Dzisiaj zrobiłem nalot na miejski skład elektrośmieci, gdzie wyczaiłem całkiem sporo starego komputerowego sprzętu. Okazało się, że panowie od złomu znają wartość tego towaru i specjalnie odkładali go do budynku. Oprócz dwóch sprawnych C64, Atari 65XE znalazłem tam dwie Amigi 500, dwie 600 i jedną 1200. Policzyli sobie dość słono jak na śmieci bo po 40zł od komputerka. Do tego udało dokupić mi się jeszcze trochę osprzętu dodatkowego, jak magnetofony, zasilacze oraz mysz, modulator i masę dyskietek do Amigi.
Z racji jednak że jestem bardziej "komodorowcem" niż "amigowcem" nie wiem jednak jak się za przyjaciółki zabrać.
600 były rozbierane i ktoś bawił się nimi mocno. Obie nie działają, z czego jedna ma wylutowany jeden scalak (w drugiej był nieruszany), wobec czego nie odzywa się ani trochę. Druga natomiast po podłączeniu na TV mieni się szeregiem barw, aż w końcu kończy na zielonym ekranie.
1200 Mimo iż wydaje się w stanie idealnym niestety nie odzywa się i ekran "świeci się na czarno".
500 jeszcze nie testowałem, bo mam z nimi kilka kłopotów logistycznych, niepozwalających łatwo ich dostarczyć na miejsce testowania. Jedna z nich jest w bardzo dobrym stanie, jednak druga jest rozkręcona i brakuje jej stacji dyskietek.
Wobec tego mam kilka pytań:
1. Czy nie przepłaciłem jednak za niedziałające komputery?
2. Czy dałoby się jakoś je naprawić, np. z obu 600 złożyć jedną działającą?
3. Jak dokładniej zdiagnozować 1200?
4. W jednej 500 siedzi karta "A501". Co to jest?