Moja kolejna Ami do kolekcji... albo sprzedania - jeszcze nie wiem.
Dotarła brudna i potwornie zażółcona.
Po rozłożeniu :
Klawiatura - żółta i cała w syfie.
A oto klawiatura po wyczyszczeniu i tygodniu siedzenia w h2o2 :)
Niema żadnych przebarwień wygląda jak nowa.
Płyta jeszcze będzie sprawdzona i wymienione zostaną kondensatory.
Oto jak się prezentuje po złożeniu :
Układ U32 na płycie był zalany jakimś błotem, ekran zardzewiały ale trafił do kwasu i malowania i jest jak nowy. Amiga jeszcze poleci do serwisu do sprawdzenia aby była w 100% sprawna.
Ponieważ jest to moja pierwsza A600 nie wiem czy jest sens w nią dalej inwestować czy sprzedać komuś kto się nią będzie bawić.
Ja robie tak że zanurzam wszystkie klawisze w delikatnym roztworze nadtlenku wodoru i nie uzywam dopalaczy jak TEAD itp. Tylko pod sloncem trzymam i nie uzywam kremu a cieczy. Wtedy dłużej to trwa ale efekty są dużo lepsze - nie jest zniszczony plastik i równomiernie wybielony.
Też wybielałem 600, z tym że przy użyciu wybielacza w kremie. Obudowie i klawiszom nic się nie stało, niestety po dwóch latach efekt całkowicie przepadł.
Ciekawe jak będzie z roztworem, którego użyłeś.
BTW zabezpieczałeś tabliczkę z logo C= czy prosto pod wodę?
To kilka wybranych sztuk z wielu, które rokrocznie do mnie trafiają.
Każda z nich została odratowana i doprowadzona do jak najlepszego stanu, chyba, że właściciel nie życzył sobie spa, a jedynie naprawę ;). Przy kilku sztukach pomógł mi _alt, który dysponuje dużo lepszym wzrokiem niż ja (no, w sumie wiek robi swoje ).
Niestety te Amigi to nie były najbardziej zaniedbane sprzęty, jakie miałem w warsztacie. W dużo gorszym stanie trafiają ośmiobitowce - z jednego C64G ze środka nawet wysypała się ziemia, natomiast robactwo, kurz i niemiłe zapachy są na porządku dziennym.
Mi się takie właśnie podobają najbardziej z jakiegoś powodu. Kiedyś kupiłem a500 którą ktoś pomalował farbą w sprayu kilka razy i to bez podkładu więc tam gdzie było tłusto lakier odpadł. Ogólnie nie było możliwości usunięcia tego bez zniszczenia plastiku więc postanowiłem zrobić moda obudowy tak aby zamiast flopa miała zwykły slot 3.5 cala. Siedzi sobie tam gotek i jest wsuwany bez problemu. Obudowa trafiła do malowania na "naturalny" kolor amigi i praktycznie nie da się odróżnić że to farba a nie plastik.
Moim zdaniem nie ma to sensu. Kiedyś w 1200 wypolerowałem ekran na lustro a następnie dałem do metalizacji próźniowej i faktycznie wyglądał obłędnie - lepiej jak orginał. Ale galwanizacja raczej nie podejdzie pod to bo wydaje mi się że to jest aluminiowy ekran.
Wiesz co, tak na zasadzie PRZED/PO niestety nie, bo wciąż brak mi dyscypliny w dokumentowaniu swoich poczynań. A tylko takie porównanie ma sens, bo pasta polerska niestety nie czyni cudów. Po pierwsze dobra ircha i lecimy powoli, równomiernie i cierpliwie. Tracę cierpliwość, nie przyciskam, tylko odkładam na później. I tak rzeźbisz do akceptowalnego stanu. Przyciśniesz, to niestety zostaną leciutkie ryski w danym miejscu, zakola najczęściej. Cierpliwość to podstawa. I akceptacja, że więcej się nie da, bo przedobrzysz.
Natomiast na szybko wygląda to tak (zszedłem do warsztatu i chwyciłem za pierwszy ekran z brzegu): Zdjęcie 1 Zdjęcie 2 Zdjęcie 3
Większe plamy są nie do usunięcia w 100%, ale jeszcze trochę dałoby się tu zrobić. Rdzawy nalot schodzi dużo lepiej. Jednak taki test na szybko niewiele chyba wnosi, bo tu potrzeba czasu...
Na stronie www.PPA.pl, podobnie jak na wielu innych stronach internetowych, wykorzystywane są tzw. cookies
(ciasteczka). Służą ona m.in. do tego, aby zalogować się na swoje konto, czy brać udział w ankietach.
Ze względu na nowe regulacje prawne jesteśmy zobowiązani do poinformowania Cię o tym w wyraźniejszy
niż dotychczas sposób. Dalsze korzystanie z naszej strony bez zmiany ustawień przeglądarki
internetowej będzie oznaczać, że zgadzasz się na ich wykorzystywanie.