Dostałem prezent od znajomego Amigowca (uśpionego od co najmniej 10 lat), a jest nim Amiga 500, i to nie byle jaka, ale o tym za chwilę. Przyjaciel twierdzi, że znalazł ją w ciągu ostatnich czterech lat. Wiem, zabawnie to brzmi, ale on już tak ma - jest tak zakręcony, że nie pamięta dokładnie, kiedy to było i ja mu wierzę. W każdym razie opowiada, że jechał sobie kiedyś na rowerze przez swoje rodzinne miasto Chełm i w pewnym momencie dojrzał leżącą pod śmietnikiem Amigę (prawdziwy Amigowiec dostrzeże kształt Przyjaciółki w ułamku sekundy nawet w podejrzanych okolicznościach

). Podjechał po nią i wziął ją pod pachę (nie będę nawet pytał, kto na forum by tego nie zrobił

). Do Amigi nie było nic, a przynajmniej nie przy niej. Zapytałem, czy zajrzał do śmietnika, ale odpowiedział, że tego nie zrobił. Ja bym to zrobił i nawet bym... gdybym coś jeszcze tam wypatrzył - prysznic załatwiłby sprawę

. Amiga przeleżała u niego jakiś czas (do czterech lat

) i ostatnio podczas rozmowy mi o niej wspomniał i powiedział, że może mi ją dać (sam posiada nieźle rozbudowaną A1200 w Infinitivce i swoją pierwszą A600 z opakowaniem w fabrycznym stanie). W ubiegłym tygodniu odwiedziłem go i Amiga została mi wręczona. Wyglądała jakby rzeczywiście była spod śmietnika:
Nie zrobiłem zdjęcia całej obudowy komputera, ale to i tak wystarczy żeby mieć wyobrażenie o jego wyglądzie.
Jednak wcale nie było tak źle, jak mogłoby się wydawać. Po dokładnym i szczegółowym umyciu wygląda następująco:
(klawisze podmieniłem z innej Ami, ale oryginalnie były amerykańskie, co widać po enterze i długich shiftach)
Amiga po tym zabiegu nie tylko się uruchamia, ale to jeszcze nie wszystko. Na wstępie nadmieniłem, że to nie byle jaka Amiga. Otóż po otwarciu ukazało się takie oto cudo:
(zdjęcie po czyszczeniu sprzętu)
Ten niesamowity "bonus", to 2 MB rozszerzenie firmy Elbox! Na dodatek, pomimo wylanej baterii, w pełni działające

(ale ten, kto je zakładał używał chyba rozgrzanego gwoździa do lutowania, bo luty są koszmarne).
Mam teraz pytanie. Wcześniej posiadałem pięćsetkę, ale najwięcej w niej miałem 1.5MB RAM-u (500+ z 1MB Chipu i standardowe 0.5MB pod klapką). Tutaj Workbench pokazuje ok. 2.5MB RAM-u, co wydaje się być logiczne, ale SysInfo w dziale Memory widzi tylko 1MB Chip i 1MB Slow. Te pół mega gdzieś przepada, bo system nie potrafi tego obsłużyć, czy tylko SysInfo je "zjada"?
PS To nie jedyny prezent, z jakim wróciłem z Chełma, ale o tym w osobnym wątku