@Lorak,
post #4
Wbrew pozorom impreza taka moze byc przednia.
Moze byc, ale...
1) Swieze lesne powietrze zamiast zadymionego klubu
Kazdy moze wniesc paierosy i jointy. Moze wybuchnac pozar.
2) Ekipa pije sobie smaczna wodke oraz ruskie szampany a nie zajade te wstretne tablety
Tablety tez latwiej wniesc na taka "dyskoteke". Po zatym imprezowicze moga obudzic sie o swicie w krzakach, zamiast na klubowym stoliku lub sofie. ;)
Chyba ze nieopodal jest jakies pole namiotowe, to moze doczlapia do legowiska.
3) Wszyscy ubrani normalnie, a nie jak to coraz czesciej bywa na polskich disko gdzie dziewczyny poprzebierane sa za qrwy.
Ten punkt jest w dziesiatke, ale taka jest moda disco, kiedys modne byly dzwoniaste bojowki, natomiast teraz styl bardziej uliczny. :P
4) Dla amatorow mocnych wrazen przyjemniej jest kopulowac miedzy swierkiem a sosna niz miedzy kiblem a zlewem
Moim zdaniem wszystkie pobliskie drzewa sa zasrane, zasikane i zapawione. Mysle ze amatorzy owi, musza udac sie troche dalej. Moze za pobliska polana sa jakies drzewa, ktorych nie przemierzyl jeszcze czlowiek. :P
5) Panuje atmosfera wspolnej zabawy i przyjazni a nie klimatu w stylu "jestem koksem i przychodze dzis komus naklepac"
Sadzac po ilosci smieci, jest to juz poranna czesc imprezy, w ktorej uczestnicza niedobitki. Byc moze koks jeszcze dziala i wciaz maja sile na transowe podrygiwania. ;)
Minus taki ze pewnie tych smieci z lasu nikt nie posprzata.
Flaszki np. pozbiera okoliczny lumpenproletaryat, natomiast papiery, puszki i...mysle ze organizatorzy dyskoteki. Chyba ze co tydzien robia bibe w innym miejscu. :P