A ja zamawiałem ostatnio płytki drukowane (w Chinach), wystawili list przewozowy z zaniżoną wartością ponad 4x (bynajmniej ich o to nie prosiłem, podejrzewam, że tak kantują swojego fiskusa).... dostałem maila z Agencji Celnej przewoźnika, że jest paczka dla mnie i mam zapłacić cło, a wcześniej zadzwonić do nich. Dzwonię, a tam miła pani (wrrrrrrrrrrrrrrrrr

) słodziutkim głosikiem mówi, że teraz to już prosto, muszę tylko udokumentować zamówienie na określoną w dokumentach przewozowych kwotę, oraz przesyłkę pieniędzy (oczywiście na zadeklarowaną przez Chińczyków kwotę), a po zapłaceniu cła paczusia jest moja. A tam wszędzie oczywiście kwoty sporo wyższe...
Poradziłem się paru osób (w tym jedną co miała już taką historię), zacisnąłem zęby i porobiłem dokumentację faktycznych kwot, tudzież podpisałem oświadczenie, że Chińczycy się "pomylili" i proszę o owatowanie mnie ponad 4x więcej. Przychylili się do prośby

, zapłaciłem kupę forsy i kolejnego dnia płytki były moje. Ale i tak wyszedłem na swoje, bo zamówienie płytek w Polsce to są straszne pieniądze.
Co do tzw. ceł, to w przypadku elektroniki nie ma cła, płacimy Urzędowi Celnemu "jedynie" 23% VAT udokumentowanej kwoty.
Wcześniej nie raz płaciłem VAT celnikom, ale nigdy z takimi jajami (najprawdopodobniej trafiła mi się upierdliwa urzędniczka, albo mają jakieś nowe "wytyczne"). A najczęśniej zamówienia spoza UE (bo zabawa z celnikami grozi tylko przy zamówieniach spoza eurolandu) przychodziły bez opłat celnych.
Przy przesyłkach od osoby fizycznej raczej rzadko celnicy zaglądają do środka... o ile wysyłąjący nie zadeklaruje jakieś większej wartości. Z drugiej strony, nie wiem czy kupując od osoby fizycznej należy płacić VAT.... ale to jest pytanie do prawnika.
Ostatnia aktualizacja: 16.09.2015 21:47:55 przez wali7