Tyle tylko że Sony kiedy zauważyło postęp na kompach to wypuściło PS2. Nie przespali tego momentu tak jak C= kiedyś.
Akurat to jest oczywiste. Tyle, że stwierdziłeś wcześniej, że prostota Amigi i jej zamknięta architektura były błędem.
Jak pokazują przykłady z przeszłości i teraźniejszości wcale tak nie jest. Zamknięta architektura ma swoje wady i zalety. Lepsza ergonomia, lepsza optymalizacja, lepsza wydajność mimo teoretycznie wolniejszych komponentów, niższe koszty produkcji itd.
Głównym problemem Amigi było właśnie to o czym wspomniałeś powyżej, czyli brak następcy. Ale jeżeli mowa o przespaniu, to Commodore zaczęło zapadać w śpiączkę jeszcze przed sklepową premierą Amigi 500.
Amiga 600, Amiga 1200, Amiga CD32 to były bardzo dobre sprzęty, ale wypuszczone na rynek za późno o jakieś 2-3 lata.
Po ukazaniu się A1000 i A500 konkurencja była w lekkim szoku, Commodore tego nie wykorzystało, a konkurencja wreszcie się otrząsnęła, zrozumiała jaki potencjał drzemie w domowym sprzęcie tego pokroju, który może służyć tak do pracy jak i zabawy.
Przy CD32 Commodore już nie spało, ale w panice wykonywało desperackie ruchy. Nie mieli już pieniędzy więc pewnie i dlatego oczekiwania wobec specyfikacji Amigi 1200 spotkały się z rozczarowaniem. Tacy jak ja pogodzili się z tym faktem, ale mimo to kupili CD32 i cieszyli się tym niewielkim, ale jednak progresem w stosunku do Amigi 600. Było zatem w tej miłości trochę pragmatycznego podejścia, bo udało mi się docenić komfort grania na Amidze z napędem CD, z ubogacającymi odbiór dodatkowymi dźwiękami, wielokrotnie świetną muzyką, oraz bogatszą kolorystyką AGA.
Trudno przestać kochać tak nagle, bo miłość rzadko jest synonimem rozsądku
Gdyby wypuszczono kolejny model Amigi, w którym byłby jakikolwiek progres w stosunku do A1200 i CD32 (choćby ten wymarzony dźwięk 16bit i np. wyższa rozdzielczość w grafice) to z 99%. Gdyby wypuścili model Amigi z porządnym układem 3D na poziomie 3DFx, to popędziłbym wtedy z kolejną pensją stać w kolejce po taki model. W sumie wszyscy na to czekaliśmy widząc paranoję rynku na DOOM'a.
Niestety jak widać i co w sumie zrozumiałe, z tej miłości ludzie czekali całe lata, w sumie to jedni wmówili sobie, że te wszystkie paraAmigi pokroju Amiga One itp. to należyci następcy Legendy, a pozostali tacy jak ja czekamy i po dzień dzisiejszy, biorąc naturalnie poprawkę, że byłaby to bardziej Amiga hobbystyczna na o wiele mniejszą skalę, bo walka o rynek z PC to nawet nie SF a sen wariata :)
W międzyczasie przesiedliśmy się na PC, czy fenomenalną Playstation, bo musieliśmy... i tyle z tej historii.