@ZbyniuR, post #2
@Hubez, post #13
@_arti, post #15
@ZbyniuR, post #16
@_arti, post #17
@karolb, post #19
@_arti, post #1
@Ralpheeck, post #22
@Ralpheeck, post #22
@_arti, post #24
@_arti, post #15
Swoją drogą, zaczęło mnie to teraz zastanawiać - Amigowcy starali się zawsze iść z duchem czasu, by ich maszyny, mimo upływu lat i braku nowych modeli nadążały i były użyteczne na codzień. Pojawiały się rozszerzenia pamięci, turbo, z czasem (dość obce amigowej idei) karty graficzne, które z czasem zostały nieźle wykorzystane. O PPC, MorphOS czy OS4 już nie wspomnę. A Atarowowcy? Szczególnie ci od ST - NIC. Figa. Do 2015 roku, to praktycznie tylko 4MB i standardowy TOS. Ekstrawagancją było podkręcenie 68000 do 16MHz... Softu jak na lekarstwo a tego poprawnie napisanego, który nie wykrzaczał by się przy choćby kilobajcie pamięci czy megaherca ponad normę - jeszcze mniej. W Atari TT czy megaST jeszcze to jakoś działa, nawet mają sloty rozszerzeń i kartę graficzną (jedną) ale poza tym - bieda. A przecież są, i jest ich co najmniej kilka świetnych - zamienników TOSa, całkiem niezłe środowiska graficzne, niektóre nawet z multitaskingiem. Można by to nieźle pociągnąć, to nie. Standardowy TOS, z zielonkawym tłem, w języku niemieckim - to wszystko co widzę na ekranach użytkowników ST