Fobie to chyba Ty jakieś masz skoro po jednym poście posądzasz mnie o takowe.
Ależ, to ty wyskoczyłeś ze standardową reakcją chorego na antypisowską propagandę, więc wnioski są logiczne.
Do tego jakże to typowe. Mówimy o "sukcesach" Ziobry a tu od razu pojawia się argument PO to PO tamto. Broń swojego idola pisząc o jego czynach skoro jest taki super a nie przez deprecjonowanie innych. Czy ja coś napisałem na temat PO albo że popieram PO? Napisz co zrobił takiego ciekawego Ziobro, nie co chciał zrobić.
Nie mówiłem, że miał sukcesy, tylko, że chciał zmienić pierdzielnik, kolesiostwo i abstrakcję jaka panuję w polskim prawie, policji i sądownictwie. I nie jest moim idolem (to jest właśnie "typowe" podejście człowieka z antypisowską obsesją), tylko człowiekiem który chciał coś zmienić widząc, że jest chore, patogenne i niesprawiedliwe. Nie musiałeś nic pisać, po prostu jesteś ofiarą propagandy TVNu, Polsatu itp.
Posługujesz się standardowymi sloganami antypisowskimi wyssanymi ze wszelkich Szkieł Kontaktowych itd., a nie jesteś w stanie samodzielnie analizować faktów i rzeczywistości. Już dawno nie było w Polsce takiej obłudy graniczącej z rzeczywistością żywcem wyrwaną ze świata Orwella.
No cóż pewnie nawet najbardziej zagorzały fan pisu ma problemy z polemizowaniem z faktami. Większość była, samoobrona, lpr i brat prezydent robili dokłądnie to co chciał Jarosław Kaczyński.
Mogę wybaczyć brak wiedzy, ale wciskanie kłamstw i demagogia działa na mnie jak płachta na byka. Sprawdz ile głosów miała koalicja PiSu, SO i LPR, a ile trzeba głosów do zmiany Konstytucji! To nie jest głosowanie o zwyczajnej ustawie. A prezydent w naszym systemie jest jedynie figurantem.
Co do koalicji z PO to do niej nie doszło ponieważ pis powiedział, że chce mieć wszystkie resorty siłowe a resztę oddaje PO. I nie trzeba być geniuszem, żeby przewidzieć jak to się miało skończyć a z perspektywy czasu nie trzeba już przewidywać bo widzieliśmy co się działo. Jak ryli pod Lepperem, Kwaśniewską itd.
Ponownie kłamiesz w sposób bezczelny. Mam doskonałą pamięć, a przy okazji interesuję się polityką od dawna. Pamiętam tamten okres przedwyborczy i kochane "sondaże" które upewniały PO że zwycięstwo mają w garści. Głosili wszem i wobec, że naturalną jest koalicja z PiS, ale mówili to z punktu widzenia pewnego zwycięzcy, który dzieli i rządzi. Po tym jak przegrali wybory nastąpił szok i nie kłam bezczelnie, że PiS zarządał wszystkich resortów siłowych bo było dokładnie odwrotnie. To rozgoryczona PO, mimo iż przegrała, to w dalszym ciągu zachowywała się jak partia zwycięska. Zarządali resortu finansów, obrony narodowej i sprawiedliwości. To były kluczowe resorty dla realizacji planu uzdrowienia struktur państwowych. Zrobili to dla tego, bo wiedzieli, że PiS się nie zgodzi. "Mędrcy" z PO przeliczyli głosy i wiedzieli, że w tej sytuacji najlepiej będzie zarządać coś nie do przełknięcia przez PiS, potem zwalić na nich winę i przejść do wygodnej (O)pozycji, w której będą realizować plan torpedowania wszelkich działań rządu PiSowskiego.
Coś logicznego na potwierdzenie? A proszę bardzo.
Do dziś pamiętam wywiad Moniki Olejnik w Radio Zet, zaraz po zakonczeniu wyborów do Sejmu. Rozmawiała z jednym z posłów PO i zapytała:
"czy to prawda, że po przegranych wyborach do sejmu, niektórzy pana koledzy z partii są przeciwni zawiązaniu koalicji z PiSem?"
i odpowiedź pana POsła:
"tak, są takie głosy, ale poczekajmy do wyników Prezydenckich".
