No tak, ale AGA też (choć umiarkowanie, bo każdy spodziewał się czegoś szybszego) chwalono. PCMCIA przydawała się znacznie wcześniej, niż "dopiero dziesięć lat później" - digitizer FG24 pod PCMCIA był, Overdrive CD był.
Mnie A1200 na kolana nie powaliła, choćby dlatego, ze miałem przyzwoicie rozbudowaną A2000. Na kolana nie powaliła, ale i podobała się, bo to jednak (przy wszystkich swoich wadach, przy poczuciu zawodu, że to jednak nie to, na co się czekało) maszyna była "nowocześniejsza".
Patrzysz z pozycji (ja patrzę identycznie, bo też nie zajmowałem się łamaniem dżojow, ale czymś zdecydowanie innym) bardzo świadomego użytkownika, wykorzystującego Amigę do pracy zawodowej. Ludzie rózne rzeczy z A500 robili - pakowali do wieży, dopalali procesorami 040 et cetera.
Ale spójrzmy obiektywnie - dla kogoś "świeżego", kto wcześniej nie miał Pięćsetki, czy Dwutysiączki, a chciał po prostu sobie grać albo pobawić się DPaintem... A1200 była skokiem jakościowym znacznym. Bardzo fajną maszyną. Na dzień dobry 2 MB Chip, na dzień dobry AGAta (z punktu widzenia gracza całkiem przyzwoity układ), na dzień dobry 32 bitowy procesor.
Potem te zestawy "Magic", "Desktop Dynamite", "Surfer". Zestawy z twardym dyskiem i zainstalowaną Scalą.
Potem wysyp rozszerzeń - jak grzyby po deszczu.
Jasne, też się naczekać musiałem na możliwość podpięcia HD do A500 i A2000. Na karty z wyższymi cepami i tak dalej. Ale jak już się doczekałem, to to fajne bardzo maszyny były.
Ale kamieniami w A1200 bym nie rzucał.
Sobie możemy dywagować, że mogla być lepsza, ze z wydajniejszą grafiką, że nowymi układami dźwiękowymi, że z lepszym procesorem... Ale była, jaka była. I trza się cieszyć, że była. I jest
Serdeczności
Des