[#1]
Gdzie te systemy dopracowane...
"Gdzie te systemy dopracowane?
Gdzie te OS-y z dawnych lat?":)
Dwa miesiące temu, staremu Snake'owi padła Amiga. Po takiej tragedii postanowiłem postawić ponownie PC (fragi proszć zachować na lepsze okazje). Wybór OS-u był prosty: Linux Debian. AmigaOS przyzwyczaiła mnie do łatwości obsługi,stabilności i fenomenalnymi jak na ten system i architekturć obsługć nowych urządzeń (włącznie z własnorćcznie opracowanym sposobem na GPRS przez PCCard GC75). Z dużymi nadziejami zainstalowałem czwarty "epizod" Debiana o kodowej nazwie Etch. Niby obsługa sieci WiFi i peryferiów. Miałem na studiach dużo do czynienia z Linuxem i raczej moduły,kernel,kompilacja i podobne tematy nie robią na mnie wićkszego wrażenia,ale to co zobaczyłem i z czym sić zetknąłem podczas pracy i konfiguracji spowodowały,że musiałem sić "wyżalić" w HydeParku. Moi drodzy,nie ma na PC systemu operacyjnego,który byłby przejrzysty w konstrukcji, stabilny i łatwy w konfiguracji. W przypadku amigaOS, brak sterowników nie był przeszkodą by cieszyć sić internetem przez kartć GPRS wyprodukowaną ładnych kilka lat po premierze Amigi. Natomiast Linux i różne jego dystrybucje,chociaż wspomagane przez zdecydowanie bardziej liczebną grupć developerów i stale rozwijany w rzeczywistości zachowuje sić jak zamek zbudowany z różnych podróbek klocków lego. Czasem te klocki do siebie pasują,czasem ktoś stworzy sobie własnego "klocka":),chociaż tylko do jego zamku bćdzie on pasował. W efekcie mamy system który jest chaotyczny i niejednolity. AmigaOS,chociaż powstała tyle lat temu,posiada fenomenalną architekturć,która pozwoliła na takie "fanaberie" jak np. stos USB (Poseidon to najlepszy system obsługi USB jaki widziałem i zapamićtajcie to!) i chociaż developerów mamy mniej,to tworzony przez nich soft dziala na kazdej(prawie) Amidze bez wzglćdu na konfiguracjć. A w linuxie bywa tak,ze ściągamy archiwum z sieci,rozpakowujemy,kompilujemy i...albo kompilacja kończy sie niepowodzeniem,albo nowy soft wiesza nam system (powiedziałem cos o fragach,prawda?).
Zaraz powiecie,że tu jakiś "wyznawca MS" piekli sić nad Linuchem. Powiem,tyle że właśnie niechćć do produktów MS spowodowała kilkanaście lat temu spotkanie z Amigą.
Uff,no to sobie ulżyłem...
Może to co tu nabazgrałem spowoduje mały konflikt mićdzynarodowy lub conajmniej niewielką osiedlową "ustawkć". Nie interesuje mnie to. Chciałem tylko żeby chociaż kilka osób przejrzało na oczy z czym dziś mamy do czynienia na rynku komputerowych systemów operacyjnych. Bałagan i komercja,ot co:)