[#1] Co nam zostało z tamtych lat?
Hej! Jako że ze studentami tak bywa, że zamiast uczyć się do egzaminów robią całkiem co innego, przysiadłem sobie z zamiarem pomarudzenia i powspominania "starych dobrych czasów" :D
Z łezką w oku lubię sobie powspominać zamierzchłą przeszłość i z pewnością część z Was również oddaje się melancholii... A więc do dzieła!

Początek lat 90' to było coś, koniec PRLu, nagły przypływ 'zachodu' w postaci inwazji video, CD i komputerów... Kto pamięta Amstrada, czy ZX Spectrum? Zapewne niejeden zaczynał swoją przygodę z komputerem od takiej maszyny. Ja zacząłem od krótkiego kontaktu z C16 u znajomych, co zaowocowało szybkim zmuszeniem Rodzicieli do kupna C64... Ech co tu dużo gadać? Długo można wspominać uroki taśmy magnetofonowej, rewolucyjne wynalazki zwany Black Boxem i inne turbo gadżety. Nawet stacji dysków do C64 się doczekałem. Wszystkie radości (Beach Head, Last Ninja itp.) jednak zbladły, gdy pewnego dnia Tatko przyniósł kartonowe pudło opatrzone logo Commodore i napisem Amiga 600...
Pierwsza odpalona gierka spowodowała przysłowiowy opad szczęki na glebę, a miałem przyjemność zaczynać od takiego cudeńka jak Another World... Tak tak...
Genialne czasy, kiedy grę pisała jedna osoba przez rok czasu (tu i ówdzie z pomocą kolegi modularza-sceniarza). Takie osoby jak Eric Chachi i jemu podobni stawiali kamienie milowe w dziedzinie rozrywki. Towarzyszyły temu "śmiertelne" i krwawe boje między Amigantami, Atarowcami a Kloniarzami. Czy ktoś jeszcze pamięta te żarliwe dysputy nad wyższością przysłowiowych "Świąt Bożego Narodzenia nad Wielkanocą"?? Kojarzycie te emocje towarzyszące pojawieniu się kolejnego świetnego demka czy modułu, którym można było pognębić znajomego miłośnika 'blaszanek' ?

A w tychże czasach Amiga była siłą. OCS i MC68000 7,16Mhz z 1MB Ramu nie było wcale śmieszne w obliczu dychawicznego klona 286 z kartą CGA i pitolącym coś po cichu PC speakerem. Specjalizowane układy wyprzedzały światek PC o całe lata świetlne. Mało który amator łamania dżojstika zdawał sobie sprawę, że ma coś takiego co po wielu latach dorobiło się w świecie PC miana 'monitora multimedialnego'? (czyli TV z głośnikami stereo). Kto tak naprawdę był świadom tego, że korzysta z okienek o niebo lepszych niż znacznie późniejsze Windowsy? Że nie wspomnę o tym, że już A1000 w 1984 potrafiła sztuczkę zwaną multitaskingiem, czego kloniarze nie doczekali się jeszcze w Windowsie 95?
Jakąż dumą napawał człowieka fakt, że takie cudo efektów specjalnych jak Terminator 2 czy Park Jurajski powstało właśnie na Amy (a raczej całej ich baterii)... Nie będę tutaj pisał o upadku Commodore... Większość z Was zna tę smutną historię kompletnego niezrozumienia Amigi ze strony szefostwa. Historię powolnej stagnacji i wzrostu PC w siłę...

