@przemysław,
post #6
Ja już od dawna żyję w przekonaniu, że my rządzących w takiej formie jak obecnie do niczego nie potrzebujemy.
Problem leży jednak bardziej po naszej stronie - kiedyś jakiś facet (chyba aktor) spytany w radiu na żywo co zmieniłby w polskiej polityce, odpowiedział: - profil wyborcy. W/g mnie trafił w sedno sprawy: - dopóki nie nauczymy się być odpowiedzialnym społeczeństwem (to raz) obywatelskim (to dwa), dopóty "państwo" będzie serwować nam rozmaite patologie, od bezkarnie niszczącego firmy fiskusa przez chory system opieki zdrowotnej, nieudolny wymiar sprawiedliwości, przerost zatrudnienia w administracji po nepotyzm czy łapówkarstwo. Nie ma tutaj innej drogi, a łatwe to nie będzie - żeby uświadomić sobie stopień ignorancji Polaków, wystarczy smutna statystyka za rok 2010: prawie 60% naszych "homo sapiens" przez 12 miesięcy nie przeczytało ani jednej książki

. Jak, mając do czynienia z materiałem ludzkim takiej jakości można w ogóle rozmawiać o dobrej organizacji skomplikowanej struktury jaką jest państwo? Czy ktoś kto nie przeczytał w ciągu roku nawet głupiego "harlekina" może mieć pojęcie o państwowych finansach, sądownictwie lub administracji, by na tej podstawie móc wybrać lepszy program danej partii?
Co z tego jak w wąskim gronie osób zdamy sobie sprawę z czym mamy do czynienia, jak kolejne wybory może wygrać jakiś tam symboliczny "lepper" czy "tymiński", wystarczy, że naobiecuje motłochowi kiełbasy, taniej wódki i po 100 000 PLN na przehulanie ...

Możliwość głosowania nabywa się wraz z osiągnięciem pełnoletności, nieważne czy jest się świniopasem czy profesorem PAN ...
Co nam wobec tego przyjdzie z wychodzenia na ulice? Kiedyś wyszliśmy, PRL upadła, dostaliśmy wolność, z którą zrobiliśmy to co mamy dzisiaj, a był to świeży start, można było inaczej to rozegrać ...
Ostatnia aktualizacja: 30.01.2012 19:59:51 przez mccnex
Ostatnia aktualizacja: 30.01.2012 20:01:11 przez mccnex