[#1] Dlaczego używam dyskietek z Amigą...
W sumie miał być z tego większy artykuł do np. publicystyki, ale nie wiem ile osób jest zainteresowanych... Więc tak trochę w skrócie.

W jednym z ACSów już wówczas redaktor próbował porównywać używanie Amigi do posiadania klasycznego samochodu. Moim zdaniem niewiele się zmieniło od tego czasu, a wbrew pozorom to porównanie jest całkiem niezłe tym bardziej w obecnych czasach.

Jeśli spojrzymy na fanów klasycznych samochodów mamy w sumie dwie grupy ludzi. Są tacy którzy będą rozwiercać silnik(tylko nie rozwiercajcie procesorów, to podobno nie pomaga ), dodawać Nitro itp. żeby zwiększyć moc. Do tego współczesne gadżety - odtwarzacze jak nie na płyty to na USB.

Jest także druga grupa ludzi, która będzie dążyła do jak największej zgodności z oryginalną, fabryczną konstrukcją. Oni wyrzucą zmienione felgi, oraz inne rzeczy które z niesmakiem mogą nazwać "wiejskim tuningiem". Jeśli samochód posiadał odtwarzacz kaset z epoki to też go wstawią. Dla nich nie będzie miało znaczenia, że odtwarzacz kaset może gorzej działać, a na jednej płycie czy pamięci na usb(pendrivie) można mieć tych kaset tysiące. Liczy się zgodność z epoką i ten retro klimat.

Podobnie jest z dyskietkami - dla jednych być może będzie to przestarzałe medium, ale dla drugich właściwy gadżet retro do właściwego komputera dający ten klimat. Zresztą pomijając epizod na mikrokomputerach, dyskietki od początku nie miały być najbardziej pojemną pamięcią masową. Owszem w momencie wynalezienia, zastąpiły taśmy i karty perforowane na "dużych" komputerach, ale już wówczas były twarde dyski(do szybkiego dostępu do danych), a dane rzadziej używane czy po prostu zbyt duże trzymano na taśmach...
1
[#2] Re: Dlaczego używam dyskietek z Amigą...

@pgru2, post #1

No to do takiego auta powinieneś tankować benzynę z tamtej epoki, najlepiej jeszcze na kartki no bo musi być zgodność, nieprawdaż...?
Dyskietki? Chciałbym zobaczyć kogoś kto trzyma cały tosec na dyskietkach i na co dzień gra z nich np. w kilkunastodyskietkowe gry mogąc przecież bez problemu wsadzić do swojej amigi dysk twardy bo na płycie jest odpowiednie złącze. Ja miałem stację dysków do małego atari ale miałem mało dyskietek więc... postanowiłem ją sprzedać i kupić sobie interfejs na kartę SD i mam w życi to co kto sobie myśli tj. czy nadal mam komputer retro czy nie. To czego używamy, często determinuje dostępność czegoś. W czasach kiedy my kupowaliśmy amigi 500, mało kogo było stać na zakup zewnętrznego dysku podpinanego do niej z lewej strony, wielu z nas pozostawało tylko oglądanie i czytanie o takich urządzeniach np. w MA, dlatego graliśmy z dyskietek. Osobiście nie widzę sensu grania wyłącznie z dyskietek bo ani to wygodne ani też wg mnie, nie ma nic do bycia retro czy zgodnym z retro. Co najwyżej można komuś (dzieciom) pokazać jak coś kiedyś działało i jak to nam, starym zgredom, było "trudno" wczytać grę (przyp. choć tu trudniej było na 8bitowych komputerach przy wgrywaniu z kaset, amiga przy tym to było niebo a ziemia) Jak ktoś chce mieć "klasyczną", niemodyfikowaną amigę to i tak zapewne ma ich kilka, jedną zostawia niemodyfikowaną, inne przerabia i z nich korzysta na co dzień
A jeśli w ogóle chodzi o modyfikowanie amigi sprzętem "z tamtej epoki" to tu też nie jest łatwo takowy znaleźć i gdzieś kupić w rozsądnej cenie aby "mieć zgodność z retro i tamtą epoką"

P.S. Żeby się przerzucić na dyskietki to musiałbym chyba zacząć skupywać je od naszego "sosnowcowego cieśli Kamila"


Ostatnia aktualizacja: 12.10.2021 12:22:22 przez Madman

Ostatnia aktualizacja: 12.10.2021 12:26:16 przez Madman
[#3] Re: Dlaczego używam dyskietek z Amigą...

@Madman, post #2

Chciałbym zobaczyć kogoś kto trzyma cały tosec na dyskietkach
A ja bym chciał zobaczyć kogoś, kto zagrał w chociaż 10% gier z tej kolekcji.
1
[#4] Re: Dlaczego używam dyskietek z Amigą...

