Oczywiście, że mogę załatwić sobie (a nawet nie muszę bo mam) wtyczkę VSTi z syntezą FM, którą bez problemu mogę użyć w DAWie na Apple. Mogę również odpalić WinUAE na PC, załadować FmSynth i zrobić to samo jak na Amidze. To co dla mnie jest w tym wszystkim ważne to realizacja wszystkiego z prawdziwą Amigą podpiętą kablami MIDI do Apple. Przecież finalnie dźwięk z Amigi jest odtworzony (bez względu co FmSynth wygeneruje) na Pauli, bo FmSynth nie obsłuży AHI i innych kart dźwiękowych.
Można też znaleźć jakąś starą kartę dźwiękową na ISA dla PC (np. AdLib z chipsetem Yamaha's YM3812 i syntezą FM), ale to nie będzie wtedy wykorzystanie Amigi tylko retro PC.
Wiem do czego zmierzacie, ale tutaj nie będzie kompromisu. Jeśli ktoś chce nowych sampli do Amigi może je wygenerować w FmSynth, Sonix, Aural Synthetica, w Protrakerze, w innych amigowych programach. Może również zsamplować z prawdziwego syntezatora, zoptymalizować wielkość sampla, jakość i tak żeby to się dało gdzieś tam wcisnąć. Jednak czy jakiekolwiek sample używane na Amidze to Amiga? Jak to zdefiniować? Czy jak jest wygenerowane w Protrakerze to jest Amiga, a na przykład z prawdziwego syntezatora to już nie?
Amiga od samego początku była zaprojektowana na używanie sampli, dzięki temu kiedyś nie miała konkurencji w jakości dźwięku w grach i demach. Te sample można "pozyskać" z dowolnego źródła dźwięku. Czy to znaczy że są z Amigi? Czy zsamplowanie jakiegoś leada z Korga M1, obrobienie go tak aby zajmował jak najmniej i potem "wrzucenie" tego do Trackera będzie dźwiękiem Amigi? Jeśli tak to dźwięk zsamplowany z Amigi z FmSynth też jest amigowy i to nawet bardziej amigowy bo wygenerowała go Amiga a nie na przykład syntezator Korg.
Jaka jest różnica? Taka, że twórcy trackerowi siedzą długo nad tym aby z tego mikrusa sampla coś wyciągnąć, żeby zabrzmiało, żeby siedział w miksie, żeby zagrał w konkretnym kanale i nie kłuł w uszy, itd. Zajmuje to dużo czasu, bo wiele efektów trzeba uzyskiwać komendami w Trackerze. Do tego trzeba walczyć z ograniczonymi możliwościami ich stosowania bo linii jest ile jest. Zawsze to szanowałem, tym bardziej, że sam robiłem muzę na Protrakerze i nadal coś się tam dłubię choć rzadziej

.
Ktoś kto sampluje dźwięk z FmSynth do DAWa na współczesnym komputerze w ogóle nie przejmuje się rozmiarami sampla. Efekty również uzyskuje w inny sposób, znaczenie prościej i do tego widowiskowo ponieważ mogę pozwolić sobie na używanie nawet efektów studyjnych (np. Strymona BigSky). Do tego wszystko mogę sobie zrobić w stereo, bawić się efektem PAN L-P, itd. Czy jestem lepszy? Oczywiście że nie. Idę na łatwiznę nastawiając się tylko na efekt końcowy, nie zwracając uwagi na objętość sampli.
Zatem cały wyczyn chociażby w tworzeniu MODów jest taki, żeby jak najbardziej coś zmniejszyć i jak najwyższą jakość uzyskać. Jest to możliwe m.in. poprzez stosowanie komend pogłosu, ślizgu, itd. dzięki czemu sporo miejsca w samplu oszczędzamy. Do tego używanie pętli i innych sztuczek na przedłużenie czasu trwania sampla, itp.
Panowie to są dwa różne światy. Nie pogodzimy tego. Jednak nadal uważam, że to czego słucham (po samplowaniu FmSYnth do DAWa) to Amiga. Na mocnych sterydach, ale Amiga.
Pozdrawiam akordem majorowym,
Azz
Ostatnia aktualizacja: 30.04.2021 17:01:53 przez Azzorek