[#1]
Poszukiwane opowiadanie z dzieciństwa
Jako dzieciak, chyba gdzieś tak pod koniec lat 80-tych czytałem pewne opowiadanie.
Była to dość krótka ale mroczna (jak dla dzieciaka) opowieść o "przemianie rodziców". Wszystko pisane było albo z perspektywy dzieciaka, albo narratora który wiedział o czym dzieciak myśli.
Chyba wszystko działo się w jego pokoju w domu rodzinnym, a całość kończy się opisem sytuacji którą dzieciak znał nie po raz pierwszy i wiedział że kolejny raz będzie się musieć gdzieś schować, gdyż jego staruszkowie przechodzą jakiegoś rodzaju przemianę, metamorfozę, nie będą sobą.
Samo zakończenie urywa się na tym, tego co naprawdę będzie się działo już się nie dowiadujemy.
Jako dzieciak nie rozumiałem o co chodzi ale bałem się tego opowiadania... i jednocześnie uwielbiałem go czytać raz na jakiś czas. ;)
Dziś mi się to wszystko wydaje jako metafora najzwyklejszej kłótni domowej której ten dzieciak się obawiał i chciał jej nie słyszeć.
W czym to czytałem? Nie mam pojęcia. Może w
Małej Fantastyce? tylko żadne
tytuły nie wydają mi się znajome. Nie,
"Mój tata z dalekiej planety" to to nie był.