Deftronic rzekł:
Mnie osobiście rozwala, że ludzie na Ami projektując nowy sprzęt, nie uczą się na błędach poprzedników.
Nie chcąc zaśmiecać oryginalnego wątku, zrobiłem nowy w miejscu adekwatnym...
Po pierwsze, to na czym ludzie mają się uczyć? Dokumentacja sprzętu sprzed lat albo przepadła, albo dalej jest czyjąś własnością. Oczywiście, posiadacze nie udostępniają jej (ich święte prawo). Najbardziej zaawansowane Amigowe rozszerzenia były zawsze chronione wielką tajemnicą. Często techniczna zasada działania danego urządzenia znana jest bardzo ogólnikowo. Do wielu z nich, nawet żeby sterowniki napisać trzeba robić dziś inżynierię wsteczną. Więc co tu mówić o możliwościach nauki na błędach poprzedników? Jest kilka chlubnych wyjątków (np. projekt Prometeusza jest dostępny publicznie), ale generalnie w społeczności Amigowej ten problem wydaje się niezauważany. Brakuje wiedzy, często trzeba koło wynajdywać na nowo (wiem coś o tym...).
Po drugie, paradoksalnie, sprzęt sprzed lat często oferował spore możliwości, przy jednoczesnym względnie prostym interfejsowaniu z Amigą. Weźmy pod uwagę np. karty graficzne. Większość układów VGA z początku lat 90 miało interfejs asynchroniczny (głównie projektowany z myślą o szynie ISA), zrobienie logiki łączącej taki układ z np. szyną Zorro jest trywialne, w porównaniu z logiką potrzebną do przyłączenia układu na szynę PCI (wyższa szkoła jazdy), albo PCI Express (rocket science).
Dlatego dziś przy produkcji sprzętu Amigowego często sięga się po układy przeznaczone do systemów wbudowanych, a nie desktopowych (np. właśnie VS na karcie Sosabowskiego). Choć mają one małe możliwości, albo irytujące ograniczenia, to są prostsze w interfejsowaniu. Niestety, jeśli zrobi się to w nieprzemyślany sposób, to wychodzi później taka "proteza", rozszerzenie gorsze niż to sprzed 10 lat.
Trzeba też wziąć pod uwagę, że ludzie dziś to wszystko robią hobbystycznie, nikt nie uważa rynku Amigowego za coś na czym dziś można zrobić sensowne pieniądze. Z tego wynika masa ograniczeń czasowych i finansowych. Kiedyś istniały firmy, których głównym biznesem było tworzenie sprzętu do Amigi i mogły sobie pozwolić na poświęcenie czasu kilku osób, przez parę miesięcy na zaprojektowanie i dopracowanie produktu. Dziś taki projektant ma pracę, często rodzinę, więc ciężko jeszcze wygospodarować taką ilość czasu, żeby zrobić dopracowany produkt. A jeżeli nad czymś pracuje się przez wiele miesięcy i nie widać efektów, to człowiek łatwo się zniechęca i może to wszystko rzucić w cholerę.
A jeśli chodzi od kartęnma clockport to chyba optimum co powstało to DelfinaFlipper. Powinni doprodukować ileś sztuk aby rynek zaspokoić.
Była taka inicjatywa. Się nie da, bo komponenty nie są dostępne. Poza tym zgodność z RoHS itd... Można by było zaprojektować nową Delfinę, źródła sterowników są dostępne. Ale kto to zrobi? To jest bardzo trudne i czasochłonne zadanie.