Potem rozpoczęto kampanię strachu, żeby głosować na Donalda, bo "grozi nam hegemonia i dyktatura Kaczyńskich". J. Kaczyński w odpowiedzi na te "strachy" obiecał wtedy, że nie zostanie premierem o ile jego brat zostanie Prezydentem (wypominają mu to do dzisiaj, ale nie poruszając dalszego kontekstu do którego wróce zaraz).
Wniosek? Chyba na tyle logicznie potrafisz myśleć i przyjmować argumenty?
Donald przerąbał wybory, bo w kampanii się skompromitował kilka razy atakując Kaczyńskiego w sprawie Warszawy. Zarządali owych głównych resortów siłowych, doprowadzili do fiaska. PiSowi nie było na ręke doprowadzać do fiaska, ale nie chcieli też oddać owych ważnych resortów. NIE CHCIELI też koalici z SLD, z SO i LPR.
Dowód na potwierdzenie?
Zgłosili przegłosowanie ROZPISANIA NOWYCH WYBOROW. Zostało to odrzucone głosami PO! (to ci dopiero dbanie o interes partii kosztem interesu państwa) Wniosek? Wyciągnij o ile potafisz.
W tej sytuacji Kaczyński z oczywistych względów nie chciał Rządu mniejszościowego, bo PiS został by zniszczony sondażowo szybciej niż to się stało. Zaczął więc rozmowy z SO i LPR (WIELOKROTNIE PODKREŚLAŁ, że nie chce tej koalicji, ale nie ma wyjścia, skoro PO nie chce nowych wyborów). Dogadał się z Lepperem i Giertychem i co wtedy się stało? ...od propozycji PiSu o rozpisanie nowych wyborów minęło raptem 3 tygodnie! Szanowne PO widząc, że PiS podpisuje koalicje z SO i LPR miało świadomość, że to odbiło się na wizerunku i sondażach PiSu. Zaproponowali zatem... rozpisanie nowych wyborów!
PiS odrzucił to, bo miał świadomość, że stracił na sondażach, a skoro 3 tygodnie wcześniej sami proponowali ten pomysł i został odrzucony, to nie było sensu wracać do tego po było nie było skompromitowaniu się w oczach części wyborców, koalicją z Lepperem. Chcieli zmienić ile się da i spróbować odzyskać swoimi działaniami poparcie w oczach ludzi.
Do dziś pamiętam charczące ataki naczelnego chama RP pana Niesiołowskiego który grzmiał "PiS nie chce nowych wyborów, bo trzyma się stołków!". Nic to, że 3 tygodnie wcześniej ten sam Niesiołowski głosował przeciwko nowym wyborom. Nikt tego w szanownym TVN i Polsacie stosownie nie skomentował, no ale "ciemny lud" kupi co mu się wciśnie i poda na tacy.
Dalej?
Ano proszę. Wracamy do obietnicy J. Kaczyńskiego, że nie zostanie premierem o ile jego brat zostanie Prezydentem. PiS desygnował na stanowisko Premiera Marcinkiewicza.
Co wtedy zrobiło PO? Ano zaczęło wrzeć i krzyczeć: "to skandal! Normą jest, że premierem zostaje przewodniczący wygranej partii! J. Kaczyński chce rządzić z tylnego fotela nie biorąc odpowiedzialności za rząd i państwo!" Nie pamiętasz tego? Ach jaka szkoda. Ja i masa ludzi nabierających wtedy coraz większego obrzydzenia do perfidii PO pamiętamy.
Marcinkiewicz porządził, potem odszedł... i jego miejsce zajął J. Kaczyński. I co wtedy zaczęło mówić PO? "Ale jak to?! Przecież skłamał!! Obiecał, że nie zostanie Premierem jeżeli jego brat zostanie Prezydentem!"
Podobnych przykładów kłamstw, bezczelności i manipulacji PO wraz z mediami, opinią publiczną można by mnożyć. Swego czasu na Gronie prowadzilem tygodniowe rozliczenia kłamstw PO, ale po pewnym czasie dalem sobie spokój, bo było tego tak dużo, że musiał bym spędzać przy kompie cały wolny czas.
Narazie tyle masz na przemyślenia...
co do reszty? Rozejrzyj się w jakiej rzeczywistości żyjesz. "Póki co nic nie udowodniono Chlebowskiemu i Drzewieckiemu"? Ano nie udowodniono, bo mimo nagrań telefonicznych, mimo logicznego domysłu, żyjemy w rzeczywistości absurdów, którą chciał zmienić PiS. W rzeczywistości w której PiS oksarżano o państwo policyjne, a w korej rządzące PO pozwala na absurdy które na codzień możemy oglądać w programach typu "UWAGA" itp.
