dźwięk żałosny, grafika w marnej rozdzielczości). Przynajmniej do czasu pojawienia się sieciowych FPSów, w które grało się po LANie (np. Hexen).

I chyba nie mylę epok chociaż moja starcza pamięć może już szwankować - w 1992-94 roku środowiska amigowe i atarowe trzymały się dzielnie i patrząc tylko na nasze polskie podwórko wcale nie było takie jasne, że pecet zaraz będzie królował na biurkach. U nas w akademiku na piętrze w 1994 roku były o ile pamiętam trzy Amigi, dwa pecety i żadnego Atari (politechnika jakby co). Gdy wyprowadzałem się z akademika w 1997 to było około 10 pecetów i żadnej Amigi, przy czym tylko dwóch nas pracowało na alternatywnych systemach (ja na Linuksie i Znik na OS/2). Reszta poszła za tłumem i używała pirackich windowsów 95 (rzadko NT).
[#441] Re: Atari Falcon vs Amiga - ciąg dalszy

@Hellena, post #432

Napisałem powyżej ile zapłaciłem za komputer. Nie wiem w jakich konfiguracjach są komputery z wykresu, który przytoczyłeś.
[#442] Re: Atari Falcon vs Amiga - ciąg dalszy

@gx, post #435

a to dzisiaj jest krajem nowoczesnym ...

Dzisiaj jest tak jak było.

Polska to nie USA, tu nie bylo gigantycznych wierzowcow itd.

Ale jesteśmy na tej samej planecie i mówimy o produktach z ich rynku. To tak jakbyśmy chcieli uczestniczyć w ich projekcie. Sęk w tym, że to oni są właścicielami i wynalazcami niemal wszystkich kluczowych rozwiązań technicznych/technologicznych z omawianego tematu. U nas to się tylko sprzedaje.

Obawiam się, że wyszło jak wyszło - jak zwykle - ale nie było innej alternatywy. Zupełnie nie rozumiem po co drzeć szaty.
[#443] Re: Atari Falcon vs Amiga - ciąg dalszy

@Duracel, post #436

że oceniono by go jako zacofanego i nieprzewidującego tendencji na rynku informatycznym


Dyrektora szkoly to z jakiej racji ma ktos rozliczac z przewidywania tendencji na rynku IT ?:). Dykrektor szkoly to nie dyrektor marketingu w firmie IT, a szkola to nie dzial marketingu, jak juz, to raczej zasoby ludzkie ;)... Szkola powinna byc miejscem dialogu ktory miedzy wszystkimi skraca dystans, miedzy dyrektorem i nauczycielami, miedzy nauczycielami i uczniami... Dyrektor powinien swoimi postepowaniem wzamcniac tradycje dialogu, a nie jej przeczyc. Nie bede tego tematu rozwijal, ale osoba w ten sposob rozliczajaca dyrketora szkoly powinna kopnac sie w leb, albo ktos inny powinien to zrobic ;).

--
Akurat w 1989 wybor AtariSTe z jakiej racji mial byc zly. Firma Atari byla w calkiem niezlej kondycji. Oferowala sprzet nowy, gwarancje i wsparcie. Szykowala sie do wypuszczenia nowych modeli itd. Na wiecznosc maszynki nie bylyby kupowane, tylko na gora 3-4 lata. Takie stawienie dzisiaj sprawy, ze niby to byl wtedy wybor nieprzyszlosciowy to jak tworzenie dzisiaj samopotwierdzajacych sie przepowiedni dnia zeszlego... - gdybym wiedzial, ze zaraz upadne, to sam bym wczesniej polozyl sie, prawda ;)

Z drugiej strony pomysl. Ile takich decyzji zapadlo w ten sposob, nie tylko w sprawie szkol, jedna taka decyzja nie decyduje, ale tysiace moze zmienic calkowicie uklad materii... Ktos zadecydowal za tysiace szkol zeby ktos zarobil, a ktos nie :). To nie sa zadne spiskowe teorie, tylko fakty majace swoje potwierdznie w rzeczywistosci.
[#444] Re: Atari Falcon vs Amiga - ciąg dalszy

@RadoslawF, post #439

Ale czy sama firma Commodore była w stanie konkurować z tyloma firmami na całym świecie? Przecież firm-PC-składaczy było multum, od prestiżowych IBM, Compaq, po azjatyckie tanie szroty. Owszem, była linia profesjonalnych Amig ale w starciu po prostu nie miała szans, pomijając słabą ofertę programów biurowych, bo te mogły się pojawić wraz z popularnością platformy.