Tak sobie myślę, "co by było gdyby..." Gdyby dajmy na to Dave Haynie stał na czele działu rozwoju Amigi...? Czy ktoś pamięta mityczną A3000+ która nigdy nie doczekała się seryjnego wcielenia? Tutaj jednak jestem skłonny przytaknąć nieco 'klasycznym' zwolennikom Mc 68k. Czy A1 lub Pegaz to jeszcze Amiga?
Ideą Amigi były układy specjalizowane i rozwiązania wykraczające poza 'dzień dzisiejszy' (niejednokrotnie będące "strzałem w kolano"...)
Owszem, jak słychać MorphOS czy OS 4.0 to chlubna kontynuacja świetnego systemu. Ale jak patrzeć na 'grę w karty' którą kiedyś tak Amiganci krytykowali? Z drugiej strony zdaję sobie sprawę, że przy tak szybkim postępie technicznym, trzymanie się 'zabudowanych na stałe' układów to by była śmierć... Czyżby jednak konieczność? Zwyciężyła 'otwarta architektura PC'??? Jakoś mi ciężko przełknąć to ostatnie stwierdzenie... Co do grafiki to spójrzmy na konsole... Porównajcie pierwsze gierki na PSXa z ostatnimi 'wypocinami' chodącymi na PSX. Człowiekowi się wierzyć nie chce, że to wciąż ten sam sprzęt. W pewnym sensie tak było ze starymi Amigami. Programiści tak długo dopieszczali procedury, aż ze starych wnętrzności nie dało się wycisnąć ostatnich soków... Swego czasu Amy przy wolniejszych układach potrafiła to samo, co blaszak 'na sterydach' rozdmuchany megahercami...

Czy nie można było zachować pięknej idei? Dalej można było tworzyć nowe maszyny z układami specjalizowanym aczkolwiek nie pozbawione możliwości dalszej rozbudowy... Bo czyż nawet do A2000 nie można było dołożyć karty muzycznej czy dźwiękowej?
Dlaczego nigdy nie doczekaliśmy się 16bitowych przetworników audio, czy kości AAA?

Nie chcę, żeby użytkownicy Pegazów odebrali to jako wsadzanie 'kija w mrowisko'... Za mało wiem jeszcze o tych maszynach, żeby je oceniać i bardzo niewykluczone, że kiedyś stanę się posiadaczem takiego zwierza... Czy jednak jest to wciąż dawna "przyjaciółka"... ? Czy po to kiedyś tak walczyliśmy z kloniarzami, żeby teraz korzystać z ich hardware'u? Czy Pegaz albo A1 wnosi coś rewolucyjnego w świat komputerów jak Amy w 1984 roku? Czy jest to jedynie alternatywa dla tych, co nie lubią Billa Gates'a?

Taką oto figurą retoryczną skończę swoje wieczorne zapędy oratorskie i jeszcze raz minutą ciszy uczczę czasy wstępniaków niezapomnianego p.Marka Pampucha, wypadów na giełdę komputerową do "Żaka", lektury Top Secretu i Secret Service oraz bezproblemowej młodości, przez którą wspomnienia jawią się jako wyidealizowane :D

[........................]

PM
[#2] Re: Co nam zostało z tamtych lat?

@Rodzyn, post #1

Ach ta beztroska młodość czy ona jeszcze kiedyś wróci...?

[#3] Re: Co nam zostało z tamtych lat?

@Hugen, post #2

Milo powspominac, ale coz, to juz nie wroci... :/

[#4] Re: Co nam zostało z tamtych lat?

