No coż, prawda jest taka, że idea specjalizowanych układów nadal żyje. Rozwój PC-tów poprostu "pochłonął" ten pomysł, tyle że ponieważ odbyło się to na przestrzeni wielu lat, to nie jako nikt tego "nie zauważył". Najpierw(IIRC) akceleratory 2D, potem układy dzwiękowe, potem układy do grafiki 3D, wszystkie te karty odciązają CPU wykonując za niego część pracy. Gdybyś chciał pociągnąć takiego Dooma 3(o nowszych i bardziej skomplikowanych grach już nie wspominając) samą mocą procesora, to zapewne w minimalnych wymaganiach pojawiłoby się coś takiego jak "minimum 8-rdzeniowy Pentium 400GHz". ;)
A że takie układy są zbudowane na łatwo wymienialnych kartach roszeżeń? No coż, tak jest lepiej, bo zamiast kupować cały nowy komputer, wymieniaż tylko kartę. Z resztą, sami "władcy Amigi" zdawali sobię z tego sprawę, przecież to nie ja sobie wymyśliłem złącza kart procesorowych, czy Zorro...
A co do rozwoju Amigi, to osobiście widzę to tak, są dwa sposoby patrzenia na Amigę, jeden to jako sprzęt już czysto hobbistyczny. Tak jak jest wielu ludzi którzy obok swojego PC stawiają C64 - na którym nie wiele da się zrobić, ale cel takiego C64 jest czysto hobbistyczno-sentymentalny, a do "pracy" służy PC - tak niektórzy stawiają obok PC Amigę... Wtedy rzeczywiście, całe te zabawy z A1 czy Pegiem mijają się z celem, a jedynym rozwiązaniem jest klasyczna Amiga.
Drugą drogą jest próba "utrzymania się na powieszchni", jako komputera nadal mogącego zastąpić PC(dla pewnej grupy - specyficznych - ludzi). Wtedy A1 czy Peg to jedyna słuszna droga, a prawda jest taka, że oba te rozwiązania spisują się w rozwiązaniach domowych(o ile uznamy że uruchomienie MacBSDX czy Linuxa na takiej Amidze, to jest nadal "amigowanie" ;) ). To podejście jest nadal hobbistyczne, tyle że zakłada hobbistyczne rozwijanie rozwiązań, które pozwolą powrócić Amidze na "top"(czyli - powiedzmy - osiągnąć około 1% udział w rynku, co - przy pewnych sprzyjających okolicznościach - jest teoretycznie możliwe)... Takie podejście przypomina - pod wieloma względami - wczesny okres rozwoju Linuxa.
Obie te drogi nie są ani lepsze ani gorze, są po prostu inne. To co wybierzesz, jest zależne od tego jak widzisz aktualną sytuację, czy jesteś optymistą czy pesymistą i od zasobu twojej kieszeni(nie ukrywajmy tego, mnie nie stać na komputer tylko do sentymentalnych zabaw - stać mnie na jedną maszynę, którą wykożystuję też do pracy)... ;)
Wybór należy do ciebie, jeśli jesteś niepoprawnym optymistą :P i wierzysz że Amiga ma jeszcze szanse, to tylko A1 i/lub Peg, a jeśli uważasz że piękno Amigi polegało na jej niesztampowych rozwiązanich i braku kompatybilności peryferiów(nawet portu parallel

) z PC, to tylko Classic...