Z perspektywy czasu wydaje mi się, że Commodore miało szansę jedynie na rynku rozrywki domowej, póki istniał jeszcze wyraźny podział. Spokojnie mogło zajmować obecne miejsce konsol i komputerów domowych, konsole to przecież też zamknięte architektury. Ale niestety CBM stanął w rozkroku a nawet kilku rozkrokach i nie starczyło na innowacyjność w tym jednym, właściwym kierunku.
Teraz można sobie mędrkować, bo już wiadomo jak się poukładało ;)
.
[#445] Re: Atari Falcon vs Amiga - ciąg dalszy

@Jenot, post #440

peceta 286 zapłaciłem w 1992r 800zł

Właśnie potwierdzasz moją tezę o upadku Amigi / Atari - dużo, taniego sprzętu komputerowego produkowanego przysłowiową miskę ryżu. Ani Amiga ani Atari nie miało w swoim portfolio komputera który mógłby konkurować cenowo z tanimi składakami. Serie domowe (A500/+/600) nie oferowały 2 rzeczy:
1. możliwości rozbudowy w ramach jednej obudowy (wybaczcie, ale A500+HDD, jest fajne teraz, ale wtedy zajmowało pół biurka, a w biurach takie coś jest nie do pomyślenia)
2. ważniejsze - wersje domowe, są skrajnie niewygodne do profesjonalnej pracy - praca z samą klawiaturą i schowanym pod stołem kompem to oszczędność miejsca i wygoda pracy. Owszem, na A500 powstało kupę super sofru, ale i tak każdy kto mógł uciekał do a2k/a3k no i na końcu a4k.
Owszem, cenowo a2k a nawet a3k nie była szokiem wobec oryginalnych kompów IBM (kuplowi rodzice kupili PS/2, który wygladał jak straszydło, miał marne 286, ekran VGA, a kosztował 2-3 razy tyle ile składak na mieście). Z takimi kompami Amiga mogła konkurować, ale w tych czasach królowały "markowe składaki" (czyli już nie szrot ze śmietnika, ale jeszcze nie IBM, czyli Optimusy - sam miałem 386sx, Adaxy i takie tam) - a z nimi Amiga to była niestety drożyzna. Jak dostałem w techników składak Optimusa 386sx + 2MB ram + HDD 170MB + VGA mono to był to koszt ... Amigi 1200 z monitorem. Sorki, ale jeżeli jeszcze dołożyłbym masakrycznie drogi dysk 2.5" to A1200 stawała się kompem luksusowym niestety to przeważyło na decyzji rodziców, więc Amigę musiałem sobie nabyć samemu znacznie, znacznie później.
Tak czy siak, gdyby utworzyli A1200 na kształt A1000, może z jednym slotem video + miejscem na dysk 3.5 + zewnętrzną klawiaturą i to wszystko w cenie a1200 to może by się i udało, ale chyba los i tak był przesądzony poprzez beznadzienie głupią i krótkowzroczną politykę finansistów C=...
[#446] Re: Atari Falcon vs Amiga - ciąg dalszy

@_luk, post #442

Sęk w tym, że to oni są właścicielami i wynalazcami niemal wszystkich kluczowych rozwiązań technicznych/technologicznych z omawianego tematu.


bzdury piszesz, ale mozesz wysilic sie i odkryc, ze bylo inaczej ok, racja
[#447] Re: Atari Falcon vs Amiga - ciąg dalszy

