Witam!
Ok. 2 tygodni temu zakupiłem rewelwcyjny komputer Amiga 1200 (okazyjnie z ogłoszenia) wyposażony m.in. w stację DD, twardziela 4GB oraz CD ROM 4x. Dawno temu miałem Amigę 500+ z Workbenchem 1.3, więc poczyniłem znaczny postęp (aczkolwiek coś tam kapuję dzięki emulatorom, z których korzystam od ponad 2 lat). Człowiek, od którego kupiłem, wsadził dysk 3.5" i założył dwie partycje, których nie sformatował (HDD nie były widoczne na pulpicie Workbencha, odpalonego z Install 3.1). Działając zupełnie intuicyjnie udało mi się w HDToolBox kliknąć Low-level Format Drive i obie partycjei HDD pojawiły się na pulpicie. Teraz po sformatowaniu zaczęły być widoczne przy każdym odpaleniu. Niestety nie mogłem zainstalować systemu, gdyż stacja była padnięta i nie reagowała na podmienianie dyskietek. Wczoraj dojechała stacja HD (działa jak złoto), odpaliłem kompa (być może ważne: z innej dyskietki Install 3.1, gdyż pierwsza zdołała padnąć), nie zobaczyłem ikonek twardziela i wszedłem (już rutynowo) w HDToolBox. Tu nastąbił bardzo niemiły zgrzyt. Oprócz Exit i Help wszystkie przyciski (Change Drive Type, Partition Drive, itd.) SĄ NIEAKTYWNE! Okazało się, że taśma twardziela wyleciała z kontrolera na płycie głównej, więc ją wsadziłem (najpierw źle - czerwony obraz na monitorze, potem CHYBA??? dobrze). Niestety nic się nie zmieniło w ToolBox (dalej nieaktywne przyciski). Przejściówkę CHYBA?? wszystko jedno jak się wkłada w tasmę.
CO KURKA WODNA POPSUŁEM???!!!
P.S.
Uprasza się Admina o ewentualne skróty. Wypisałem wszystkie fakty, a niektóre byc może nie są potrzebne!