@Madman, post #2

" No to do takiego auta powinieneś tankować benzynę z tamtej epoki, najlepiej jeszcze na kartki no bo musi być zgodność, nieprawdaż...?"

Prawie tak jest. Fani starych aut, którzy ich nie przerabiają(bo tak, da się przerobić ale to kosztowne i nie każdy ma na to ochotę) na "benzynę ołowiową" tankują je na "zwykłych stacjach" i często na tych samych stacjach(bo widocznie to popularne) można(a wręcz trzeba jak nie ma się nie przerobionego samochodu) kupić dodatki do benzyny. Jeśli się nie mylę jest to coś w rodzaju ołowiu, bo bez niego silnik starego typu ulegnie uszkodzeniu.

Co do kartek, ale mniej serio - Brytyjczycy już prawie tak mają, chociaż sami za tym zagłosowali wybierając Brexit , poza tym do nie dawna na jednej stacji podjeżdzało się, Pan wydawał karteczkę z numerem, a potem tą karteczkę oddawało się w kasie

Co do sprzętu z epoki - tak to jest bardzo kosztowne. Ale musi to być bardzo popularne obecnie bo inaczej ludzie oddawaliby te stare rozszerzenia pół-darmo, a są często droższe niż nowe. Tak, emulator i x86 za 50 złotych jest znacznie tańszy niż zakup Amigi.

Dyskietki, nawet DD można kupić to kwestia ceny. Dyskusja czy całą kolekcję można trzymać tylko na dyskietkach, przestała właściwie mieć sens już w czasach gdy podłączano wypalarki płyt CD do Amigi. To były dość ciekawe czasy, bo ludzie(na x86 też) czasem mieli po kilkaset dyskietek, jednocześnie mając np. napęd CD, gdzie na 1-2 płytach mogłeś pomieścić zawartość swoich pudełek.
[#5] Re: Dlaczego używam dyskietek z Amigą...

@Madman, post #2

bo prawdziwe retroamigi są dla koneserów. Nie po to poluje się na taki sprzęcik, żeby później go ciąć, wiercić dziury i wbijać gwoździe na różne nowomodne pierdoły, które dziś się stosuje, a jutro zostaną zastąpione czym innym i obudowa do kosza. Prawdziwą retroamigę można przyrównać do prawdziwego wina, którego prawdziwy koneser delektuje się każdym łykiem, sącząc je niespiesznie pośród malowniczych widoków greckich wybrzeży, podczas kiedy takie odpicowane Amigi użytkują żule spod biedry, dla których ważne jest tylko, żeby se coś szybko łyknąć. I weź takiemu żulowi wytłumacz piękno formatowania dyskietki w X-Copy. Niestety Amigowce wykazują tendencję do nadganiania świata i przez to mamy okaleczone obudowy, dziury na CD-ROM, dziury na Gotki i Gotów itp.

P.S. rzyci.

Ostatnia aktualizacja: 12.10.2021 13:27:42 przez snajper
2
[#6] Re: Dlaczego używam dyskietek z Amigą...

@snajper, post #5

Wybaczcie za ortografa, wstyd mi bo w szkole z dyktand same piątki zawsze miałem

Jak ktoś chce być retro i sobie wczytywać wszystko z dyskietek to niech sobie wczytuje, jego sprawa. Ja jednak uważam, że to nie świadczy o byciu retro czy posiadania 100% sprzętu retro. Dyskietka to tylko nośnik danych, nietrwały (każdy z nas, amigowców w tamtej epoce, miał dyskietki z błędami, często formatował je różnymi programami byle tylko spróbować "a może się sformatuje bez błędów"). Jeden sobie złoży starego peceta, zainstaluje grę z dyskietek, będzie siedział nad autoexec.bat i config.sys aby wycisnąć jak najwięcej pamięci konwencjonalnej aby tą grę odpalić a inny będzie miał to w dupie tylko kupi tą grę na GOG'u i też pogra tyle, że mniej czasu na konfigurację straci ;) Inny, zamiast siedzieć i formatować dysk, wgrywać system z dyskietek, kupi kartę CF na aukcji z gotowym systemem i włoży do amigi. Faktem jest, że jak ktoś chce to zawsze może choć przez chwilę być retro i używać sprzętu jak niegdyś jeśli ma ku temu możliwości
[#7] Re: Dlaczego używam dyskietek z Amigą...

@pgru2, post #4

Do paliwa w starych autach trzeba dodawać nie ołów (bo byłoby to niezgodne z prawem), tylko olej. I dotyczy to chyba wszystkich silników dwu-suwowych. Np w Syrenie na pełny bak który ma 40 litrów trzeba dodać 1 litr oleju, co smaruje komorę spalania w której porusza sie tłok. A w czterosuwach olej sie wlewa specjalnym otworem przy silniku.
[#8] Re: Dlaczego używam dyskietek z Amigą...

