Amiga z podpisu, fusion, MacoOS 8 z plikopartycji (400 i 300MB). Dlaczego to bydlę działa tak wolno? Próbowałem (z pomocą Sir_Lucasa) wszystkiego - zmiany ROMów, zwiększyłem buffers (nawet do ponad 50000) i lipa, uruchamia się ze 3 minuty, potem niby wszystko działa OK - do czasu gdy ma coś doczytać z dysku.
Podejrzewam, że powodem mogą być same plikopartycje. Mam dysk UW- SCSI podpięty do Cyberstorma, nie chcę go orać i od nowa zakładać partycji, i tak mi przyszło do głowy żeby wykorzystać leżące odłogiem IDE. Czy da się zrobić tak, żeby WB sobie startował ze SCSI a cały IDE zostawić dla Fusiona - nawet przygotować go już na macos? Sądzę, że gdy maczek będzie miał bezpośredni dostęp do dysku to mimo, że IDE jest wolniejsze, będzie jednak szybciej. A może się mylę?