Moja zasada nr1: male lokalne browary rulez :)
W zwiazku z dobra dostepnoscia fajna propozycje stanowi szesciopak 0.33 Noteckiego (po dwa niepasteryzowane, ciemne i jasne).
Kiedys lubilem szczecinskiego Bosmana, ktory posiadal w sobie taka dosc wyrazna i osobliwa "goryczke". Niestety nasz sztandarowy produkt piwny popsul sie znacznie w ostatnich latach - na tle marek piwa dla mas nic (dobrego) go juz nie wyroznia.
Chociaz w 2010 mieli "przeblysk" - wypuscili serie Bosmana niepasteryzowanego, ktory byl niczego sobie!
Cenie tez sobie piwo niemieckie - takie, ktore warzone jest w/g tradycyjnych "zasad czystosci" (w skrocie sklad piwa to woda, chmiel, slod i drozdze, zadnej chemii i innych dodatkow). Lubie bocki, pilsnery oraz weizen'y. Rzecz jasna nie pogardze tradycyjnym jasnym pelnym.
Jako, ze sporo podrozuje, to zawsze staram sie kosztowac wyrobow jak najbardziej lokalnych w danym miejscu, oczywiscie jesli sa dostepne i jest okazja... ( ...piliscie kiedys Yebisu?

).
Obecnie spozywam mniej niz kiedys, przez co bardziej celebruje kazdy kufelek, szklanke czy butelke...
Nie da sie ukryc, ze dwa-trzy piwka to fajny dodatek do wieczornej sesji z Amiga
---
Dopisek: - no i nie wypada sie nie pochwalic, ze tak +/- w latach 2008-2009 warzylem piwo w domu. Z tzw. "brew-kit'ow", z uzyciem sprzetu zakupionego do tego celu w Internecie. Powiem Wam, ze efekty sa (byly) po prostu niesamowite :) Na poczatku korzysta sie z instrukcji, a potem, jak juz czlowiek nabierze wprawy, to juz leca eksperymenty: mocniejsze, slabsze, bardziej gorzkawe, bardziej slodkawe... Kazda warka jest praktycznie inna i unikalna...
Ostatnia aktualizacja: 20.04.2013 21:49:18 przez mccnex