[#1]
Bajki - ale nie na dobranoc
Nie wiem czy to co teraz napisze pasuje w ogole do profilu portalu ale co mi tam :)
Kiedys na icru opowiadalem bajke, nie chcialbym zeby zaginela, moze innym tez sie spodoba. A jesli tak to kiedys napisze tez inne.
Odrazu napisze ze podobienstwo do innych bajek jest przypadkowe. No ale zaczynajmy.
"Bajka o brzydkiej Krolewnie Esmeraldzie"
Dawno, dawno temu. Za siedmioma gorami, za osmioma morzami,
a moze nie tak nawet daleko, bylo sobie krolestwo. W krolestwie
tym ludzie zyli w spokoju i harmonii. Nikt nikomu nie wadzil i wszyscy
byli szczesliwi. Do czasu...
Krolestwem tym rzadzl krol Albert znany ze swojej sprawiedliwosci
i prawosci przez co byl szanowanym i cenionym wladca nie tylko
przez poddanych lecz rownierz inne krolestwa.
Krol ten mial corke Esmeralde. Bardzo piekna krolewne ktora
byla oczkiem w glowie krola. Mial ona wielu przyjaciol z ktorymi
lubila sie bawic caly dniami. Przez co beztrosko mijalo jej dziecinstwo.
Pewnego dnia cos sie zmienilo. Zauwazono ze zdnia na dzien
krolewna robila sie jakby brzydsza. Jej twarz pokrywala sie
zmarszczkami a glos robil sie zachrypniety choc byla jeszcze
w bardzo mlodym wieku. Nikt, nawet dworski medyk znany
ze swej madrosci nie mogl nic zaradzic. Smucilo to krola niezmiernie.
Po kilkunastu miesiacach byla juz tak brzydka ze gdy szla po lace
to kwiatki na jej widok wiedly a trawa usychala. A gdy wychodzila
z zamku, to wszyscy przed nia uciekali i wydawalo sie ze krolestwo
jest wymarle.
Dnia pewnego poddani krola przyszli do niego z zalami:
- Panie nasz, choc wiemy ze to corka twa i szacunek jej oddawac
powinnismy, to jednak zyc juz tak dalej nie potrafimy. Kiedys
gdy byla piekna cieszyla oczy nasz, teraz mamy koszmary w nocy.
Dodakowo kory nasze przestaly sie niesc a krowy mleka dawac.
Za niedlugo z glodu umrzemy.
Zasucilo to jeszcze bardzie krola, ale coz robic, placzac kazal
corke zamknac w wierzy i zabronil jej wypuszczac chocby nie wiem
co sie dzialo. Nastepnie poprosil o rade swoje go astrologa w ktorym
pokladal swoje nadzieje. Ten wysluchal krola dokladnie poczym
zamknal sie w swej komnacie i przez trzy dni z niej nie wychodzil.
W czasie tym studiowal wszystkie ksiegi magiczne jakie posiadal.
Noca w gwiazdy patrzyl - choc wzrok z racji wieku juz mial slaby.
W krysztalowa kule dmuchal, chuchal, rekami pocieral, az wkoncu
znalazl odpowiedz.
Odrazu poszedl do krola swe nowiny mu obwiescic.
- Krolu moj i wladco, zle nowiny Ci przynosze. Otoz na twa corke
zostala rzucona klatwa staszliwa. Dokonala tego pewna kobieta
ktora wygnales z krolesta z czyny niegodziwe a ta poprzysiegla
zemste. Tylko ona zaklecie potrafilaby zdjac. Ale to niestety
nigdy nie nastapi. Kobieta ta niestety kilka lat temu zmarla z biedoty.
Jednak jest pewien ratunek. Gwiazdy powiedzialy mi ze jest tez
inna rada. Jesli znajdzie sie smialek ktory przezwyciezy strach
i pocaluje krolewne, zly czar prysnie i znowu stanie sie piekna jak kiedys.
Uradowal sie krol niesamowiecie na te slowa. Nakazal rozglosic w calym
krolestwie ze smialek ktory zdejmie z jego corki klatwe dostanie pol krolestwa
i reke krolewny.
Mijaly kolejne miesiace i nikt sie nie chail podjac ratowania krolewny.
I choc wiesci dotalry nawet ob bardzo dalekich krain, nikt sie nie zglosil.
Brzydota krolewny byla tak znana ze kazdy sie bal ze wraz z pocalowaniem
krolewny klatwa przejdzie na wybawiciela.
Ktoregos wiosennego dnia, cale krolestwo obiegla nowina.
Krolewna ktora byla zamknieta w wierzy byla juz tak brzydka ze z tej
brzydoty zmarla.
Wielka radosc nastala w calym krolestwie. Wszyscy sie radowali
ze juz wiecej tego szkaradzienstwa ogladac nie beda musieli.
Wyprawili wielkie przyjecie gdyz znowu mogli zyc szczesliwie.
I ja tam byle wino i miod pilem a co widzialem i uslyszalem Wam opisalem.
KONIEC.
Ps. I jeszcze jedno, zeby nik mi nie zazucil ze to nie bajka bo nie ma szczesliwego zakonczenia i moralu.
1. Szczesliwe zakonczenie jest bo wszyscy sie ucieszyli.
2. moral - "nie kazda potwora znajdzie swojego amatora"