@rePeter, post #444

Commodore miało szansę jedynie na rynku rozrywki domowej, póki istniał jeszcze wyraźny podział

może masz rację, ale z pewnością nie z zamknięta architekturą a1200, jak pisałem wcześniej tylko coś na kształt a1000, z kichami a1200 + slotem wideo zajętym kartą wideo z układami aaa, zamiast sztywnej zabudowy w płycie miało jakąś szansę. To były czasy gwałtownego rozwoju grafiki w kompach i zamknięta architektura amig, która była za czasów a500 super później była botonowym kołem ratunkowym. Niestety posiadacze a500/+/1200 nie mieli szans na zmianę grafiki, owszem cpu, ram, ale wtedy zaczynała się liczyć realistyczna grafika, a to było nie do przeskoczenia i tyle, albo aż tyle. Najbliżej była a2000, ale z poprzez dziwną politykę C=, zamiast kosztować tyćko drożej niż a500 była jakimś nieziemskim wydatkiem. Po prostu C= nie dała mozliwości przeskoczenia w erę grafiki 3d w grach dla uzytkowników domowych. Z tej perspektywy, a1200 była niestety złą konstrukcją.
[#448] Re: Atari Falcon vs Amiga - ciąg dalszy

@posylus, post #445

peceta 286 zapłaciłem w 1992r 800zł


Właśnie potwierdzasz moją tezę o upadku Amigi / Atari - dużo, taniego sprzętu komputerowego produkowanego przysłowiową miskę ryżu.

To są wierutne bzdury, bzdury i jeszcze raz bzdury ;) i mijanie się z prawdą o całe parseki ;)

1. Goły pecet był zawsze dużo, dużo droższy od gołej Amigi.
2. W 1992 roku operowało się na milionach, średni zarobek był gdzieś w granicach 2mln, Amiga 500 kosztowała w sklepie 4,8mln.
3. W 1992 roku 286 był już złomem, w sklepach sprzedawało się 386 w cenie > 10mln

Ostatnia aktualizacja: 28.02.2013 15:47:16 przez rePeter
[#449] Re: Atari Falcon vs Amiga - ciąg dalszy

@Motyl, post #438

To ta A4000 sobie niezły domek znalazła i to w 1996 roku



Film_38 minuta 47sekunda.
[#450] Re: Atari Falcon vs Amiga - ciąg dalszy

@rePeter, post #448

Goły pecet był zawsze dużo, dużo droższy od gołej Amigi.

Kolego Ty piszesz bzdury, proszę oblukaj ten cennik z końca lat 80 z gazety "komputer" (tutaj jego skan) i co widzimy na stronie 18 - nie ma Amigi, ale jest Atari 520 i 1040 które możemy uznać za odpowiedniki cenowe:
1. Amstrad 1512 SDMM (czyli PC/AT bez hdd ale z monitorem monohromatycznym) - 1.9 mln zł
2. Atari 520 STFM - 1.8 mln zł
3. Atari 1040 STF - 2.6 mln zł
Gdzie ta przepaść cenowa ? Tym bardziej, że Amstrad to był sprzęt markowy ? Bzdura i jeszcze raz bzdura. Nie wiem kiedy został wprowadzony mit kosztów pc nad amiga/atari. Oczywiście jak doliczyć do tego Amstrada dysk hdd, to koszty lecą x razy, bo wtedy dyski były mocno drogie.
Lata 90 to podobne wartości cenowe, powtarzam, mój optimus 386sx + hdd160 + 2mb ram + monitor mono vga kosztował w przybliżeniu 1.5 amigi 1200, czyli niewiele więcej niż a1200 + oryginalny monitor kolorowy c=.
Inną sprawą jest cena Amigi w obudowie ze złączami rozszerzeń a kompem domowym z zamkniętą architekturą jak a500. Tutaj należałoby ją porównywać do oryginalnych IBM-ów, które tanie nie były, tak jak dzisiaj maki kosztują furę kasy mimo, że w środku jest zwykła chińszczyzna.
Na stronie www.PPA.pl, podobnie jak na wielu innych stronach internetowych, wykorzystywane są tzw. cookies (ciasteczka). Służą ona m.in. do tego, aby zalogować się na swoje konto, czy brać udział w ankietach. Ze względu na nowe regulacje prawne jesteśmy zobowiązani do poinformowania Cię o tym w wyraźniejszy niż dotychczas sposób. Dalsze korzystanie z naszej strony bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej będzie oznaczać, że zgadzasz się na ich wykorzystywanie.
OK, rozumiem