@Rodzyn, post #1

No coż, prawda jest taka, że idea specjalizowanych układów nadal żyje. Rozwój PC-tów poprostu "pochłonął" ten pomysł, tyle że ponieważ odbyło się to na przestrzeni wielu lat, to nie jako nikt tego "nie zauważył". Najpierw(IIRC) akceleratory 2D, potem układy dzwiękowe, potem układy do grafiki 3D, wszystkie te karty odciązają CPU wykonując za niego część pracy. Gdybyś chciał pociągnąć takiego Dooma 3(o nowszych i bardziej skomplikowanych grach już nie wspominając) samą mocą procesora, to zapewne w minimalnych wymaganiach pojawiłoby się coś takiego jak "minimum 8-rdzeniowy Pentium 400GHz". ;)
A że takie układy są zbudowane na łatwo wymienialnych kartach roszeżeń? No coż, tak jest lepiej, bo zamiast kupować cały nowy komputer, wymieniaż tylko kartę. Z resztą, sami "władcy Amigi" zdawali sobię z tego sprawę, przecież to nie ja sobie wymyśliłem złącza kart procesorowych, czy Zorro...
A co do rozwoju Amigi, to osobiście widzę to tak, są dwa sposoby patrzenia na Amigę, jeden to jako sprzęt już czysto hobbistyczny. Tak jak jest wielu ludzi którzy obok swojego PC stawiają C64 - na którym nie wiele da się zrobić, ale cel takiego C64 jest czysto hobbistyczno-sentymentalny, a do "pracy" służy PC - tak niektórzy stawiają obok PC Amigę... Wtedy rzeczywiście, całe te zabawy z A1 czy Pegiem mijają się z celem, a jedynym rozwiązaniem jest klasyczna Amiga.
Drugą drogą jest próba "utrzymania się na powieszchni", jako komputera nadal mogącego zastąpić PC(dla pewnej grupy - specyficznych - ludzi). Wtedy A1 czy Peg to jedyna słuszna droga, a prawda jest taka, że oba te rozwiązania spisują się w rozwiązaniach domowych(o ile uznamy że uruchomienie MacBSDX czy Linuxa na takiej Amidze, to jest nadal "amigowanie" ;) ). To podejście jest nadal hobbistyczne, tyle że zakłada hobbistyczne rozwijanie rozwiązań, które pozwolą powrócić Amidze na "top"(czyli - powiedzmy - osiągnąć około 1% udział w rynku, co - przy pewnych sprzyjających okolicznościach - jest teoretycznie możliwe)... Takie podejście przypomina - pod wieloma względami - wczesny okres rozwoju Linuxa.
Obie te drogi nie są ani lepsze ani gorze, są po prostu inne. To co wybierzesz, jest zależne od tego jak widzisz aktualną sytuację, czy jesteś optymistą czy pesymistą i od zasobu twojej kieszeni(nie ukrywajmy tego, mnie nie stać na komputer tylko do sentymentalnych zabaw - stać mnie na jedną maszynę, którą wykożystuję też do pracy)... ;)
Wybór należy do ciebie, jeśli jesteś niepoprawnym optymistą :P i wierzysz że Amiga ma jeszcze szanse, to tylko A1 i/lub Peg, a jeśli uważasz że piękno Amigi polegało na jej niesztampowych rozwiązanich i braku kompatybilności peryferiów(nawet portu parallel ) z PC, to tylko Classic...
[#5] Re: Co nam zostało z tamtych lat?

@Rodzyn, post #1

> Co nam zostało z tamtych lat?

AmigaOS.

[#6] Re: Co nam zostało z tamtych lat?

@Torn, post #4

@ Torn
[...] MacBSDX [...]

Uważaj, bo jeszcze jacyś makowcy zachlastają cię kiedyś w ciemnej uliczce.

[#7] Re: Co nam zostało z tamtych lat?

@Torn, post #4

Gdyby wszyscy sie skupili na Pegasosie, powstał by na niego OS4 który by sie rozwijał, to może by było to 1%, a tak wszyscy sie rozdzielają, skupiają na takich crapach jak AONE czy inne fanaberie i jest jak jest

[#8] Re: Co nam zostało z tamtych lat?

@Rodzyn, post #1

Czy nie można było zachować pięknej idei?

W technice i biznesie nie ma zapotrzebowania na piękne idee, tylko na zysk i pomnażanie kapitału. Tworzy się to, na czym można godziwie zarobić. Pewnie nawet ZX Spectrum 48k z gumową klawiaturą byłby nadal produkowany, gdyby tylko przynosił zysk.

Dalej można było tworzyć nowe maszyny z układami specjalizowanym aczkolwiek nie pozbawione możliwości dalszej rozbudowy...

Koncepcja układów specjalizowanych sprowadzjąca się do "integrowania" z płytą główną wszystkiego co można, prowadzi do niepotrzebnego wzrostu kosztów produkcji i, w ostatecznym rozrachunku, ceny komputera. Poza tym powoduje, że spora część userów płaci za "kwiatek do kożucha". Bo DTP-owiec potrzebuje przede wszystkim stabilnego obrazu w wysokiej rozdzielczości a nie feerii barw w PAL-u, z możliwością wyświetlenia miliona spriteów i innych takich, co z kolei jest priorytetem dla gracza. Z kolei ani DTP-owiec ani gracz nie potrzebuje za bardzo wypasionego dźwięku 16-bit. Obecnie, kiedy sprzęt komputerowy jest za pół darmo, każdego wali to, że wykorzystuje 30% posiadanego hardware'u, jednak rozmawiamy o początku lat 90-tych, kiedy sytuacja była skrajnie odmienna.