Dla ciebie to ok? Bo w imie prawa? Spoko. Tylko, ze jak dla mnie to czlowiek nie jest dla prawa (chorego prawa), a prawo dla czlowieka. Jezeli jest chore, to trzeba je zmieniac razem z chorymi ludzmi powodujacymi deformacje i patologie w tym systemie. A ze sie bronia i trzymaja rekami i nogami? No coz, wlasnie dlatego tacy jak Drzewiecki, Chlebowski i Sawicka smieja sie nam w twarz, a rowerzysta po piwku idzie na rok do wiezienia. Wlasnie dlatego zlodzieje sa wolni i kradna dalej, a wlasciciel odnalezionego samochodu ktory mu wczensiej skradziono, nie moze go odzyskac.
Pozniej byla juz wojna rozpoczeta m.in. przez wypowiedzi "stonowanego" Donalda, ktory na wiecu przed kamerami straszyl "moherowa koalicja". To ci dopiero swoisty dowod na poszanowanie demokracji, tolerancje oraz szacunek do Polakow jako narodu, szacunek do ludzi starszych itd.
Swoja droga, perfidne, medialne wciskanie ludziom przy oglaszaniu w sondazach, ze "na PO glosuja ludzie inteligentni, mlodzi, z miast" (brakowalo jedynie na dokladke, ze na PO glosuja ladni i przystojni) ...a na PiS stare ciemniaki ze wsi, tez bylo sprytnym posunieciem. Kazdy wszak chcial w jednej chwili byc madrym, inteligentnym, mlodym i z miasta. Jakie to zalosne bylo z punktu widzenia czlowieka ktory na wszystko patrzyl z pewnym dystansem? Ja za tamtych pamietnych, pierwszych wyborow sam wahalem sie na kogo glosowac. Wszak partie wydawaly sie mowic tym samym glosem, a na PiS zaglosowalem tylko dlatego, bo blizsze mi byly ich wartosci patriotyczne, krzewienie wiedzy historycznej wsrod mlodych, dbalosc o muzea i uswiadamianie Polakow, oraz prostowanie klamstw historycznych niesprawiedliwych dla Polski.
Szanowne media rozpetaly jednak pieklo, ktore jedynie zaognialo sytuacje, a w momencie gdy zorientowali sie ze stracili nad tym kontrole, zaczeli sie wycofywac rakiem i pytac dlaczego jezyk polityki sie tak zaostrzyl.
Pamietam po katastrofie Smolenskiej w jakiej obludzie zaczely oplywac media. Tylko czesc redaktorow bylo stac na pewna refleksje i zapytac samych siebie prze kamerami, dlaczego w tak niekrzystnym swietle przedstawiano L. Kaczynskiego, a teraz robi sie cos innego. Linczowano go za byle przejezyczenie (swoja droga kompromitacje Komorowskiego przechodza bez takiej histerii). Po smierci obrano kierunek, ze bedzie sie mowic dobrze o L. Kaczynskim i bedzie sie mowic, ze J. Kaczynski jest zupelnie inny od brata, ze tamten byl cieply i wspanialy, a ten jest chorym wariatem. Szanowny Palikot jakze na reke dla PO najpierw linczowal L. Kaczynskiego, potem zabral sie za J. Kaczynskiego. Nie wiele wnioskow wyciagneli.
Chcesz dalej?
Nie jestem fanem Kaczyńskiego, bo robi wiele bledow (swoja droga, gdyby przez tyle czasu niesprawiedliwie linczowano Donalda, to by sie juz posral, albo powiesil), w obecnej sytuacji nic mnie tak nie brzydzi jak slepota ludzi na to co robi PO i posuwajaca sie coraz dalej bezczelnosc szanownego Donalda i jego swity.
Jedziem dalej?
