[#3]
Re: Kolejna odsłona prawdy o "Matce Teresie"
@Radek_Cz,
post #2
Zaciekawiło mnie i zerknąłem to ja Ci streszczę: gościu mający swoje, odmienne zapewne doświadczenie w prowadzeniu fundacji pomagającej ludziom w potrzebie w Indiach czepia się, że fundacja Matki Teresy mając dużo kasiory mogła tą kasiorę wydać na trochę inne cele (czyli jego zdaniem lepiej). IMO czepianie się po fakcie i z punktu widzenia nowszych czasów tego, co ktoś inny wykonał trochę dawniej (w nieco innych okolicznościach siłą rzeczy).
Odnośnie samej frazy "non for profit" - oznaczać może ona różne rzeczy i sama nie jest wyznacznikiem, tylko w połączeniu z profilem działalności. Generalnie oznacza, że generowanie zysku nie jest celem nadrzędnym podmiotu. Przykładowo w sektorze badawczo-edukacyjnym będzie oznaczała, że owszem, podmiot stara się pozyskać pieniądze, np.sprzedając produkt będący wynikiem badań/odkryć, ale nie jest nacechowany wyłącznie rynkowym myśleniem tylko przedkłada nad rynkowe lub kładzie na równi z rynkowymi wartości nierynkowe (propagowanie wiedzy).
Status "non for profit" jest obligatoryjny do wybrania celem zdefiniowania się przez podmiot na etapie rejestrowania fundacji, taki jest wymóg, więc to tylko "szufladka" biurokratyczna. Natomiast po merytorycznym działaniu można dopiero coś powiedzieć o podmiocie.
W mniejszej skali (pojedynczego człowieka) takim rodzajem działania "non for profit" są różnego rodzaju kickstartery - zbiórka na opracowanie i stworzenie serii np.urządzeń, gdzie każdy wspierający otrzyma po jednym lub kilku takich urządzeniach, a jak będzie jakiś zarobek racjonalny dla twórcy to dobrze. Chodzi o to, żeby nie dokładał on ze swoich, bo np.nie ma na tyle aby wyłożyć na produkcję urządzeń czy zrobienie czegoś. Generalnie chodzi o robienie czegoś pożytecznego tak, aby nie trzeba było martwić się, że się nie ma na to kasy lub się zadłuży, tylko pokrywanie kosztów odbywało się przez darczyńców / kontrybutorów. :)