@Kilos,
post #65
Absolutnie się zgadzam - każdy ma swoją niszę, każda muzyka jest dla kogoś pisana, każdy autor ma słuchaczy i każdy nośnik wielbicieli.
Wróćę na chwilę do gramofonów dawniej - owszem, były drogie i nawet bardzo drogie. Wówczas, gdy był to nalpeszy nośnik do użytku domowego, ściganie się kto zrobi lepszej jakości gramofon, uzyska lepsze brzmienie, mniej zakłóceń, minej zniekształceń itd. było jak najbardziej na miejscu. Ale teraz wydaje mi się to troszkę dziwne - to tak, jakby (ktoś tu wcześniej pisał o miłośnikach starych samochodów, więc nawiążę do tego) producenci nadal produkowali samochody typu Ford T w kolejnych wersjach i z wielkim zapałem coraz bardziej tuningowali ich osiągi, podczas gdy po ulicach jeździłyby nowoczesne, współczesne Toyoty czy Mercedesy. Można być miłośnikiem dawnej motoryzacji i jest to świetne hobby (podobnie jak zbieranie starych płyt gramofonowych lub starych komputerów), ale gdy ktoś zaczyna PRODUKOWAĆ stary sprzęt, sprzedawany jako nowy, robi się trochę dziwnie. Parowozy też były piękne, samochody na parę również, stare patefony z wielkimi głośnikami też mają swoich zwolenników i kolekcjonerów. Ale podobnie jak nikt już nie podróżuje samochodami na parę (chociaż nadal mają swoich miłośników), tak samo nikt nie spodziewa się, że np. Prodigy albo wspomniany Zenek Martyniuk wyda płytę mono na 78 obrotów "specjalnie dla miłośników retro patefonów". :)
Natomiast co do "odsądzania od czci i wiary autora" - ja nie mówię, że się nie napracował. Mówię tylko, że jak dla mnie ulepienie z sekwnecji perkusyjnych i gotowych akordów iluś tam kawałków i wydanie ich w postaci analogu, pisząc dodatkowo o Amidze, śmierdzi mi z daleka łowieniem Amigowców na hasło "Amiga rulez!". Każdy kupuje co chce, to fakt, ale ja jestem zwolennikiem świadomego wyboru, a nie tego typu zabiegów, które są zwyczajnym łowieniem jeleni. Nie wiem, może gościu ma miliony fanów (nie siedzę w gatunku, więc nie wiem), ale tak coś nosem czuję, że więcej tu jest sprzedaży na zasadzie "analog + dyskietka + Amiga Rulez", niż w oparciu o dokonania autora. Ale mogę się mylić.