Sprawa prywatyzacji szpitali. Pamietasz debaty przedwyborcze? Nigdy bym sobie nie przypisal sympatii do Kwasniewskiego i SLD, ale doskonale pamietam jak PO glosilo teksty o prywatyzacji dlugo przed kampania wyborcza, potem sie ich wypierali. W debacie Tusk-Donald, szanowny Donald powolujacy sie ciagle na sukces Irlandii zapytany przez Kwasniewskiego o stawki podatkow w Irlandii zrobil "karpika". Zapytany o prywatyzacje szpitali stanowczo zaprzeczyl... na co Kwasniewski wyjal kopie programu PO i przeczytal mu fragment o prywatyzacji... po czym Donald powiedzial, ze tam nie jest napisane ze chodzi o prywatyzacje szpitali... po czym Kwasniewski przeczytal zdanie dalej i... szpitale sie odnalazly. Nastapila chwila konsternacji, ale w "sondazach" po debacie "inteligencja PO" orzekla, ze debate wygral... Donald. Donald ktory w debacie z Kaczynskim sypal tekstami o tym jak to latwo autostrady wybudowac, ze PO wybuduje ich wiecej i szybciej niz planowal PiS (ile wybudowali widzimy dzisiaj). Donald sypiacy cenami za kilo ziemniakow, mleko i chleb, a nie wiedzacy jakie sa podatki w jego Irlandii wspanialej.
Wypierali sie wypierali. Wygrali wybory i na tydzien po wyborach ogladam TV, widze pania Kopacz i slysze: "Tak, czesc szpitali zostanie sprywatyzowana, ale tylko czesc i naprawdę nie ma sie czego bac bo to nic zlego".
I zeby bylo jasne... moze ty lubisz jak robi sie z ciebie frajera, lubisz byc wpatrzony w Donalda ktory smieje ci sie prosto w twarz, opowiada bajki i wydaje mu sie ze moze to robic wiecej i wiecej bez konsekwencji. Wielokrotnie proponowano mi abym kandydowal chocby w swoim okregu do sejmiku czy rady, ale nie chce sie tam pchac, bo nie mialbym na to zdrowia. Od polityka jednak oczekuje przynajmniej 60% prawdy w tym co mowi.
Zatem nie jest kwestia rozwazania to, czy prywatyzacja jest sluszna czy nie, czy tez to ile jest w stanie rzad wybudowac autostrad, czy tez w jakim stanie uproscic podatki i zycie przedsiebiorca, ale kwestia tej dyskusji jest stosunek polityka do swojego wyborcy.
Jezeli sie klamie w taki sposob (a nawet SLD nie klamalo z taka beztroska jak DOnald i jego PO), to logicznym jest, ze powinno sie ponosic tego konsekwencje. Jezeli bowiem slupki sa wciaz wysokie a owa "POwska inteigencja" nie widzi i nie czuje, ze robi sie z nich frajerow, to ja na serio zaczynam sie martwic o stan polskiego spoleczenstwa i przyszlosc tego kraju. A mam prawo sie martwic ze wzgledu na swoje dwie male pociechy ktore beda tu zyc.
Jezeli zbija sie kapital polityczny linczujac PiS w sprawie budowy drog (gdzie wiadomym jest, ze najmniej efektowny i trudny jest pierwszy etap przetargow i pozwolen... bo PO przyszlo jak wiekszosc umow bylo juz przygotowanych) obiecuje sie zlote gory krytykujac dokonania poprzednikow a potem zaraz po wyborach beztrosko sie tnie plany poprzednikow, to jest to dla mnie szczyt perfidii.
Pamietam zagrania Tuska, kiedy to po ktoryms weekendzie swiatecznym za rzadow PiSu zginela rekordowa ilosc ludzi na drogach. Donald grzmial: "te wszystkie ofiary ida na konto PiSu i to PiS i Kaczynski jest odpowiedzialny za te ofiary". Potem wladze przejelo PO, byly kolejne swieta i kolejny rekord i ani Donald ani jego przeciwnicy w PiS nie uzywali tego typu argumentow, bo to bylo po prostu chore. Ale oczywiscie to PiSowi przyPiSuje sie wariant atakujacy i ponizej pasa prawda?
Chcesz dalej?
Nie pisz mi, ze do mnie argumenty nie docieraja i ze to ja mam sie obudzic, bo jestem w pelni swiadomy co mozesz wyczytac wyzej. Czytajac jednak tak ciebie jak i naglowki artykulow opiniotworczych portali mozna odniesc wrazenie, ze wszyscy wciaz sadzicie ze rzadzi PiS... otoz powtarzam, OBUDZ SIE!
Ostatnia modyfikacja: 16.02.2011 09:08:22