@Andrzej Drozd,
post #13
kiedys sluchalo sie klasyki takze z kaset magnetofonowych.
Zdziwilbys sie, dla audiofili to nadal o wiele lepiej oddajace wiernosc dzwieku medium, niestety za plyta winylowa na czele.
Co do samego dzwieku kompresja cyfrowa polega min w duzej mierze na "odcinaniu" wielkiej partii dzwiekow potencjalnie nie slyszalnych dla ucha. Nie znaczy to jednak ze wogole nie oddzialywujacych na nasz organizm. Przesluchaj orginalna plytke audio, skompresuj potem piosenke do np 320kb i odsluchaj na tych samych glosnikach, nawet dla takiego przygluchego slychacza jak ja, roznica bedzie kolosalna.
Co do mplayerow, to dzwieki wydawane przez nie, z reguly nie sa az tak niskiej jakosci a glownie znieksztalcone bywaja przez g... sluchawki, ew lipne glosniczki. Owszem niektore maja problem z interpretacja VBR, ale i tak udaje im sie jakos radzic na tym polu.
Zwykle podlaczalem ami do dobrego sprzetu naglasniajacego z lepszymi (wiekszymi) glosnikami, roznica przy sluchaniu z 040 a ze sprzetowego dekodeka byla wyczuwalna juz na starcie.
starodwanym oldschoolowym komputerku mozna calkiem normalnie posluchac MP3
Skoro dla ciebie lsniacy oldschool kojarzy sie z mierna jakoscia...
a najczesciej muzy slucham na A1200 z PPC, na Pauli, na najlepszym 14bitowym trybie AHI
Ja slucham najczesciej na NDSie, max jakosc, zadnych opoznien, obrazki jeszcze otwiera i ksiazki mozna czytac na obydwu ekranach.
Na lapku AIMP2 potrzebuje ok 8mb z 4GB pamieci, do dzialania popychaja go 2 rdzenie po 2.5GH, na dzialajacym dualhead przy jednoczesnym otwarciu Photoshopa, indesigna i illustratora, czasem i blendera i aftereffectsa zostaje jakies 800mb na przezucanie miedzynimi danych, ale i tak procek spokojnie dobija max 80% mozliwosci. Zupelnie nie mam czasu ani checi zastanawiac sie nad tym...
Ostatnia modyfikacja: 09.12.2008 21:03:23