[#1]
A500 (8a) + Lotharek 2 MB Chip = zielony ekran
Witam serdecznie szanowne forum i z góry przepraszam za wałkowanie tematu który już kilkukrotnie przewijał się tutaj (wiem bo najpierw szukałem odpowiedzi na własną rękę i znalazłem parę wątków i na tym forum i w innych angielskojęzycznych źródłach).
Ale od początku:
Amiga 500 leżakowała sobie spokojnie w szafie przez ~24 lata - podczas mojej aktualnej wizyty w Polsce postanowiliśmy ją wreszcie z Ojcem przywrócić do życia. Po otwarciu okazało się że to sławetny board 8a. Po oczyszczeniu, sprawdzeniu kondensatorów i zamówieniu paru fantów z amigastore (Gotek, RGB2HDMI i nowy zasilacz) bez żadnych problemów wróciła do życia. Jedynym problemem było 0.5 CHIP bo stare rozszerzenie w expansion port miało już rozlaną baterię (także nawet nie próbowałem z niego korzystać). Poszukiwania rozwiązania skierowały mnie do Lotharka i jego 2MB CHIP Expansion (https://lotharek.pl/files/amiga/amigaRAM.pdf).
Operacja rozlutowania i lutowania wszystkiego spowrotem przebiegła bezproblemowo:
- poleciały kostki z U20, U21, U22 i U23 a rozszerzenie wsadzone w ich miejsce;
- JP3 przecięty (poziomo i pionowo);
- U32 przestawione na górne opcje;
- JP2 przestawiony na dolną opcję;
- trzy kable podłączone do płyty;
- stara instrukcja mówiła jeszcze o łączeniu LSP ale po informacji od źródła w nowej rewizji to już niepotrzebny zabieg.
Posprawdzaliśmy wszystkie scieżki woltometrem wg. schematu z AmigaPCB i wszystko wydawało się być w porządku - niestety po podłączeniu Green Screen Of Death i 10 mrugnięć diody (czyli "jakiś" błąd z CHIP).
Po próbach rozwiązania tematu na własną rękę i poszukiwań odpowiedzi kombinowaliśmy jeszcze z JP7A (na początku był ustawiony na 2-3) ale ani opcja "na czysto" ani 1-2 nic nie zmieniła (aktualnie znowu "na czysto" jak widać). Ponadto jak widać na ostatnim zdjęciu na spodzie płyty siedzi sobie taki mały opornik którego za nic nie mogłem znaleźć na innych zdjęciach tudież filmach z tą płytą, więc zachodzi podejrzenie że nasi tu już wcześniej byli - ale po co?). Spróbowaliśmy go także zneutralizować (i próbować powższych rozwiązań ponownie) ale rezultat pozostał ten sam.
I w tym właśnie punkcie zwracamy się do Was (i nie tylko) o jakiekolwiek wskazówki. Gdzie popełniamy błąd i co jeszcze możemy próbować? Jeżeli potrzebne są jakieś dodatkowe zdjęcia to nie będzie z tym problemu - fajnie by było Amigę ożywić więc mam nadzieję że coś wspólnie wykombinujemy.