Kwestia naprawy jest więc bardziej kwestią światopoglądową niż rzeczywistymi kosztami
jednak bardziej wszystko rozbija się właśnie o koszty/opłacalność :(
Nagrywarka DVDRW rok temu gdy jeszcze się sprzedawała kosztowała 37 zł netto, czyszczenie i kalibracja lasera ( a w części przypadków trzeba wymienić cały zespół ) to jakaś jedna roboczogodzina ogarniętego wykwalifikowanego serwisanta, po doliczeniu ZUS, kosztów lokalu, energii, części i innych kosztów firmy ciężko zejść z ceną takiej naprawy po niżej ceny nowego napędu, a mało który klient będzie wolał stary naprawiany napęd, jak może mieć za te same pieniądze nowy z gwarancją 2 lata.
Inna sprawa że wszystkie nowe sprzęty są tak projektowane żeby maksymalnie utrudnić naprawę, schematy serwisowe są utajnione, nawet autoryzowane serwisy nie mają do wszystkich dostępu, urządzenia coraz rzadziej są skręcane, w najlepszym razie są na zatrzaski, a często sklejane/zgrzewane, są najeżone pułapkami ( taśma do LCD 1mm od krawędzi ekranu który trzeba uwolnić skalpelem, czy płyta laptopa z laminatu 0,8mm przykręcona do jednej połowy obudowy i zamocowana zatrzaskami do drugiej)
Wiele konstrukcji z ostatnich lat to SOC, na PCB jeden układ programowalny zawierający praktycznie całą aktywną elektronikę ( CPU, RAM, Flash, chipset, ale i co gorsza sterowanie zasilaniem i zabezpieczenia ) więc najprostsza awaria ( do niedawana prosta i tania w naprawie jak wymiana rezystora czy tranzystora) teraz to wymiana drogiego, ciężko dostępnego układu, wymagającego programowania ( najczęściej niedostępnym wsadem ).
Największym mistrzem w utrudnianiu naprawy swoich urządzeń jest Apple, od niedawna większość części z których składa się iPhone ma swój numer seryjny i po wymianie elementu trzeba go przypisać do danego urządzenia na serwerze Apple, bez tego nie będzie dział, oczywiście dostęp do serwera ma tylko Apple.
Więc jak się ma dwa uwalone iPhone, jeden z rozbitym wyświetlaczem, reszta sprawna, a drugi zalany, ale ze sprawnym wyświetlaczem, to i tak nie uruchomi się go :(
Jeśli chodzi o zalegające na wysypiskach i w morzach tworzywa sztuczne to poza zanieczyszczeniem biologicznym największym problemem jest ich nie jednolity skład, pojęcie "tworzywo sztuczne" jest bardzo pojemne, to ogromna grupa substancji (PET, PE, PCV, PP, PS i wiele innych ) o bardzo różnych właściwościach fizycznych i chemicznych ( inne temperatury przetwarzania, produkty rozkładu ), koszty sortowania w porównaniu do wartości surowca są niewspółmiernie większe , a i tak z miksu komunalnego nie da się idealnie wysortować jednorodnego tworzywa ( na pierwszy rzut oka identycznie wyglądające tworzywa mogą mieć całkiem inny skład, nawet fachowiec od lat pracujący z tworzywami nie jest w stanie rozpoznać z czego jest produkt bez analizy laboratoryjnej, nieraz wystarczy przypalić i "na węch" ustalić mniej-więcej )
Skupy np. za wysortowaną przeźroczystą folię kiedyś płaciły nawet 30 gr/kg, potem za darmo nie chcieli brać, a teraz zaczynają znowu płacić jakieś 10 gr/kg, ale gdyby nie dopłaty obrót tym towarem nie byłby opłacalny, przecież za 10 gr pracodawca dostanie 10-20 sekund pracy pracownika, w tym czasie raczej nie wysortuje się 1kg folii, to nawet 20l worek wypełniony reklamówkami, a potem to trzeba jeszcze zbelować i dostarczyć do zakładu przetwórstwa ( mało która sortownia ma uprawnienia do przetwórstwa, a uzyskanie dziś w PL zgód na przetwórstwo odpadów jest praktycznie nie możliwe, od 2 lat nikt nie uzyskał nowej koncesji bo prawo jest nie jasne i nikt nie chce się podłożyć, Ci co mieli wcześniej jadą na przedłużanych zgodach ), najbardziej p..... się w tej kwestii jak rządzący zaostrzyli wymagania w ramach walki z "recyklingiem po polsku" ( "samozapłonami" składowisk odpadów).
Więc w rozwiniętych krajach problemem są koszty, a u nas dodatkowo ułomność prawa, wcześniej sortowaniem i odzyskiem zajmowały się kraje rozwijające się, ale za bardzo się już rozwinęły ( Chiny, Indie ) i tam też już się przestało opłacać, więc jest coraz gorzej :((
Moim zdaniem taka Amiga jest dużo bardziej "eco" od dzisiejszego sprzętu, mimo że zawiera ołów i inne metale ciężkie ( nie jest zgodna z RoHs) , działa ponad 30 lat bezawaryjnie, a takiego iPhone w tym czasie trzeba byłoby z 10 razy wymienić na nowy, więc przez ten czas takie Apple wyprodukuje dużo więcej odpadów i dwutlenku węgla.
Oczywiście to nie takie proste, bo poza starzeniem się fizycznym, sprzęt starzeje się też "moralnie", tyle że producenci dużo szybciej wymuszają wymianę sprzętu ( zaplanowanym postarzaniem, utrudnioną naprawą i modą ) niż byłoby to podyktowane postępem technologicznym.
Ostatnia aktualizacja: 07.11.2021 10:14:02 przez UJP