Od niedawna stalem sie posiadaczem elboksowskiego kontrolera FastATA (kupiony okazyjnie), jednak moje szczescie nie trwalo dlugo. Wlozylem nozki o jedna za blisko (uwazajac, zeby nie o jedna za daleko w strone PCMCIA) - czyli zostawilem DWIE PARY WOLNYCH PODSTAWEK na nozki romu zamiast jednej - i puscilem swoj ROM z dymem (wiem wiem, jestem lame i tak dalej

). Po kupnie kolejnego okazalo sie, ze sprzet owszem, dziala, ale bez kontrolera. Proba zalozenia FastATY konczyla sie czarnym ekranem podczas startu. Podejrzewalem niedocisniecie nozek, ale po wielokrotnym dociskaniu kontrolera do plyty glownej (az trzeszczala) i zaciskaniu tasiemka zaciskowa, dalem za wygrana.
Pytanie brzmi: W czym problem? Czy:
1. kontroler byl uszkodzony zanim go wlozylem (poprzedni wlasciciel zaklina sie ze nie, ale kto go tam wie)
2. pochrzanilem cos nie tylko z romem ale i z FastATA podczas pierwszego, nieszczesnego montazu
3. powinienem docisnac jeszcze mocniej
4. jest to schorzenie idiopatyczne (nie mylic z idiotopatyczne :)