@mwb113,
post #31
Kiedyś dawno ze 20 lat temu jak miałem A1200 i fast ata - to wkurzało mnie pamiętam ciągłe poprawianie fast aty i romów. Trochę dawało spokoju jak spryskałem kontakt 60 do poprawienia przewodności styków w elektronice - teraz to kontakt S się nazywa. Ale koniec końców wkurzyłem się i wylutowałem całkiem podstawki pod romy i wlutowałem fast atę do płyty głównej bez podstawek (masakra że udało mi się to zrobić w domu i to zwykłą lutownicą Polską lutolą

) (pewnie ktoś jeszcze tą płytę z fast atą ma bo sprzedałem i była ta osoba zadowolona - płyta miała też wylutowane wejście na zasilacz i było zasilanie podlutowane bezpośrednio do płyty z zasilacza PC - pamiętam że po tych zabiegach amiga w końcu zaczęła się zachowywać stabilnie.
Jak ktoś ma czerwony ekran to polecam umyć nóżki romów w izopropanolu, później wysuszyć i spryskać kontakt s i podstawkę i nóżki - powinno pomóc - a jak ktoś czuje się na siłach i jest hardcorowym amigowcem to warto jest wylutować podstawki i wlutować romy np. 3.1 (mój ulubiony to 3.1) bezpośrednio do płyty. Za niestabilne działanie amigi często odpowiadają też kondensatory w samym zasilaczu a nie sama amiga.
Amigę warto też odpalać częściej co jakiś czas, żeby nie leżakowała x lat w szafie czy kartonie - to jest tak samo jak ze silnikami w motocyklach zwłaszcza - motocykl jak stoi x lat nie ruszany to można sobie pomarzyć że będzie sprawny po tylu latach stania.