[#33]
Re: Nieudana renowacja szarych klawiszy Amigi...
@R-Tea,
post #32
Z ochroną rąk jest tak: ja na początku bardzo uważałem, żeby nie dotknąć perhydrolu. Później coraz bardziej to olewałem, na końcu już łapą nawet chwytałem klawisze i wyciągałem. Zaraz po tym myłem wodą obficie ręce i myślałem że jest wszystko dobrze. Ale po krótkim czasie ręce mi się zrobiły białe. Szczypało trochę pod paznokciami, nie bardzo, ale nic fajnego. Naskórek się spalił, ale to tylko tak bardzo powierzchownie. Na drugi dzień już wszystko zniknęło i było wszystko w porządku, ani nie zostały mi żadne ślady na rękach po tym "eksperymencie" głupim. Od tego czasu bardzo uważam, żeby ani jedna kropla perhydrolu nie kapnęła nigdzie, ani nie miała kontaktu z ciałem. Rękawiczek nie używam, ale klawisze wyciągam z pojemnika łyżką, wrzucam do umywalki i spłukuję obficie wodą. Tą samą łyżką mieszam te klawisze i obracam oraz układam, żeby były wszystkie równo. Używam zwykłaj łyżki kuchennej - nic się jej nie stanie jak jej nie zostawisz w tym perhydrolu - po prostu robię co mam zrobić i od razu łyżkę myję obficie wodą. To tyle.