@ZbyniuR, post #7

Mylisz trochę pojęcia.

W silnikach dwusuwowych mieszanka paliwowa smaruje silnik, dlatego używa się tzw. "miksu" (benzyna plus olej). Z tego też powodu poczciwe Syreny czy Trabanty ciągną za sobą charakterystyczny "siwy dym".

W pojazdach nieprzystosowanych do jazdy na benzynie bezołowiowej (a dokładnie: pozbawionej dodatku tetraetyloołowiu pełniącego funkcję "spowalniacza" spalania - bez tego "detonacyjne" spalanie mieszanki rozwala gniazda zaworowe, które w starych silnikach nie są hartowane) dodaje się do niej środki tzw. "przeciwstukowe" i obawiam się, że tetraetyloołów jak najbardziej wśród nich znajdziesz.
[#9] Re: Dlaczego używam dyskietek z Amigą...

@pgru2, post #1

Temat poruszony już dawno:

https://www.ppa.pl/forum/hyde-park/13333/koniec-ery-dyskietki
[#10] Re: Dlaczego używam dyskietek z Amigą...

@pgru2, post #1

Ja dyskietek nienawidzę nienawiścią prawdziwą i niezmienna podobnie jak myszki kulkowe. Nikt nie nie zmusi znowu oglądać Volume Error czy Read Error, bo nienawidziłem ich na ami i na pc.

Ciekawe, że moje dyskietko do Commodore 64 działały za to dobrze i praktycznie bezawaryjnie. Jakieś lepsze były.
1
[#11] Re: Dlaczego używam dyskietek z Amigą...

@Krashan, post #3

Wysłać Ci moje zdjęcie, czy co?

Prawdę mówiąc nie wiem w ile gier na Amigę dokładnie grałem ale mogę spokojnie powiedzieć że co najmniej kilka tysięcy, a na pewno powyżej 1327, co wychodzi 10% według tej strony, będącej chyba największą jak na razie listą gier na Amigę.

Prawde mówiąc przeglądałem te gry, oczwiście w nie grając, a zostawiłem tylko te według mnie najlepsze. Ale nawet w ten sposób mam obecnie na dysku w mojej Amidze kilkaset gier. Nie liczyłem nigdy dokładnie ile, lecz przypuszczam że może być więcej niż 664 gier, co by było 5% wszystkich spisanych gier.
[#12] Re: Dlaczego używam dyskietek z Amigą...

@pgru2, post #1

Dziś odpaliłem jedyneczkę Space Questa aby poczuć ten sentyment. Zasiadłem więc na kieracie i szybciutko montuję obrazy pod wybrane numerki goteka. Odpalam. Zaczynam ładować grę prosto z dyskietki. Po chwili prosi drugą dyskietkę. Klikam przyciskiem i obraz drugiej dyskietki cicho mruczy w mojej Amidze ale... jakoś tak krótko. Poproszono mnie o pierwszą dyskietkę. No to cyk, przyciskiem i obraz pierwszej dyskietki "ląduje w czytniku". Intro. Już mi ciepło! Poproszę o drugą dyskietkę. Cyk. Jest drugi obraz. Poproszę pierwszą dyskietkę. Cyk. Poproszę o drugą... Co? Cyk. Jest gra! Najeżdżam kursorem na górną belkę... poproszę o pierwszą dyskietkę. What!?!? Cyk... Save - do testów. Poproszę dysk z savami. Cyk. Działa. Pierwsza. Cyk, cyk, cyk i cyk. Żonglerka, ale jakaś tak bezpłciowa. Fizyczne nośniki dawały dodatkową frajdę: szuranie tarczy, błędy odczytu. Obrazy dyskietek są takie... nudne.

Reasumując. Irytowało mnie ciągłe żonglowanie... obrazami, a co by było, gdybym żonglował fizycznymi nośnikami?!?! W końcu straciłem chęć do grania w tę grę. Trzeba być masochistą aby wytrwać dłużej. Odpaliłem Zeewolfa 2, a potem SWOSa i bawiłem się świetnie zapominając w ogóle o grze SQ1.
Na stronie www.PPA.pl, podobnie jak na wielu innych stronach internetowych, wykorzystywane są tzw. cookies (ciasteczka). Służą ona m.in. do tego, aby zalogować się na swoje konto, czy brać udział w ankietach. Ze względu na nowe regulacje prawne jesteśmy zobowiązani do poinformowania Cię o tym w wyraźniejszy niż dotychczas sposób. Dalsze korzystanie z naszej strony bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej będzie oznaczać, że zgadzasz się na ich wykorzystywanie.
OK, rozumiem