Dlaczego nigdy nie doczekaliśmy się 16bitowych przetworników audio, czy kości AAA?

Bo Commodore zbyt cienko przędło, po czym padło za niedługo. Zresztą nawet gdyby nie padło, to w połowie lat 90-tych takie koncepcje jak AAA nie miały najmniejszego sensu. Karty RTG produkowane wówczas dla Amigi oferowały znacznie więcej w znacznie prostszy sposób, a karty dźwiękowe o odpowiednich możliwościach istniały nawet wcześniej.
[#9] Re: Co nam zostało z tamtych lat?

@Torn, post #4

Masz słuszność Torn...
Choć już wiem jakie rozwiązanie usatysfakcjonowałoby mnie w 100%... Tutaj jest pole popisu dla twórców sprzętu "i okolic". Gdyby tak do A1 czy Pegaza dałoby się podpiąć przez odpowiednie złącze (powiedzmy PCI) kompletną płytę główną A1200... Przypominałoby to nieco ideę kart PPC z prockami Mc680x0. Mielibyśmy stabilną ładną, szybką etcetera platformę, która w razie konieczności mogłaby się odwołać do klasycznych układów specjalizowanych (słowem rozsądna sprzętowa kompatybilność 'w dół').
[#10] Re: Co nam zostało z tamtych lat?

@Rodzyn, post #9

Heh, do A1 miało coś takiego być, ale już dawno z tego zrezygnowali... Dlaczego? Dlatego, że to nie ma sensu, wiekszość używanego oprogramowania działa pod systemem, więc pięknie śmiga na JITowych emulatorach mc68k, a reszta to gry, które i tak lepiej (bo bardziej sentymentalno-nostalgicznie) uruchamiać na orginalnym Classicu. A przy dzisiejszych cenach Classiców i wyposażenia do niego, to nie jest wykluczone, że taka karta PCI byłaby droższa, niż całkiem dopakowany zestaw A1200.
Pomijam oczywiście kwestię, skąd znaleść procki m68k - bo to oczywiste że ich nie ma. No ale zawsze są emulatory JIT... Jest też E-UAE, więc takie zabawy mijają się - moim zdaniem - z celem...
[#11] Re: Co nam zostało z tamtych lat?

@Torn, post #10

UAE i mocny sprzet - oto rozwiazanie! ;)

[#12] Re: Co nam zostało z tamtych lat?

@Torn, post #10

A Freescale czasem nie produkuje jakichś m68k?



Ostatnia modyfikacja: 05.05.06 16:19
[#13] Re: Co nam zostało z tamtych lat?

@Malin, post #12

Jako procesory, to ZTCW nie. Sa bazujace na m68k SoC i procki ColdFire, ale to troche nie to samo.
[#14] Re: Co nam zostało z tamtych lat?

@koodlaty, post #11

Tiiaa :P

[#15] Re: Co nam zostało z tamtych lat?

@Torn, post #10

Hej, ja nie mówię o specjalnej karcie PCI robionej współcześnie, tylko o sposobie podłączenia klasycznej płyty głównej od A1200, takiej wyjętej prosto z komputera + jakaś przelotka czy coś w ten deseń. Ja wiem, że jestem irracjonalny, niemniej jednak, jak już widać jestem ortodoksyjnym miłośnikiem rozwiązań hardwareowych :D
Na stronie www.PPA.pl, podobnie jak na wielu innych stronach internetowych, wykorzystywane są tzw. cookies (ciasteczka). Służą ona m.in. do tego, aby zalogować się na swoje konto, czy brać udział w ankietach. Ze względu na nowe regulacje prawne jesteśmy zobowiązani do poinformowania Cię o tym w wyraźniejszy niż dotychczas sposób. Dalsze korzystanie z naszej strony bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej będzie oznaczać, że zgadzasz się na ich wykorzystywanie.
OK, rozumiem